Christine Kenneally odkrywa mroczne tajemnice nadużyć w domach dziecka prowadzonych przez kościół katolicki. Autorka dokumentuje przypadki zaniedbań i tajemniczych zgonów, ukrywanych przez zmowę milczenia. Czego dowiesz się z tej książki? Czy warto ją przeczytać?
Książka „Piekło sierocińca. Historia tajemniczych śmierci, zmowa milczenia i poszukiwanie sprawiedliwości” miała swoją premierę 24 kwietnia 2024 roku na polskim rynku wydawniczym. Została wydana przez Wydawnictwo Filia.
„Piekło sierocińca”, czego dowiesz się z tej książki?
Książka „Piekło sierocińca. Historia tajemniczych śmierci, zmowa milczenia i poszukiwanie sprawiedliwości” autorstwa Christine Kenneally to poruszające śledztwo dziennikarskie. Zanurza w mroczne tajemnice domów dziecka prowadzonych przez kościół katolicki.
Teraz już wiem, że niektórzy bez trudu przemieszczali się między doskonale widoczną rzeczywistością a jej kulisami: instytucjami, sierocińcami, miejscami, w których pewne rzeczy działy się za zamkniętymi drzwiami i nigdy nie wychodziły na światło dzienne.
Nikogo pewnie nie zaskoczy, że księża należą do tej uprzywilejowanej kasty podróżników między światami. Sami tak twierdzą od tysięcy lat. Obiecują też, że przeprowadzą nas przez most w niebiosach, widoczny tylko dla nich. Tak naprawdę jednak wielu z nich niepostrzeżenie przemykało między znanym nam światem i nieznanymi miejscami, takimi jak sierocińce, gdzie korzystali ze swojej ogromnej władzy, by naginać według własnej woli rzeczywistość mieszkających tam dzieci. Jeżeli dorastaliście w katolickim środowisku, na pewno spotkaliście mężczyzn o takiej władzy.
Christine Kenneally, „Piekło sierocińca. Historia tajemniczych śmierci, zmowa milczenia i poszukiwanie sprawiedliwości”
Dzięki swojemu zaangażowaniu w tematykę zaniedbań, nadużyć i tajemniczych zgonów dzieci, Kenneally odkrywa bulwersujące szczegóły ukrywane przez dziesięciolecia.
Zaczęłam się koncentrować na systemie katolickich sierocińców częściowo dlatego, że wychowano mnie w katolickim duchu, a częściowo dlatego, że Kościół katolicki jest szczególny – cóż za ironia – w kwestii zarówno archiwizacji, jak i przestępczości. Wciąż jednak minęły całe lata, by wyłoniły się kontury tego mrocznego podziemia.
Christine Kenneally, „Piekło sierocińca. Historia tajemniczych śmierci, zmowa milczenia i poszukiwanie sprawiedliwości”
Nie jest to książka napisana na podstawie przypuszczeń w ciągu kilku miesięcy. Autorka przeprowadziła rzetelne śledztwo dziennikarskie, które trwało dekadę. Niestety nie do wszystkich osób, które miała na liście udało jej się dotrzeć. Część z nich zmarła, zanim zdążyła się z nimi spotkać i przeprowadzić rozmowy do książki.
Choć książka nie podejmuje ani tematu łatwego, ani przyjemnego, jest napisana takim językiem, że momentami trudno się od niej oderwać. Oczywiście odczuwanie dyskomfortu cały czas towarzyszy w czytaniu tej książki. Jednak wciąż, sposób jej napisania i przełożenia na język polski bardzo ułatwia lekturę i do niej zachęca. Dla większości z nas nie będzie to jednak lektura na jeden wieczór. Nie tylko ze względu na ładunek emocjonalny, a także jej pojemność – bo to aż 464 strony druzgocących faktów!
„Piekło sierocińca” z perspektywy psychologicznej
Lektura ta dostarcza przerażającego wglądu w skutki traumy z dzieciństwa i długoterminowego wpływu instytucjonalnego zaniedbania i nadużyć. Autorka skrupulatnie dokumentuje przypadki, w których dzieci były pozbawiane podstawowej opieki, bliskości, miłości i bezpieczeństwa. Przecież to wszystko, jest fundamentem dla zdrowego rozwoju każdego człowieka. Kenneally nie tylko relacjonuje fakty jak i przytacza osobiste historie i wspomnienie osób, które tego doświadczyły. To czyni narrację książki wyjątkowo silną i emocjonalną.
Z tej lektury dowiadujemy się, jak głębokie i trwałe mogą być rany zadane w dzieciństwie. Jak trudno jest je zaopiekować i jak często, skutki te przenoszą się na kolejne pokolenia. Książki tego typu są niezmiernie ważne, ponieważ przyczyniają się do zrozumienia mechanizmów przemocy instytucjonalnej oraz konieczności wdrożenia skutecznych mechanizmów ochrony.
Ile kosztowała nas ta rozpleniona, ukryta trauma? Jaką cenę społeczeństwo płaci za przyzwolenie na dręczenie tak dużej grupy ludzi i w najlepszym wypadku odnotowywanie tylko części jego wpływu? Ogromna liczba dzieci odczuła potworną traumę wskutek działania instytucjonalnej opieki zastępczej XX wieku w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych krajach. Wiele z nich żyje nadal. Dla wielu to trauma, która wpływa na codzienne funkcjonowanie. I nadal nie są one jedynymi ofiarami.
Wielu przetrwańców ma dzieci, a te dzieci też mają dzieci. Cień zinstytucjonalizowanej przemocy i wykorzystywania ciągnie się także za nimi, nawet jeśli nie wiedzą one, że rodzice czy dziadkowie kiedyś mieszkali w sierocińcu. Koszt nieprzyjęcia tych wydarzeń, a co dopiero ich nieświadomości, pozostaje ogromny w każdym wymiarze: ekonomicznym, społecznym czy prawnym.
Christine Kenneally, „Piekło sierocińca. Historia tajemniczych śmierci, zmowa milczenia i poszukiwanie sprawiedliwości”
„Piekło sierocińca” to również studium nad skutecznością systemów sprawiedliwości w obliczu instytucjonalnej przemocy i wpływowych organizacji. Autorka stawia pytania o odpowiedzialność, możliwość zadośćuczynienia oraz procesy prawne, które mają na celu przeciwdziałanie przyszłym nadużyciom.
Aż do lat 70. dzieci w niektórych sierocińcach poddawano eksperymentom medycznym17, w tym z użyciem substancji, które nie przeszły testów bezpieczeństwa na zwierzętach, a także takich, które powodowały gorączkę i wymioty u niemowląt. W sierocińcu Broadmeadows imienia Świętego Józefa w Melbourne, prowadzonym przez katolickie siostry józefitki, niemowlęta w latach 40. dostawały zastrzyki eksperymentalnej szczepionki na opryszczkę, która nie dała żadnej ochrony przed wirusem. Inna grupa w tej samej placówce była później obiektem testów szczepionki przeciwko grypie. W jeszcze jednym domu dziecka w Melbourne mieszkańcom podawano eksperymentalną szczepionkę przeciwko krztuścowi.
Christine Kenneally, „Piekło sierocińca. Historia tajemniczych śmierci, zmowa milczenia i poszukiwanie sprawiedliwości”
Po co w ogóle tworzy się takie książki?
Autorka podała jeden z powodów, który zacytowałam powyżej. Kolejnym jest fakt, że tego typu literatura, to szansa na to, by oddać głos przetrwańcom. Osobom, które go nigdy miały lub nie zdążyły z niego skorzystać, bo zostały zamordowane lub zmarły. Tego typu literatura pozwala nie wymazywać istnień tych osób całkowicie z kart historii.
Charakterystyczna była przemoc psychiczna. „Jesteście śmietnikiem społeczeństwa”, powtarzało się jak refren. Wszędzie w sierocińcach obwiniano dzieci, jeśli zachorowały. Zmuszano je do jedzenia własnych wymiocin. Wpływające do placówek i wypływające z nich listy cenzurowano. A jakby tej dehumanizacji było mało, w religijnych i świeckich instytucjach powszechnie zwracano się do dzieci nie imionami, lecz numerami. Podobną praktykę odnotowywano w sektach, wobec więźniów politycznych i zakładników, a służyła ona – by przytoczyć słowa psychiatrki i specjalistki od traum, Judith Herman – „podkreśleniu całkowitego wymazania [czyjejś] dotychczasowej tożsamości i przekazania tej osoby w ręce nowego porządku”.
Christine Kenneally, „Piekło sierocińca. Historia tajemniczych śmierci, zmowa milczenia i poszukiwanie sprawiedliwości”
Podsumowując
Christine Kenneally w swojej książce dostarcza zarówno dogłębnej analizy faktów, jak i głębokiego zrozumienia psychologicznych aspektów przetrwania i odzyskiwania godności po latach doświadczania krzywd. To lektura obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się psychologią traumy, działaniem systemów opieki oraz procesami prawno-społecznymi mającymi na celu zapewnienie sprawiedliwości i ochrony najbardziej bezbronnych.