Amerykański psycholog Gary Chapman wyodrębnia pięć języków miłości. Są to: słowa, dotyk, upominki, pomoc i poświęcany dla drugiej strony czas. Jak widzicie języków jest więcej niż ten werbalny i seksualny. Czym się charakteryzują? Dowiesz się poniżej.
W jednym z poprzednich artykułów pisałam o budowaniu dobrych relacji między innymi z partnerem. Dużo było w nim o miłości, komunikacji, gestach i czynach. Dzisiaj chciałabym nieco poszerzyć temat komunikacji w związku, w dość nietypowy sposób.
Słowa
To jeden z podstawowych elementów porozumiewania się. Nawet zwierzęta porozumiewają się werbalnie. Od tego o czym mówimy, w jaki sposób i w jakim momencie bardzo wiele zależy. Sam sposób mówienia, ton głosu, moment jaki wybieramy na rozmowę, miejsce (w zaciszu domowym czy przy świadkach na klatce schodowej) wpływa na to jak bardzo zachęcimy do rozmowy drugą połowę. Nastawienie na komunikację jest szalenie istotne, podobnie jak jej trenowanie. Agresja słowna raczej nie sprawi, że druga strona będzie nas aktywnie słuchać i dążyć do rozwiązania problemu czy podjęcia trudnej decyzji. Rozmawiajmy ze sobą, kiedy nam się coś podoba, kiedy jesteśmy sobie za coś wdzięczni, kiedy jesteśmy z siebie dumni, kiedy nasze dziecko odnosi sukcesy ale także wtedy, kiedy coś nas boli, nie podoba się nam, kiedy druga strona robi coś wbrew naszym wartościom. Bez komunikacji nie ma możliwości na budowanie domu na stabilnych fundamentach.
Dotyk
Tak jak pisałam w jednym z poprzednich artykułów jest on naturalną ludzką potrzebą. Dlatego nie okradajmy się z tego istotnego elementu. Trzymajmy się za ręce, podarujmy buziaka na dzień dobry, głaskajmy, przytulajmy w trakcie oglądaniu filmu albo tak po prostu bez powodu. Wiele badań pokazuje, że kontakt fizyczny z dziećmi ma znaczący wpływ na prawidłowy rozwój mózgu oraz sfery emocjonalnej. Amerykańska psychoterapeutka, mówiła o tym, że minimum dziennego dotyku to sześć głasków. Zatem przyjmijmy wyzwanie i ofiarujmy naszym ukochanym więcej niż zakładane minimum.
Upominki
O ile słowa i dotyk są raczej oczywiste (choć nie wszyscy ten pierwszy stosują prawidłowo, a ten drugi bywa, że ograniczają ograniczają do seksu) o tyle upominki wydają się być dla niektórych nieco dziwne. Wiele osób twierdzi, że to nie poprzez dobra materialne jesteśmy w stanie udowodnić swoje uczucie. I z tym się zgadzam, nie o drogie prezenty bowiem chodzi. Upominek to coś drobnego, coś co lubi nasza druga połowa. To nie kolia diamentowa ale np. ulubione słodycze, szminka czy kupione do kolacji-niespodzianki piwo. Sęk w tym, że upominek jest dowodem na to, że myślimy o drugiej stronie, znamy jej upodobania, wiemy co lubi, poświeciliśmy czas na szukanie upominku, a także zaaranżowaliśmy sytuacje by go wręczyć. To niby tak niewiele, np. drobny bukiecik kwiatów, jednak dla obdarowanej osoby to znacznie więcej.
Pomoc
Nie dla wszystkich pomoc jest zrozumiałym językiem miłości. Spotkałam się ze zdaniem jednego z pojawiających się w moim gabinecie mężczyzn, że „przecież jesteśmy dorośli, to czy moja żona nie może sobie poradzić bez mojej pomocy? Niech zastanowi się nad rozwiązaniem sama albo za nie zapłaci (np. wzywając specjalistę).” Owszem, kiedy nasza druga połowa nie zna się na wszystkim, jest zmęczona albo nieobecna jest to sytuacja kiedy należy skorzystać z pomocy innych. Jednak, kiedy za każdym razem robimy uniki by nie pomagać, nie wpływa to dobrze na budowanie relacji, za to powoduje, że pojawia się frustracja i rozczarowanie. Przecież w związku powinniśmy siebie wzajemnie wspierać. Zatem oczekiwanie pomocy jest zupełnie naturalne. Jednak aby druga strona mogła nam pomóc, trzeba to jasno powiedzieć, a nie liczyć, że się domyśli. W pomaganiu nie chodzi o wyręczanie kogoś ale o wspieranie w sytuacjach, kiedy jest to naszej drugiej połowie potrzebne.
Poświęcony czas
To język który zawiera się wszystkich wymienionych wyżej. Nie da się przecież czegoś robić, nie poświęcając na to czasu. Jednak w tym kontekście chce napisać o czasie inaczej. O czasie tylko DLA. Nie wtedy kiedy robimy zakupy, jedziemy gdzieś razem, pomagamy, kochamy się…ale też wtedy, kiedy zwyczajnie chcemy porozmawiać albo pomilczeć. Poświecenie czasu TYLKO dla tej drugiej strony jest czymś niesamowitym. Ostatnio mój kolega powiedział, że „czas to jest największy dar, jaki można dać drugiemu człowiekowi”, z czym ja się całkowicie zgadzam. Dodałabym jeszcze, że dając czas TYLKO DLA dajesz także siebie. Zatem zamiast rozmawiać z nosem przed komputerem albo z nosem w garnkach zaangażuj się i pokaz swojej drugiej połowie, że jesteś tylko dla niej.