To już kolejny artykuł o odporności, która jest tak ważna w codziennym życiu oraz silnie związana z duchowością – nie mylić z religijnością, bo to nie to samo.
Pierwszy artykuł, możesz znaleźć tutaj:
Drugi artykuł, w którym skupiam się na jednej z najważniejszych cech budowania odporności czyli pielęgnowaniu nadziei, możesz przeczytasz tutaj:
Trzecia część tego cyklu, dotyczy drugiej cechy związanej z budowaniem odporności czyli ćwiczeniem zmysłu krytycznego. Cały tekst znajdziesz tutaj:
Jeżeli wspomniane teksty nie są Ci znane, zachęcam do nadrobienia zaległości 🙂
Czy potrzebujesz otępienia/otumanienia?
Brené Brown w jednej ze swoich książek wspomina o tym, co najczęściej pojawiało się podczas prowadzonych przez nią badań. Wspomina, że niemal standardem było, że osoby które miały niskie poczucie wartości, chcąc poradzić sobie z przykrymi emocjami, jak złość, smutek, żal, wstyd, rozpacz czy rozczarowanie, potrzebowały czegoś, co je otępi – pozwoli zapomnieć o odczuwanym bólu i słabościach.
Jak się okazało, nie wszyscy ludzie byli świadomi tego, że wykonują pewne działania tylko po to, aby siebie otępić. Niektórzy robili to kompletnie poza własną świadomością. Osoby, które nauczyły się żyć świadomie i autentycznie, nie chciały otępienia, a konfrontacji z własnymi emocjami, nawet jeśli było to trudne i bolesne. To pozwalało im na wyciąganie wniosków z trudnych doświadczeń, jakie miały za sobą.
Czym jest otępienie/otumanienie?
Według Brené Brown otępienie jest bardzo silnie związane z nałogami. Na skutek setek przeprowadzonych przez autorkę wywiadów, dowiedziała się o kilku bardzo ważnych faktach:
- Większość z nas korzysta (świadomie lub nie) z tego, co może nas otępić i pomóc zapomnieć o słabości i bólu.
- Nałóg można opisać jako chroniczne i kompulsywne otępianie siebie.
Nie możemy selektywnie otępiać naszych uczuć. Kiedy otępiamy te bolesne, robimy to samo z pozytywnymi. - Najsilniejsze emocje przypominają kolce. Kiedy nas dotykają, czujemy ukłucie czy wręcz ból. Nawet samo oczekiwanie na nie lub strach przed nimi, mogą wywołać trudną do zniesienia słabość. Wiemy, gdy się to zbliża. Wielu z nas w odpowiedzi na te ukłucia, nie chce doświadczyć tego, co za sobą niosą, woli za wszelką cenę ich uniknąć.Dla wielu osób jest to nie do zniesienia. Bywa na tyle silny, że unikanie wydaje się najlepszą metodą, iluzoryczną metodą, by sobie z tym „poradzić”. To dlatego otępienie jest potrzebne tak bardzo, w postaci alkoholu, środków przeciwbólowych, narkotyków, nadmiernego jedzenia, seksu, niezdrowych relacji, perfekcjonizmu, hazardu i wielu, wielu innych.
Czy otępienie/otumanienie związane jest tylko z nałogami?
Początkowo taką tezę stawiała Brené Brown, jednak podczas prowadzenia badań, stwierdziła, że nie jest to trafne spojrzenie. Znacznie trafniejsze jest patrzenie szerzej – wówczas okazuje się, że nawet osoby żyjące w świadomy i autentyczny sposób, nie były odporne na otępienie.
Jednak to co ważne, to fakt, że osoby żyjące świadomie i autentycznie coś różniło od pozostałej grupy ludzi. Była to świadomość niebezpieczeństw i konsekwencji kryjących się za uciekaniem w otępienie. Osoby żyjące świadomie i autentycznie, znacznie częściej potrafiły zrezygnować z otępiania się w rudnych sytuacjach, niż druga grupa badanych osób.
Świadomość – jakie ma znaczenie?
Bardzo często osoby, które uciekają w otępianie, to osoby, które nie otrzymały podczas wychowania narzędzi potrzebnych do tego, by radzić sobie w trudnych sytuacjach, związanych z odczuwaniem przykrych emocji. Dlatego kiedy ilość przykrych emocji narasta, szukają rozwiązania, które daje ukojenie. Nawet jeżeli ostatecznie jest ono krzywdzące, chwila ulgi jest zbawienna – niestety tylko na przysłowiowe pięć minut. Jednak dla osób cierpiących, ta chwila bywa ogromną wartością.
Brené Brown napisała o sobie i swoich nałogach, które były sposobem na radzenie sobie z trudnościami tak: „w moim wypadku nie chodziło tylko o imprezy, piwo, marlboro, ale też chleb bananowy, czipsy i żółty ser, mejle, pracę, bycie zajętym, zamartwianie się, planowanie, perfekcjonizm i inne rzeczy, które mogły stłumić to podsycane przez niepokój uczucie bezradności.” Jak zatem widać, otumaniaczy było wiele i dotyczyły one różnych obszarów życia, nie tylko prywatnego.
Według Brené Brown, wszyscy przechodzimy w życiu przez takie momenty, kiedy się „znieczulamy”. Wspomina o tym, że warto zadać sobie kilka kluczowych pytań:
- Czy nasze _____ (jedzenie, picie, wydawanie pieniędzy, hazard, zbawianie świata, ciągłe plotkowanie, perfekcjonizm, nieustająca praca) przeszkadzają nam w życiu Autentycznym?
- Czy nie pozwalają nam na okazywanie uczuć, szczerość, wyznaczanie granic i przekonanie, że jesteśmy wystarczająco dobrzy?
- Czy przeszkadzają w nieosądzaniu i tworzeniu więzi?
- Czy korzystamy z _____(jedzenia, picia, wydawania pieniędzy, hazardu, zbawiania świata, ciągłego plotkowania, perfekcjonizmu, nieustającej pracy), by się ukryć czy uciec od rzeczywistości?
Warto na wszystkie sytuacje dotyczące otumaniania siebie, popatrzeć głębiej – nie tylko przez pryzmat uzależnienia. Brené Brown, to bardzo pomogło, ponieważ jak sama napisała “zrozumienie moich zachowań i uczuć poprzez pryzmat słabości, a nie samego uzależnienia, pozwoliło mi zmienić całe moje życie. Umocniło mnie też w trzeźwości, przywiązaniu do zdrowia i duchowości. Teraz mogę spokojnie powiedzieć:<<Mam na imię Brené i chcę się zająć moją słabością i niepewnością dotyczącą ciasta, piwa, papierosów i spędzania większej części dnia na Facebooku>>”
Zatem warto zadać sobie kilka kluczowych pytań, odpowiedzieć na nie, popatrzeć na swoje zachowania – czy są uzależnieniem czy nie. A jeśli są, to co się za tym kryje? Czasami taka forma pracy ze sobą, wymaga wsparcia specjalisty – bo zbyt trudno do samego siebie podejść z dystansem. Dlatego nie obawiaj się wówczas, skorzystać z pomocy psychologa czy terapeuty 🙂