W telewizyjnych czy radiowych wiadomościach słyszymy tyle negatywnych informacji o czynach innych. Ktoś kogoś oszukał okradł, zgwałcił, wykorzystał. O pozytywnej stornie ludzkich zachowań słyszymy zdecydowanie rzadziej. W naturalny sposób zaczyna się w nas pojawiać zwątpienie. Wątpimy szczególnie w tych, których nie znamy lub których znamy słabo.
Nic dziwnego, po dawce tylu negatywnych informacji ciężko uwierzyć, że wokół nas żyją całkiem pomocni i empatyczni ludzie. A wystarczy naprawdę niewiele by przekonać się, że tak jest. Można także w bardzo prosty sposób pokazać to innym. Jak?
Można to zrobić np. przez uśmiech, życzenie miłego dnia, pomoc z przejściu przez jezdnię starszej osobie, ustąpienie jej miejsca w tramwaju czy autobusie…czy w pozbieraniu wysypanych z siatki zakupów. Proste? Można powiedzieć banalne. Niewiele nas to kosztuje, a sprawia, że możemy zmienić komuś dzień. Poprawić czyjeś samopoczucie, a w skrajnych przypadkach sprawić, że odzyska wiarę w ludzi. Kiedy my obdarzamy kogoś taką troską, prędzej czy później ona do nas wróci, kiedy my będzie jej potrzebować. Choć niekoniecznie od tej osoby, której my pomogliśmy.
Czy zobaczenie wdzięczności w oczach drugiego człowieka nie jest budujące?
Kilka dni temu wracając z gabinetu w Kórniku do domu, zrobiłam większe zakupy. Siatka z zakupami była całkiem sporej wagi. Do tego torebka, torba z gabinetu, płaszcz. Gdy zatrzymałam się pod budynkiem, stwierdziłam, że właściwie mogłabym wnieść zakupy na raty, na dwa razy. Sami jednak wiecie jak to jest-nawet jeśli wiemy, że nie wolno nam dźwigać, jakoś dziwnym trafem wolimy zrobić coś szybciej, niż z lepszym skutkiem dla naszego zdrowia. Tak, każdego to dotyczy, psychologów czasami też 😉
Opracowałam plan wniesienia rzeczy do mieszkania. Zmierzam chwiejnym krokiem do budynku, otwieram drzwi. Widząc sąsiada witam się z nim myśląc, że idzie do piwnicy albo wyrzucić śmieci. Wyobraźcie sobie jak wielkie było moje zaskoczenie, kiedy podbiegł do mnie, zabrał niemal wszystkie rzeczy i wniósł do góry. Gdy szukałam w torebce kluczy powiedział, że zobaczył jak wychodziłam z samochodu i widząc ile mam rzeczy stwierdził, że mi pomoże. Moje zaskoczenie było naprawdę ogromne.
Zapytał czy wszystko u mnie ok i jak samopoczucie. A na koniec wniósł moje zakupy do mieszkania, pytając gdzie je postawić. Byłam tak oszołomiona, że nawet nie zdążyłam zapytać co u Niego, żony, dziecka…I jasne, że ktoś może powiedzieć, że to takie nic. Wielka filozofia wnieść komuś zakupy. I na tym to polega, że coś co dla kogoś wcale nie jest trudne, dla mnie może być bardzo pomocne i w danym momencie potrzebne.
To chce Wam dzisiaj przekazać. Nie chodzi o heroiczne działania. Chodzi o zwykły, ludzki gest. O nic więcej.
A wracając do mojej historii, sąsiad poszedł do domu a ja się popłakałam ze wzruszenia. Nie dlatego, że to było coś wielkiego, tylko dlatego, że mam wokół siebie ludzi, którzy są tak uważni na innych, empatyczni i pomocni. Jestem za to bardzo wdzięczna (mój dziennik wdzięczności się zapełnia).
Dziękuję 🙂