W Polsce system edukacyjny nie zakłada nauczania przedsiębiorczości (poza przedmiotami, na których czasami czyta się artykuły dot. zmian na rynku ekonomicznym czy wyliczenia emerytury), ekonomii czy zarządzania domowym budżetem. Jak zatem nauczyć dzieci oszczędzania pieniędzy?
Nie jeden rodzic boryka się z problemem utrzymywania dorosłych już (pracujących co ważne) dzieci, ponieważ nie potrafią zarządzać pieniędzmi. Można więc postawić pytanie, czy warto uczyć dzieci oszczędzania już we wczesnych latach młodości? Odpowiedź jest oczywista. Warto.
Ważna jest nie tylko kwestia umiejętności odpowiedniego dysponowania funduszami ale także, szczególnie w okresie dzieciństwa, umiejętność odraczania gratyfikacji czyli przesuwania w czasie otrzymania nagrody. Warto pokazać dziecku, że sam proces oczekiwania, również może być przyjemny. Dlaczego? To bardzo silnie związane z funkcjonowaniem w dorosłym życiu. Jeżeli dziecko nauczy się, że czekanie jest niezbędne i jest przyjemne, zdecydowanie łatwiej będzie mu dążyć do zrealizowania postawionych sobie celów w okresie dorosłości.
Warto także rozmawiać z dzieckiem o tym, czym są pieniądze, po co są, do czego się przydają. Tak podstawowe informacje są ważne, ponieważ ugruntowują, dają wiedzę, która sprawia, że rozumieją więcej, zatem mają poczucie rzeczywistości (w przypadku dzieci starszych) i bezpieczeństwa.
We wszystkich rozmowach o pieniądzach, koniecznie należy zasygnalizować dziecku, że to nie one świadczą o wartości człowieka i to nie od pieniędzy zależy, czy będą kochane.
Kiedy rozpocząć naukę oszczędzania?
Wiek 5-6 lat to dobry czas, u dziecka zaczyna się wówczas pojawiać myślenie abstrakcyjne, często potrafi już na podstawowym poziomie liczyć. Należy jednak pamiętać, że dzieci w znacznym stopniu uczą się przez modelowanie czyli obserwowanie tego, co robią dorośli by powielać schematy zachowania. Szybko zatem wyjdzie na jaw, że rodzice mówią jedno, a robią drugie.
Oczywiście nie należy udawać eksperta, który wie wszystko jeśli nie jest to prawda. Pokazanie dziecku, że rodzice też czasami czegoś nie wiedzą i wtedy dopytują, szukają odpowiedzi jest dobrym wzorcem postępowania dla dziecka. Będzie przecież bardzo wiele sytuacji w jego życiu, kiedy nie będzie znać odpowiedzi na dręczące pytania.
Czy kieszonkowe to dobry pomysł?
Jak najbardziej. Dziecko posiadające okresloną pulę pieniędzy, którą może zarządzać, bardzo jasno widzi, że jak wyda wszystko na słodycze, to nie starczy na bajkę czy zabawkę. Czasami takie doświadczenia, kiedy dziecko wyda wszystkie pieniądze w jeden dzień są potrzebne by zrozumiało, że na kolejne pieniądze trzeba będzie poczekać. Pomocniczym elementem będzie również podarowanie dziecku skarbonki do której będzie wrzucać pieniądze, które zbiera na realizacje wyznaczonego celu/marzenia. Ważne, by w ustalanie celów zaangażowani byli rodzice, a jednocześnie, żeby postawiony cel był dla dziecka wartościowy, ważny.
Alernatywne działania edukacyjne dla nastolatków
W przypadku nastolatków, można zastosować planszowe gry ekonomiczne (np. znany wszystkim “Eurobusiness” i jego wariacje) czy symulatory internetowe. Wspólne granie, to zawsze pretekst do rozmowy, uzyskania informacji o tym jak dziecko postrzega pieniądze. To jednak niekoniecznie zadziała, jeśli dziecko będzie przebywać w towarzystwie rówieśników, dla których pieniądze są najważniejszą wartością. Kontekst środowiskowy, szczególnie rówieśniczy ma bardzo duże znacznie. Z biegiem czasu rodzice przestają być dla dziecka autorytetem i stają się nim rówieśnicy lub niewiele lat starsi znajomi. Dlatego warto być uważnym na to, co dla dziecka jest ważne, jak to się zmienia i w jakim przebywa środowisku.
Cenne są pozytywne przykłady, negatywne często prowadzą do skutku innego niż zamierzony. Dla dzieci łatwiejsze do zrozumienia czy zapamiętania są przykłady pozytywne. Podobnie jak z systemem nagród i kar-zdecydowanie lepiej działają nagrody niż kary, co wielokrotnie udowodniono w badaniach psychologicznych.
Czy wtajemniczać dzieci w domowe wydatki?
W przypadku nastolatków, warto ich informować ile kosztuje „życie”. Rozłożyć pieniądze na stole i wspólnie zapłacić wszystkie domowe rachunki, wliczając w to opłaty za zajęcia dodatkowe, komitet rodzicielski, wycieczki, basen czy kino w weekend ze znajomymi. To są informacje, które dziecko powinno posiadać, żeby nauczyć się zarządzania pieniędzmi ale również mieć poczucie rzeczywistości i znać wartość pieniądza oraz pracy jaka za nim stoi.
Zatem dziecko powinno znać poszczególne ceny zajęć dodatkowych czy wysokość rachunków, żeby zrozumieć, że jeśli określona sumę się na nie wyda, w budżecie zostaje o tyle mniej, a są przecież jeszcze inne zobowiązania finansowe.
W sytuacjach trudnych, kiedy jedno z rodziców traci prace lub nastaje tzw. „martwy okres” w branży, dziecko również powinno mieć informacje. Nie należy dziecka zostawiać z dylematami „czy rodzice mnie mniej kochają, bo już mi tyle nie kupują”. Nie należy także wysyłać do dziecka komunikatu „nie kupie ci….bo nie mam pieniędzy”, a raczej „nie kupie ci…bo mamy inne płatności do uregulowania”. Komunikat „nie mam pieniędzy” ma negatywne skojarzenia, natomiast komunikat „mamy inne płatności do uregulowania” pokazuje, że pieniądze nie spadają z nieba i czasami są na przyjemności, a czasami ich nie ma.
Wykreowanie dziecku wizji, że pieniądze są darem biorącym się znikąd i bez wysiłku jest ogromną krzywdą i przekłamaniem. Dlatego warto wtajemniczać dziecko w domowy wydatki, a także nauczyć, że za swoje kieszonkowe również może kupić piątą parę butów, dwunasty t-shirt czy ładowarkę do telefonu, której potrzebuje.
Czy płacić dziecku za obowiązki domowe?
Powszechne jest płacenie w Polsce dzieciom za posprzątanie własnego pokoju, umycie okien czy wyrzucenie śmieci. Z badań i moich doświadczeń jasno wynika, że nie jest to dobre rozwiązanie. Krótkotrwale daje efekt (dziecko robi to czego rodzice oczekują), długofalowo buduje w dziecku przekonanie, że jeśli nie otrzyma zapłaty za wykonywane obowiązki, to nie opłaca mu się ich wykonywać. Patrząc z zewnątrz jest to bardzo logiczne postępowanie. Jeśli do tej pory płacono mi za wykonywanie obowiązków a nagle zapłaty brak, to niby dlaczego mam je wykonywać? Argument „bo tak” nie zadziała.
Każde z dziecko w domu, powinno mieć swoje obowiązki. Należy bardzo jasno je komunikować, pokazując, że każdy członek rodziny ma obowiązki do wykonania na miarę swoich możliwości. Również dziecko, dlatego nie może otrzymywać za nie pieniędzy. Wypełnianie obowiązków, to jego wkład w funkcjonowanie rodziny. Buduje to zdecydowanie bardziej korzystną postawę i zaangażowanie w obowiązki (nie tylko domowe), niż pieniądze.
Na polskim rynku pojawiają się publikacje książkowe skierowane do dzieci czy młodzieży o profilu ekonomicznym. Warto z nich korzystać podczas tłumaczenia i nauki zarządzania pieniędzmi czy oszczędzania. Obecnie 10% najbiedniejszych Polaków i tak żyje ponad stan, czyli wydaje więcej niż ma. Nie jest to dobra sytuacja, tym bardziej, że wpływa nie tylko na jednostki ale także na ich rodziny. Warto pokazać dziecku, że nie należy kierować się maksymą „wydamy tyle ile mamy” lub „wydamy czego nie mamy” ( w domyśle weźmiemy kredyt i się kupi).
Nauczenie gospodarowania pieniędzmi w taki sposób by umieć odraczać przyjemności i odkładać odpowiednie kwoty na realizacje swoich marzeń, jest jedną z ważniejszych umiejętności, w jakie można wyposażyć dziecko.