Jeśli ze mną pracujesz lub śledzisz moją stronę na FB, z pewnością wiesz, że od kilku lat ilość moich podróży znacząco wzrosła. Z roku na rok, podróży jest coraz więcej – nie tylko tych prywatnych lecz również zawodowych.
Jak wszystko, taka sytuacja również ma swoje plusy i minusy:) Ja jednak chcę napisać dzisiaj o tym, czego mnie to uczy.
Elastyczność
W podróży bardzo się przydaje . Spotykają mnie różne sytuacje, jestem w różnych miejscach, zatem często stykam się z różnymi ludźmi, a co za tym idzie, różnymi normami kulturowymi. Brak elastyczności w takiej sytuacji bardzo przeszkadza – powoduje nadmiar przykrych emocji, spadek nastroju, a także duże trudności w komunikacji.
Nauczyłam się, że kiedy jestem bardziej elastyczna, podróżuje mi się znacznie przyjemniej i efektywniej. Nie odczuwając przykrych emocji związanych z brakiem elastyczności, mogę bardziej cieszyć się samą podróżą.
Ludzie są inni niż wskazują na to stereotypowe uogólnienia
O ludziach można usłyszeć tak wiele przykrych rzeczy. Szczególnie jeśli dotyczy to określonych narodów (tak, zakrawa to o rasizm), czasami wiary, czasami wyglądu, a czasami zwyczajnie łatwiej nam czyjeś zachowanie ocenić jako chamstwo, zamiast zastanowić się czy ten człowiek, który w naszej ocenie zachowuje się niewłaściwie, nie ma za sobą ekstremalnie ciężkich przeżyć…
Oczywiście ja w podróży spotykam się z różnymi zachowaniami ludzi, jednak zdecydowanie więcej jest tych pozytywnych, szczególnie kiedy dotyczy to działań skierowanych do mnie. Ludzie chętnie przepuszczają mnie w kolejce, podają plecak w samolocie, rezerwują miejsce w kolejce do toalety, wskazują drogę czy biletomat:) Biegną za mną, kiedy wstając w kolejce czy w tramwaju, z moich kolan spadają rękawiczki, a ja tego nie zauważam. W ten sposób mam rękawiczki, które kupiłam tydzień temu – bo komuś chciało się je podnieść i przekazać w moje ręce,
To bardzo małe gesty – do tego dochodzi jeszcze życzliwy uśmiech i taka życzliwość w oczach, nie potrafię tego lepiej określić. Jednak widzę, kiedy patrzę na określonego człowieka, że to jego spojrzenie czy uśmiech jest życzliwy:)
To takie budujące, a jednocześnie pokazuje, jak niewiele trzeba! Zatem jeśli masz przekonania, że ludzie są źli…przeczytaj to jeszcze raz i zrób małą analizę:)
Organizacja
Uważam siebie za osobę zorganizowaną (potwierdzają to inni- choć czasami czegoś nie zapominam lub się przeliczę w planowaniu). Jeśli chodzi o moją organizację, z każdym wyjazdem, jest ona jeszcze bardziej dopracowana, efektywna 🙂
Wieczorem mam gotowe niemal wszystko – czasami włącznie ze śniadaniem, żeby rano zaoszczędzić czas i pospać dłużej lub zwyczajnie poczytać do śniadania książkę czy porozmawiać przez telefon z bliskimi:)
Nauczyłam się także tego, że czasami lepiej jest zjeść w dobrej restauracji niż próbować wszystko przygotować samodzielnie – pozwala to na zaoszczędzenie ogromu czasu, a podczas czekania na posiłek w restauracji zazwyczaj udaje mi się odpowiedzieć na kilka maili:)
Proś a będzie Ci dane
Nauczyłam się prosić. Nie miałam z tym jakiegoś szczególnego problemu, jednak czasem zdarzały się opory. Teraz w zasadzie ich nie ma. A ponieważ moje podejście jest takie, że jak ktoś mnie nie poprosi, to nie wiem i się nie domyślę, to podobnie odnoszę to do siebie. Oznacza to, że wiem, że jeżeli ja nie poproszę, to dla kogoś wcale nie jest oczywiste, że dla mnie coś jest ważne, ma znaczenie.
Zatem kiedy zależy mi na czymś, zwyczajnie o to proszę, dopytuję:)
Praktyka wdzięczności automatycznie stała się codziennością
Nie wiesz czym jest wdzięczność? Zapraszam do nadrobienia zaległości i lektury artykułu. Dziennik wdzięczności prowadzę od bardzo dawna, jest to też narzędzie, które bardzo często wykorzystuję w pracy z moimi klientami. Jednak od kiedy podróżuję, praktykuję wdzięczność nie tylko wieczorem, pisząc swój dziennik lecz również w danej chwili, kiedy dzieje się coś, za co jestem wdzięczna. Nawet zdarza mi się mówić innym „dziękuję za pomoc, jestem bardzo wdzięczna, za to co dla mnie robisz”.
A Ty? Jesteś na tyle uważna/uważny by w danej chwili, na gorąco zauważać, odczuwać i wyrażać wdzięczność?
Nie mam wpływu na wszystko
Tak, nie mam. I choć czasami wkurzam się na to, to jednocześnie akceptuję ten stan, kiedy pierwsze emocje opadną. Irytuje się, kiedy taksówka się spóźnia, kiedy kolejka do odprawy lotniczej jest dwadzieścia razy dłuższa niż przewidywałam…lub kiedy z tego powodu nie zdążę wypić ciepłej herbaty na lotnisku.
Zawsze wtedy robię zadanie, które bardzo mi pomaga – skupiam się na faktach! Wielu moich klientów zna to cudowne podejście. Zatem kiedy spotyka mnie tak długa kolejka do odprawy, zamiast się wkurzać:
zadaje sobie pytanie „czy mogę to zmienić?
jak nie mogę tego zmienić, to pytam siebie „co innego mogę zrobić, żeby poczuć się lepiej?”
mogę zaplanować, że kiedy wyląduję, napiję się herbaty lub kiedy dojadę do miejsca docelowego
Wówczas cała złość i irytacja mija, bo przecież skoro nie mogę nic z tym zrobić, to jaki sens ma odczuwanie tych wszystkich przykrych emocji? Czy to cokolwiek zmieni? Oczywiście, że nie. Zatem szkoda mi zdrowia i czasu, na to by dać „porywać się emocjom” – skupiam się na faktach, zanim całkowicie mój mózg emocjonalny obejmie stery i sprawi, że stracę panowanie i „popłynę” na fali złości.
Akceptacja
Świadomość, że nie mam wpływu na wszystko, co mnie dotyczy, dała mi szansę na to, by bardziej i szybciej akceptować te sytuacje. To nie oznacza, że ja się na nie zgadzam i jest mi dobrze, że one są. Ludzie często mylnie rozumieją akceptację.
Akceptacja, to zrozumienie, że takie są fakty – nie wypije tej herbaty. Chociaż mam wybór, mogę nie polecieć tym samolotem i wtedy będzie czas na wypicie herbaty. Tylko czy to jest rozwiązanie dla mnie?
Pozory i pokora
Nauczyłam się także tego, że to co mi się wydaje, nie zawsze jest zgodne z rzeczywistością, nawet jeżeli dotyczy ludzi, których znam. Kiedy zaczęłam się temu bliżej przyglądać, okazało się, że zdarza mi się mylić w sytuacjach, których byłam niemal pewna.
Uważna obserwacja tych sytuacji, praca ze świadomością i akceptacją wpłynęła na to, że jestem bardziej pokorna. Wobec sytuacji i wobec ludzi. Zdecydowanie łatwiej mi zrozumieć pewne osoby czy pojawiające się w moim życiu sytuacje. To daje wiele spokoju…