Wyobraź sobie, że jesteś na innej planecie – gdzie mówi się niezrozumiałym dla Ciebie językiem, gdzie spotykasz dziwne istotny, niekoniecznie podobne do tych, które są Ci znane, gdzie atmosfera jest inna, niż ta której zazwyczaj doświadczasz, gdzie inne są dzieci, które obserwujesz każdego dnia w drodze do pracy czy na zakupach, gdzie inne jest środowisko…
Jakbyś się tam czuła/czuł? Źle? Dziwnie? A może pojawiłby się lęk? Niechęć do bycia tam? Nie wiem dlaczego, tak wiele osób “inność” kojarzy z czymś negatywnym, gorszym.
Ja chcę napisać o “innym” w wydaniu, do którego prawdopodobnie nie jesteś przyzwyczajona/przyzwyczajony. O inności, gdzie ludzie faktycznie mówią obcym językiem, dla mnie niezrozumiałym ale pięknym. Gdzie są ludzie niemal wszystkich ras, wyznań, kolorów skóry. Gdzie atmosfera rzeczywiście jest inna – bo niemal wszyscy ci ludzie, są uśmiechnięci, pomocni, bije od nich spokój, brak napięcia. Ci ludzie są też bardzo otwarci na Ciebie. O dzieciach, które są tak ciche, że niemal nie masz świadomości, że są obok…a nawet gdy są, są zajęte sobą, nie wymagając ciągłej uwagi dorosłych. Gdzie środowisko jest inne…bo jest bardzo dużo wody, kwiatów…i niemal we wszystkich oknach mijanych budynków palą się światła, zazwyczaj w kilku lampach.
Wyobraź sobie…
…, że jest takie miejsce, gdzie pomimo inności języka, znajdziesz mnóstwo ludzi, którzy mówią w języku angielskim…a także, co dla mnie było zaskakujące, w języku polskim. Wyobraź sobie miejsce, w którym możesz zaczepić niemal każdego przechodnia i masz silne poczucie, że on Ci pomoże. Pomoże Ci znaleść np. drogę. To nie tylko poczucie, ten zaczepiony przez Ciebie człowiek naprawdę to robi. Wyobraź sobie miejsce, gdzie kierowca autobusu wita Cię z uśmiechem i pyta jak Ci mija dzień, a dowiadując się, że jesteś nie-stąd, pyta czy wiesz jak dotrzeć do zaplanowanego celu, pyta czy Ci nie pomóc. Wyobraź sobie miejsce, w którym dzieci są w swoim świecie – świecie radości, zabawy, spokoju. Bez agresji, krzyku, napastliwości.
Wyobraź to sobie – niby takie nic, a jednak ja czuję efekt “WOW”. Tolerancja, życzliwość, serdeczność, otwartość na innych, chęć niesienia pomocy, uśmiech, radość, swobodny sposób rozmowy, troska o Ciebie, spokój. Na mnie robi to ogromne wrażenie. I czasami, kiedy myślę o tym wszystkim i wracam do tych zdarzeń wspomnieniami, mam wrażenie, że to jest to. To właśnie tak warto kreować rzeczywistość, budować społeczność, dbać o relacje. Jak mawiają amerykanie “this is the THING!”
Do czego wracam wspomnieniami?
Do chwili, kiedy zupełnie obcy ludzie, w kraju, w którym byłam pierwszy raz pomogli mi na dworcu, stacji centralnej i na ulicy, kiedy pytałam o drogę. Do sytuacji, kiedy poznając pewnego mężczyznę dowiedziałam się tyle pozytywnych rzeczy o Polakach. Do sytuacji, kiedy wsiadając do autobusu, niemal przejechałam swój przystanek…bo rozmowa z jego kierowcą była tak szalenie pozytywna i ciekawa, że miałam ochotę zostać w tym autobusie by móc rozmawiać dłużej i dłużej. Do chwil, kiedy rozmawiałam z mistrzem boksu, który walczył przez ponad 25 lat. Ten sam mistrz obecnie uczy – i kocha to co robi. Ma swoją firmę, w której czasami zostaje na noc, bo tak późno kończy treningi i tak wcześnie je zaczyna, że nie chce wracać do domu. I wiesz co? Nie czuje zmęczenia pracą, bo robi to, co kocha nie martwiąc się o pieniądze, o to co powiedzą inni, o to “co się stanie jeśli…”, nie martwi się o to, bo ma w sobie mnóstwo spokoju.
I kiedy patrzę na to, co dzieje się w Polsce, kiedy słucham tego, o czym mówisz mi w gabinecie, tym stacjonarnym w Poznaniu lub Kórniku, jak i tym wirtualnym, myślę sobie, że naprawdę tak niewiele trzeba. Tak niewiele trzeba byś czuła/czuł się lepiej, byś budowała/budował dookoła siebie. Środowisko, które będzie Cię wspierać…tak niewiele trzeba, byś dała/dał coś swoim bliskim, swojej społeczności. Wiem, że to jest proste, a jednocześnie wcale nie jest takie łatwe. Postaraj się jednak, da się.
Brzmi jak miejsce idealne? Ja znalazłam swoją planetę 🙂 Jaka jest Twoja?
Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy, bez skrępowania udostępnij do innym.