W przypadku rodzin wielodzietnych, konflikty w rodzeństwie to coś, co martwi rodziców. To trudna sytuacja dla rodziców, którzy momentami mają już zwyczajnie dość, lecz także dla dzieci, które czują, że są w ciągłym napięciu.
Ponadto konflikty pojawiają się nie tylko wśród rodzeństwa lecz zwyczajnie w grupach, gdzie dzieci jest więcej – jak w przedszkolu czy szkole. Wówczas też są to sytuacje stresujące dla opiekunów czy wychowawców.
Jak zatem sprawić, by konflikty w rodzeństwie/grupie dzieci przestały być częstym gościem?
1. Nie angażuj się w konflikt dzieci
Bardzo często, kiedy tylko do uszu rodzica czy wychowawcy przedszkolnego/klasowego docierają sygnały o konflikcie che on temu zaradzić. Taka sytuacja nie rozwija w dzieciach empatii, nie uczy negocjowania, nie pozwala się usamodzielnić i budować poczucie sprawstwa.
Poczucie sprawstwa to wiara w to, że mogę działać aktywnie, by zbliżać się do pewnych osiągnięć czy stawianych sobie celów. Kiedy w każdej konfliktowej sytuacji, dorosły pojawia się i sędziuje czyja to „wina”, nie ma nic dziwnego w tym, że dziecko zaczyna mieć poczucie, że niewiele może. Zamiast budować w sobie przekonanie, że to ono ma wpływ na dalszy rozwój wypadków.
Jeżeli dorosły będzie rozwiązywać konflikty za dziecko, nigdy nie będzie miało ono szansy na to, by jeszcze podczas dzieciństwa nauczyć się ich rozwiązywania. A to przecież bardzo ważna umiejętność na każdym etapie życia – nie tylko w dzieciństwie lecz przede wszystkim w okresie dorastania czy dorosłości.
Ponadto dzieci traktowane w taki sposób, najprawdopodobniej, będą reagować bardzo podobnie w odniesieniu do swoich własnych dzieci czy podopiecznych, czyli błędne działanie może powielać się z pokolenia na pokolenie.
Jedyny wyjątek od tej reguły to sytuacja, kiedy widzisz wyraźnie, że dziecko nie radzi sobie w konflikcie i może to prowadzić to jego zaognienia lub wręcz przemocy – wtedy interweniuj, jednak zadbaj o to, by nie przyjmować roli sędziego.
2. Zamiast sędziowania przyjmij rolę mediatora
Kiedy już decydujesz się na zaangażowanie w konflikt między dziećmi, bo one same sobie nie radzą z jego rozwiązaniem, nie przyjmuj roli sędziego. Zamiast oceniać kto jest „winny”*, a kto nie – prowadź dialog z dziećmi.
Pozwól na to aby każde dziecko mogło się wypowiedzieć, podzielić tym co dla niego ważne i prowadź dialog zadając pytania „Jak się wtedy poczułaś?”, „Czy rozumiesz, że Piotrkowi zrobiło się przykro, kiedy zabrałeś mu zabawkę?” itp.
Tak jak w życiu dorosłych, tak również w życiu dzieci, najczęściej do konfliktu dołożyły się dwie strony, a nie tylko jedna. Kiedy więc jesteś w roli mediatora, warto prowadzić w rozmowie do tego, by dwie strony zrozumiały to, co się wydarzyło i wzajemnie siebie przeprosiły.
Zauważ, że wcale nie chodzi tutaj o to, by szukać winnego – to nie ma znaczenia. Ma znaczenie, jak dwie strony efektywnie się zachowały i co było tego konsekwencją.
*słowo „winny” piszę w cudzysłowie celowo – to słowo jest bardzo negatywnie nacechowane, dlatego warto wyrzucić je ze słownika, zarówno w odniesieniu do dzieci, siebie, jak i wszystkich innych; uwierz mi – bez tego słowa da się funkcjonować i będzie to znacznie lepsze funkcjonowanie. A jeśli chcesz przeczytać o tym jakie znaczenie maja używane przez nas słowa, polecam Ci artykuł o zdrowej semantyce.
3. Nie karaj za kłótnie/konflikty
Bardzo często strategią, kiedy wśród rodzeństwa/dzieci pojawia się kłótnia jest kara. Wmyśl zasady, że jak dziecko zostanie ukarane czyli doświadczy negatywnego bodźca, to to zapamięta i nie będzie powtarzać takich zachowań.
Warto jednak wiedzieć, że konflikty, to genialne pole do nauki negocjacji, przekazywania swoich racji, walki o siebie a także rozwijania empatii. Dziecku zwyczajnie te doświadczenia są potrzebne dla jego prawidłowego rozwoju. Co nie oznacza, że należy mu w pełni pozwolić na konfliktowe sytuacje, a im więcej tym lepiej.
Należy jednak wiedzieć, że nie należy działać tak, by dziecko za wszelką cenę unikało konfliktów, czy się z nich wycofywało, płacąc cenę rezygnacji z siebie.
Jeżeli karzesz dziecko za kłótnie, to tak jakby ta kara, wynikała z tego, że dziecko się rozwija – chyba wyraźnie widać, że takie działanie nie ma sensu? Rzucasz wtedy kotwicę, zamiast pozwolić dziecko na to, by popłynęło dalej.
Czuwaj, słuchaj, interweniuj, kiedy dzieci sobie nie radzą i robi się niebezpiecznie, jednak nigdy nie karaj za konflikty. Zamiast tego pokazuj jakie są efekty takiej sytuacji i mów o konsekwencjach. Jeśli miałaś/miałeś okazje być na moich warsztatach to wiesz, że system nagród i kar się nie sprawdza.
4. Unikaj zwrotu „nie obchodzi/nie interesuje mnie kto zaczął”
Ten zwrot jest bardzo szkodliwy, bo nie tylko pokazuje, że nie jesteś zaangażowana/zaangażowany lecz również, że cała sytuacja skupia się na wspomnianej wcześniej „winie”, a przecież nie o winę chodzi.
Każdą trudną sytuacje w rodzeństwie warto wykorzystać jako lekcję – jeśli skupisz się na poszukiwaniu winowajcy, nie będzie to lekcja dla dzieci. Jeśli jednak skupisz się na emocjach, efektach i konsekwencjach, dla dzieci może to być bardzo wartościowa i cenna lekcja…
Zatem za każdym razem, kiedy do głowy przychodzi Ci taki zwrot, zapytaj siebie czy dzięki niemu, dla dzieci rozmowa z Tobą będzie wartościowa:)
5. Traktuj dzieci uczciwie – każde z nich może widzieć sytuację konfliktową inaczej. I ma do tego pełne prawo
Jak to zazwyczaj bywa „punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia”. Zatem to, co dzieci opowiedzą o tej sytuacji, która miała miejsce, może się znacząco różnić. Nie ma w tym nic dziwnego czy zaskakującego, zwyczajnie każde dziecko widzi sytuacje z innej perspektywy – swojej subiektywnej.
Twoją rolą, jako mediatora, jest dać szansę każdemu dziecku na wypowiedzenie swojego zdania, tego jak się czuje w sytuacji konfliktowej oraz jakiego rozwiązania sytuacji by chciało. Może się zdarzyć, że dzieci powiedzą o rozwiązaniach, które będą się wzajemnie wykluczać, wówczas warto zapytać je „co w takiej sytuacji możecie zrobić?”.
Wbrew pozorom zadawanie pytań dzieciom, zamiast poszukiwać za nie rozwiązań jest bardzo owocne, a także pobudza kreatywność i umiejętność poszukiwania kompromisu.
6. Nazywaj potrzeby, które stoją za emocjami lub słowami dziecka
Zazwyczaj konflikt pojawia się na skutek potrzeby, która nie została spełniona. Zatem niepożądane zachowanie dziecka, jest informacją zwrotną. Nie zawsze drugie dziecko potrafi to odczytać (najczęściej trudności z tym mają również dorośli) i wówczas jest to bardzo krótka droga do konfliktu.
Dlatego bardzo ważne jest aby nauczyć dziecko, żeby potrafiło mówić o swoich emocjach i potrzebach. Wówczas można pomóc dziecku, by zamiast wchodzić z konflikt lub prowokować do tego innych, porozumiewało się efektywnie.
Jeżeli jednak Ty – osoba dorosła, nie zaczniesz robić tego z dzieckiem, prawdopodobnie w okresie dzieciństwa ono się tego nie nauczy. Zatem kiedy widzisz, że w rodzeństwie lub w relacji z Tobą i dzieckiem pojawiają się konflikty, przede wszystkim skup się na potrzebach i emocjach dziecka.
Zapytaj go, co czuje, czego potrzebuje, co się dzieje w jego głowie i sercu – w sytuacji, kiedy widzisz, że konflikt jest blisko. Pamiętaj o tym, że każde dziecko, przejawiając zachowania niepożądane sygnalizuje, że jego potrzeby nie są spełnione.
Ross W. Green mawiał, że „każde dziecko jest grzeczne, jeśli potrafi” – to znaczy, kiedy ma wykształcone pewne umiejętności. Dziecko nie przejawia zachowań niepożądanych ze złośliwości czy po to by zwrócić na siebie uwagę – to zwyczajnie informacja dla Ciebie, że czegoś mu brakuje, nic ponadto.
7. Sugeruj dopiero wtedy gdy widzisz, że jest to konieczne
Tak jak napisałam wcześniej – daj dzieciom szansę na rozwijanie kreatywności i poszukiwanie kompromisów. Zatem nie podsuwaj rozwiązań niczym gotowego dania na złotej tacy. Pozwól im na poszukiwanie, na „docieranie się” w pomysłach, na wzajemne inspirowanie.
Bardzo często jest tak, że jedno z dzieci rzuca swoje rozwiązanie, a drugie bierze coś z niego, dodaje coś swojego i daje to jako swoje rozwiązanie, zatem ponownie, ma to duży walor edukacyjny.
Pozwól sobie na sugestie dopiero wtedy, kiedy widzisz, że jest patowa sytuacja, że dzieci nie potrafią, nawet z Twoją pomocą poszukiwać rozwiązań…Jednak nawet wtedy nie dawaj gotowców, tylko sugestie, naprowadzaj dzieci na rozwiązania, pokazuj im drogę i pozwól nią samodzielnie podążać.
8. Pozwól dziecku ochłonąć
Intensywność konfliktu jest bardzo różna, zatem natężenie emocji również bywa różne. Czasami jest tak, że bezpośrednio po kłótni, dziecko nie jest gotowe na rozmowę, ani z innym dzieckiem, ani z dorosłym.
Wówczas nie należy go to tego zmuszać, tylko dać mu szansę na to, aby natężenie emocji nieco zmalało, wówczas jest większa szansa na racjonalną rozmowę czyli na „dotarcie do dziecka” z racjonalnymi argumentami.
Nie zmuszaj dziecka do natychmiastowych działań, bo „tak trzeba”, „bo tak wypada” albo dlatego, że „brat czeka na przeprosiny”. Przypomnij sobie, jak to było kiedy Ty przechodziłaś/przechodziłeś trudne sytuacje – nie od razu znajdowała się przestrzeń na ich rozwiązanie – czasami konieczne było „przespanie się” z tym co się wydarzyło, spacer lub cokolwiek innego, co pozwoliło na „ułożenie sobie w głowie” tego, co się stało. Dzieci mają bardzo podobnie:)
9. Unikaj zrzucania odpowiedzialności na starsze rodzeństwo/dziecko
Niestety jest to bardzo kuszące i zaszczepione w polskiej kulturze – niemal każdy kto był starszym bratem czy siostrą usłyszał w dzieciństwie sentencję – „ustąp, przecież jesteś starsza/starszy” lub coś w stylu „jesteś starsza/starszy i mądrzejsza/mądrzejszy więc ustąp”.
A to tak, jakby karać starsze rodzeństwo czy starsze dziecko, tylko dlatego, że jest starsze – przecież ono ma takie samo prawo czuć się w sytuacji konfliktowej źle, czuć się pokrzywdzone i niesprawiedliwie potraktowane. Wiek nie ma nic do rzeczy.
Skupianie się na wieku, to w gruncie rzeczy łatwa wymówka dla dorosłego – rzuci takim hasłem i myśli, że problem rozwiązany, podczas gdy najczęściej, takim działaniem jeszcze dokłada swoją przysłowiową cegiełkę do poczucia pokrzywdzenia i niesprawiedliwości. Ponadto takie działanie sprawia, że wspomniane starsze dziecko, może wyrobić sobie przekonanie, że dorosłemu nie można ufać/nie można na nim polegać bo jest stronniczy.
10. Zadbaj o przestrzeń do indywidualnej zabawy
Zdarza się, że konflikty między rodzeństwem wynikają z braku odrębnej przestrzeni do zabawy. Nie tylko w rozumieniu konkretnego miejsca lecz także w myśleniu rodziców czy wychowawców. Bardzo często dorośli wywierają naciski, by dzieci bawiły się razem.
Co jest nie do końca zrozumiałe – przecież są takie chwile, kiedy dziecko chce się bawić samo lub w mniejszej grupie. To jak u dorosłych – czasami mamy ochotę na kontakt z innymi ludźmi, a czasami chcemy od nich odpocząć, dzieci aż tak bardzo się od nas nie różnią:)
Zatem pozwól dziecko na samodzielną zabawę lub w mniejszych grupach dzieci w przedszkolu czy podczas półkolonii – każdy z nas jest indywidualna jednostką, zatem każdy potrzebuje czasu tylko dla siebie. Jedne dzieci manifestują to w zachowaniu bardziej, inne mniej, jednak nie jest to oznaka zaburzenia czy choroby.
11. Spędzaj czas z dzieckiem
Zadbaj o to, żeby dziecko miało nie tylko kontakt z rówieśnikami, lecz również z najbliższymi dorosłymi – czyli rodzicami. Nie tylko przez pryzmat obowiązków i zadań (jak gonienie do sprzątania, ubierania, odrabiania lekcji, zjedzenia posiłku itd.). Pokaż swojemu dziecku, że kontakt z Tobą, to nie tylko obowiązki – to także zabawa, czułość, bliskość, radość.
Taki czas dla dziecka jest bardzo cenny. Uczy się jak stawiać granice oraz że rodzic to niekoniecznie śmiertelnie poważna osoba, a bez względu na wiek można się bawić. W takim zwykłym, codziennym czasie spędzanym z dzieckiem kryje się bardzo wiele wartościowych doznań:)
12. Postaw na “minutki”
Tak – 15 minut tylko dla dziecka. To oznacza, że w tym czasie nie odbierasz telefonu, nie zaglądasz do komputera, nie szperasz w dokumentach. To czas, który całkowicie darujesz dziecku i sobie. To inwestycja w relację. WAŻNE: nie nadrobisz deficytu tego czasu w przyszłości.
Zadbaj o to, by każde z Twoich dzieci, miało te minimum 15 minut każdego dnia tylko dla siebie z Tobą. To może być czas na czytanie, rozmowę albo wygłupy na dywanie. Największe znaczenie ma fakt, że jesteś myślami, emocjami i ciałem dla dziecka i z dzieckiem.
13. Powtarzaj dziecku, że je kochasz, jest ważne i wartościowe
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę jak ogromną moc maja te słowa (nie ma to znaczenia, czy jesteś rodzicem biologicznym czy adopcyjnym). Gdyby każdy z nas, w dzieciństwie słyszał te słowa od najbliższych, mielibyśmy znacznie większą wiarę we własne możliwości oraz osiąganie celów.
W filmie „Służące” (oryginalny tytuł „The Help”), jest scena, kiedy służąca, powtarza kwestię „jesteś piękna, jesteś ważna, jesteś mądra” pewnej dziewczynce. Jest to córka kobiety, u której pracuje wspomniana służąca. A wypowiada ona te słowa dlatego, że dziewczynka nie ma szansy usłyszeć ich od swoich własnych rodziców.
Mówienie o tym, jest szalenie ważne. To jak usłyszenie „kocham cię” od swojego partnera. Nawet jeśli jest to oczywiste, chcemy co jakiś czas to usłyszeć.
Zastanów się jakie zasady wykorzystywałaś/wykorzystywałeś do tej pory i zacznij wdrażać te, których do tej pory brakowało.
A jeśli chcesz skonsultować temat konfliktów lub zaprosić mnie do współpracy zapraszam do kontaktu. Współpracuje zarówno z osobami prywatnymi, jak i instytucjami, stowarzyszeniami oraz fundacjami.