Śmierć kogoś bliskiego jest stanem bardzo silnie wpływającym na człowieka. Pojawia się wiele emocji, które często się zmieniają i są bardzo intensywne. Ponieważ każdy jest indywidualną jednostką, pojawiające się emocje i zachowania, mogą następować w bardzo różnych momentach i różnym natężeniu. Przede wszystkim warto pamiętać, że dla człowieka śmierć bliskiej osoby jest doświadczeniem krytycznym, przykrym i trudnym.
Dlaczego śmierć bliskiej osoby jest trudna?
Ponieważ nigdy nie będziemy na nią przygotowani. Nawet gdy bliska nam osoba długo choruje, a rokowania są niewielkie, nie pojawia się gotowość na śmierć. Nie na poziomie emocjonalnym. Niewiele osób doświadcza stanu, kiedy może świadomie powiedzieć, że jest gotowa na odejście kogoś bliskiego.
Czasami na poziomie racjonalnym rozumiemy sytuację, jednak na poziomie emocjonalnym, dzieje się coś zupełnie innego. Nie chcemy się godzić na śmierć, ponieważ wiąże się to dla nas z ogromną stratą. Sama zmiana życia, to, że nie będziemy tej osoby odwiedzać, opiekować się nią, a zatem nasz plan dnia się zmieni, wzbudza niepokój, ponieważ jest to coś nowego. Nowe oznacza nieznane, nie oswojone.
Drugim powodem, który sprawia, że mamy trudność z oswojeniem śmierci jest fakt, że nie wiemy co następuje po niej. Co się dzieje z tym człowiekiem? Czy jego dusza gdzieś faktycznie wędruje? Wiele religii i filozofii stara się uporać z tym tematem i przedstawia sytuację po śmierci. Brak pewności jak faktycznie jest sprawia, że tracimy grunt pod nogami, poczucie bezpieczeństwa. Przecież nie chcemy by bliska nam osoba była w bliżej nieokreślonym miejscu.
Jak poradzić sobie ze śmiercią?
Przede wszystkim zaakceptować zaistniały fakt. Zaakceptować to nie znaczy zgadzać się. Zaakceptować to znaczy przyjąć faktyczną sytuację-tak jest, straciłam kogoś bliskiego, ten ktoś umarł. To jest akceptacja. Jednak musi ona nastąpić i na poziomie racjonalnym i na poziomie emocjonalnym. W drugim przypadku, proces ten potrwa znacznie dłużej.
Kolejny ważny czynnik, to uświadomienie sobie, że na śmierć nie mamy wpływu. Nie możemy jej uniknąć czy odroczyć w czasie. Każdy z nas doświadcza w życiu straty kogoś bliskiego. Śmierć to tak samo naturalny proces jak narodziny, choć z tym pierwszym zdecydowanie trudniej nam się pogodzić, ponieważ klasyfikujemy go w kategoriach straty.
Śmierć jest trudna, a kulturowe podejście do śmierci w naszym kraju, nie ułatwia jej przeżywania. Oczekuje się żegnania bliskich z rozpaczą, bólem i brakiem akceptacji. Takie zachowanie jest społecznie pożądane, przecież jeśli mężczyzna nie płacze na pogrzebie, to znaczy, że mu na bliskiej osobie nie zależało…Wiele osób mówi o tym co powinna a czego nie powinna osoba, która jest w żałobie.
Odejście każdej bliskiej osoby wywołuje przykre emocje, a na poradzenie sobie z nimi potrzebny jest czas na przemyślenia, odpoczynek oraz dobre wspomnienia. Rana zasklepia się po jakimś czasie, nie oczekujmy, że zadzieje się to w ciągu tygodnia czy trzech miesięcy.
Czy poczucie winy jest naturalne?
Większość osób po stracie odczuwa poczucie winy. To naturalny element przechodzenia przez żałobę. Poszukiwanie winy w sobie, wśród bliskich, współpracowników, a czasami nawet w zmarłym, to również naturalny proces. Nawet jeżeli zrobiliśmy wszystko co mogliśmy zrobić, zazwyczaj pojawia się chwila wątpliwości, że mogliśmy szybciej, lepiej, bardziej skutecznie. Wówczas zaczyna się etap obwiniania samego siebie za śmierć.
W większości przypadków, pojawiają się wymienione elementy, czego nie należy się obawiać. To naturalny krok w przechodzeniu żałoby. Większość ludzi po pewnym czasie zaczyna czuć się lepiej. Jeżeli jednak odczuwane emocje i stany trwają zbyt długo lub przerastają, warto udać się do psychologa. Nie sprawi on, że ból będzie mniejszy, jednak pomoże w budowaniu siły, która jest potrzebna by przejść przez żałobę.
Bardzo ważnym elementem w przechodzeniu przez proces żałoby jest pożegnanie bliskiej osoby. To może być pożegnanie symboliczne lub faktyczne. Jednym z najbardziej symbolicznych pożegnać w polskiej kulturze jest czas pogrzebu a także msza czy stypa. Chodzenie w żałobnych ubraniach w początkowej fazie żałoby może być bardzo pomocne. To również pewna symbolika ku czci utraconej osoby.
A co kiedy pożegnania zabrakło?
Wiele osób nie zdążyło pożegnać swoich bliskich. Być może ostatnie spotkanie przebiegało w złej atmosferze, padły raniące słowa. Wówczas najlepszym rozwiązaniem będzie symboliczne pożegnanie, gdy pojawia się przestrzeń na przyjęcie do świadomości faktu o śmierci. Bardzo pomagają rozmowy z utraconą osobą, np. nad grobem. Wyznanie swoich błędów, powspominanie dobrych chwil, przeproszenie za podjęte działania lub ich brak. Wypowiedzenie czego w relacji zabrakło jest bardzo oczyszczające i kojące.
W pożegnaniu pomocna jest wizualizacja czyli wewnętrzna rozmowa z utraconą osobą. Wizualizowanie sobie rozmowy, przeprowadzonej z bliską osobą sprawia, że pojawiają się w nas takie emocje, jakie pojawiłyby się podczas faktycznej rozmowy. To dobry czas na wypowiedzenie wszystkich myśli, które się pojawiają.
Czego nie mówić osobie po stracie?
Kiedy bliska nam osoba kogoś straciła, chcemy pomóc, powiedzieć coś, co ukoi ból choć często, co miałoby to być. Pierwsze co ciśnie nam się na usta, to, „będzie dobrze” albo „to nie koniec świata” i sławetne „czas rany leczy”. Wszyscy znamy te zwroty, w racjonalny sposób nawet je rozumiemy. Jednak nie działają one na kogoś, kto jest pogrążony w emocjach, ponieważ jego mózg racjonalny nie funkcjonuje.
Najbardziej trafną formą pomocy jest towarzyszenie z pełną akceptacją tego, co się stało oraz gotowością na wysłuchanie. Często sama obecność jest wystarczająco pomocna dla tej drugiej osoby. Świadomość, że jest ktoś obok, kto pomilczy, wysłucha lub przytuli daje ogromną siłę psychiczną. Nie zmniejsza bólu po stracie, jednak daje ogromne wsparcie i poczucie, że nie jest się samotnym. A to właśnie samotność i poczucie pustki ogarniają osobę po stracie.
Jak pomóc osobie po stracie?
Bardzo ważne są pierwsze 24 godziny po stracie. Często pomoc psychologiczna polega wtedy na odciążeniu człowieka z konkretnych, codziennych działań, np. zawiezienia dzieci do szkoły, ugotowania obiadu, zapłacenia rachunków, zrobienia zakupów czy przypomnienia o tym, żeby jadły i piły (ponieważ przeżywanie tak silnych emocji blokuje racjonalne myślenie, a bark substancji odżywczych sprawia, że trudniej się zregenerować) . To dla człowieka po stracie często jest najlepszy sposób pomocy i wsparcia.
Po kilku dniach może pojawić się potrzeba rozmowy. Osoba po stracie, może chcieć opowiedzieć o tym co czuje, czego się obawia. Bardzo dobrze jeśli osoby wspierające są w stanie tego wysłuchać. Niekoniecznie wchodzić w dialog ale wysłuchać, być, towarzyszyć.
Po około 10 dniach może pojawić się chęć działania, budowania życia po stracie. Nie oznacza to, że osoba po stracie już nie jest w żałobie. Jest to jednak jeden z kilku punktów zwrotnych, w którym również dobrze jest obdarzyć osobę po stracie wsparciem.
Drugi etap żałoby
Warto wiedzieć, że drugi etap żałoby jest tym najbardziej bolesnym. Pojawia się ogromne poczucie pustki, żalu, czasami braku sensu życia. To wówczas osoba po stracie zaczyna odczuwać potrzebę kontaktu z innymi ludźmi. Taka osoba często o ten kontakt nie prosi, ponieważ nie chce obciążać innych swoim bólem. Często zaś ci inni, nie odzywają się do osoby po stracie, ponieważ nie chcą się jej narzucać, jednocześnie pozwalając na spokojne przeżywanie żałoby.
Bardzo często jest tak, że zarówno osoba po stracie, jak i jej środowisko mają duża potrzebę spotkania, pomilczenia czy porozmawiania. Jednak z lęku przed tym, że ich zachowanie zostanie ocenione jako narzucające nie robią nic. Tak koło się zamyka i okazuje się, że wszyscy są w napięciu, a zwykłe spotkanie mogłoby sprawić, że odczuwane emocje stałyby się mniej intensywne.
Nadzieja. Czy pomaga w przeżywaniu żałoby?
Można usłyszeć w Polsce przysłowie, „Nadzieja matką głupich”. Jednak to nadzieja na to, że będzie lepiej daje siłę do podejmowania działań. Największą siłę może zbudować osoba przeżywająca żałobę, ponieważ siła pochodzi z jej wnętrza, nie jest narzucona z zewnątrz. Oparcie zewnętrzne jest bardzo cenne jednak nikt nie zbuduje w innym człowieku tak dużej siły, jaką może on zbudować w sobie sam.
Ze śmiercią nie można dyskutować ani zmienić tego, co się wydarzyło. To co można, to zadbać o siebie by w relatywnie w krótkim czasie, poczuć się lepiej, wyjść ze stanu przykrych emocji (nie blokować ich, przeżyć je, jednak nie pogrążać się w nich zbyt długo). Sam proces przechodzenia przez żałobę trwa przez pewien czas. Długość jego trwania u każdej osoby może być nieco inna, bo to kwestia indywidualna.
Przeżywanie żałoby to sytuacja, która najsilniej pokazuje, że czasami sama obecność drugiego człowieka, może być kluczowa w regeneracji i procesie przeżywania krytycznych sytuacji w życiu.