Większość osób wie, że dziecko uczy się od rodziców najwięcej. Zazwyczaj z nimi spędza najwięcej czasu, to ich obserwuje w sytuacjach trudnych. Od rodziców uczy się jak w sytuacjach trudnych reagować, a w domu odbiera największą lekcję bycia z drugim człowiekiem. A jak relacje z rodzicami wpływają na związki?
Stelażem, który pozwala funkcjonować ludziom w związku, oprócz uczucia i zaangażowania, jest dobre ustalenie granic. Każdy człowiek jest inny – ma inne doświadczenia życiowe, przekonania, oczekiwania oraz priorytety (nawet, jeżeli niektóre z nich są wspólne). Dotyczy to nie tylko codziennych drobnostek jak to, że ktoś może nie przepadać za tym by jego partner używał tego samego ręcznika, po kwestie poważniejsze jak to kogo zaprasza się do domu, z kim utrzymuje się kontakt i jaką ma on jakość.
Zdrowa granica = zdrowa relacja z rodzicami
Jedną z najważniejszych granic, dla każdego z osobna jak i dla pary, jest odpowiednie “ustawienie” ich relacji z rodzicami. W tym celu konieczne jest to, by uniezależnić się od rodziców, a także mieć autonomię w swoich własnych wyborach i decyzjach. Jeżeli tego nie ma, trudno będzie stworzyć dobrą, zdrową i stabilną relację z partnerką czy partnerem (i nie ma to znaczenia, czy mowa o relacji heteronormatywnej czy nie heteronormatywnej).
Największą szansę na oddzielenie od rodziców, mają młode osoby wraz z momentem wyprowadzki. Jest to jednak oddzielenie fizyczne, niekoniecznie emocjonalne. Warto zatem, tworząc swój własny związek, oddzielając się od rodziców, zadać sobie pytanie „kto jest dla mnie najważniejszy?” Przykładowo sytuacji, gdy w pracy pojawi się konflikt – kto będzie odbiorca tej historii jako pierwszy? Lub na informacje o ciąży – najpierw wykonasz telefon do mamy czy do partnera? A co w przypadku awansu zawodowego lub utraty pracy?
Wbrew pozorom, odpowiedź na te pytania jest bardzo ważna – jeżeli osobą, którą wybierasz jest jeden z rodziców, a nie partner to jest to wyraźny sygnał, że warto się tej relacji poprzyglądać. Oznacza to bowiem, że Twoja relacja z rodzicami znacząco wpływa na Twój związek. Zatem jeżeli słyszysz od swojego partnera, że jesteś „córeczką tatusia”, to zamiast ze złością szybko rzucić ripostę, zastanów się dlaczego Twój partner tak widzi Twoja relację z ojcem.
Nie odcięta pępowina
Zazwyczaj pierwszym okresem, kiedy relacje dziecka z rodzicami mocno się zmienia jest czas dojrzewania. Wówczas dziecko kształtuje swoje poglądy, eksperymentuje, poszukuje priorytetów, co niekoniecznie jest akceptowalne przez rodziców. Ten wiek charakteryzuje się także tym, że dziecko, które opowiadało mamie o wszystkim, nagle mocno cenzuruje przekazywane historie czy informacje. Nie ma w tym nic dziwnego – to naturalny krok w procesie dorastania i usamodzielniania się od rodziców, którzy przecież nie będą towarzyszyć dziecku przez całe jego życie.
Mało tego, gdyby popatrzeć na świat zwierząt – nie ma ani jednego gatunku na kuli ziemskiej, gdzie dziecko, przez 18 lat jest pod opieką rodziców. Zwierzęta bardzo szybko zyskują pewne umiejętności i kompetencje – przykładowo źrebak, już na 30 minut po porodzie, postawi stanąć o własnych nogach, a żyrafa stosunkowo szybko zaczyna sama poszukiwać jedzenia. Zatem tylko w świecie ludzi, okres opieki nad dziećmi jest tak długi. Jednak jak w przypadku każdego gatunku, w zdrowej relacji, następuje moment, kiedy dziecko się „uwalnia” od rodziców i zaczyna żyć swoim życiem.
Zdarza się jednak, że podczas okresu dorastania, przysłowiowa pępowina nie zostaje odcięta i zarówno dziecko, jak i rodzice, zatrzymują się niejako w tej fazie. Nie oznacza to, że tej sytuacji nie da się zmienić – człowiek może podejmować zmiany, na każdym etapie swojego życia.
Co należy wówczas zrobić?
Zadbać o siebie i swój związek, pozwalając by relacja z rodzicem przestała utrudniać budowanie innych relacji. To działanie może być bardzo trudne, dla każdej ze stron – dla Twoich rodziców, dla Ciebie jak i dla pozostałych, bliskich Wam osób. Jednak trudne, nie oznacza niemożliwe. A to, co jest największą wartością tej sytuacji to fakt, że tak naprawdę, dla wszystkich jest to działanie rozwojowe, choć nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.
Argumenty partnera i autoanaliza
Pierwszym pytaniem, które może się nasuwać jest „po czym poznać, że relacja z rodzicami wpływa na budowany związek?”. Warto, bardzo szczerze i z otwartością porozmawiać z partnerem o tym, co on o tej relacji sądzi. Zazwyczaj partner, patrzy na teściów inaczej, ponieważ nie będąc ich dzieckiem, ma do nich więcej dystansu. Poza tym nie jest w epicentrum tej relacji, tak jak Ty.
Kiedy już będziesz mieć tę rozmowę za sobą, warto abyś zastanowiła/zastanowił się jak Ty się z tym czujesz – z tym co usłyszałaś/usłyszałeś oraz jak Ty się czujesz w relacji z rodzicami. Co to oznacza? Poobserwuj siebie w relacji w rodzicami – jedziesz do nich chętnie, czy z obowiązku? Ich oczekiwania Ciebie męczą? Czujesz się obciążona/obciążony kontaktem z nimi? Czy po niedzielnym biedzie, nie możesz doczekać się kiedy będziesz w domu? Czy jesteś zadowolona/zadowolony z tego jak spędzacie czas razem? A być może jest tak, że z utęsknieniem czekasz na kolejne spotkanie? Może odczuwasz satysfakcję z prowadzonych rozmów? Na wszystkie te pytania, warto sobie udzielić szczerzej odpowiedzi.
Poczucie odrębności
Kiedy już odpowiesz sobie na te pytania, zauważ czy Ty i Twój partner, macie poczucie odrębności od swoich rodzin – czy czujecie, że razem tworzycie nową rodzinę? Czy ważne, życiowe decyzje podejmujecie wraz z rodzicami, czy we dwójkę, między sobą?
Dobrym wskaźnikiem poczucia odrębności jest sposób myślenia, w kontekście wychowywania dzieci. Jeśli bowiem, wychowując swoje dzieci, wciąż zastanawiasz się czy Twoja mama by tak zrobiła lub wręcz czekasz na aprobatę lub pochwałę z jej strony, jest to wyraźny sygnał, że w relacji Ty – dziecko, dbasz tak naprawdę najbardziej o siebie i opinię swoich rodziców.
I nie zrozum mnie źle – dopytywanie rodziców i przyjmowanie od nich pochwał to nic złego. Jednak kiedy staje się to najważniejsze, oznacza to, że jest to element do zmiany. Przekonania i priorytety Twoich rodziców, nie mogą być ważniejsze od Twoich. Przecież dziecko wychowujesz Ty, a nie dziadkowie.
Pretensje, wyrzuty, rozczarowania…
…jeżeli występują one często w relacji dorosłego już dziecka z jego rodzicami, oznacza to, że prawdopodobnie nie oddzieliło się ono od swoich rodziców. Ciągłe oczekiwanie akceptacji ze strony rodzica, jest sygnałem, że nadal jest się od niego zależnym. Podobnie jak uzależnianie swojego samopoczucia od oczekiwań rodzica. Kiedy są one spełnione czujesz się dobrze, kiedy nie są czujesz się źle. To są sygnały, że brakuje zdrowych granic.
Opinia czy akceptacja ze strony rodziców może być ważna, jednak warto by nie była najważniejsza i by się od niej nie uzależnić. Prowadzi to do braku samodzielności w podejmowaniu decyzji, również tych związanych z wyborami życiowymi. A przecież rodzice, mogą mieć zupełnie inny pomysł na Twoje życie Ty sama/sam.
Niepokojące działania w relacji dorosłe dziecko-rodzic
Jednym z nadrzędnych niepokojących działań, jest relacjonowanie niemal wszystkiego co dzieje się w Twoim życiu rodzicom. Jeżeli to się dzieje (nawet mimo dużej odległości), warto poruszyć ten temat podczas sesji z psychologiem. W sytuacji, kiedy dla dorosłego dziecka, najważniejszą osobą są rodzice, a nie partner/partnerka, prędzej czy później może to zaskutkować dużymi problemami w związku. A przecież można ich w prosty sposób uniknąć…