W ostatnim artykule napisałam, że pojawi się tekst o szczęściu – jak je budować, od kogo czerpać nauki, jakie wybrać wskazówki. Ten tekst pojawi się jako kolejny na blogu. A dzisiaj chcę napisać coś bardziej osobistego. Coś co od rana nie daje mi spokoju 🙂
Dzisiaj chcę napisać Ci o moim dniu, moich spostrzeżeniach i wnioskach.
Poranek
Wstałam rano, niezbyt wcześnie, bo przed 7:00. Poczułam, że jestem bardzo wyspana i że to była dobra noc. Leżąc w łóżku rozmawiałam z mężem krzątającym się po domu. Po jego wyjściu zjadłam bardzo smaczne i zdrowe śniadanie.
To czego nie lubię,a trzeba
Zabrałam się za pracę. Bardzo ją lubię, jednak są pewne elementy, które chętnie bym komuś oddała – jak kwestia dokumentacji księgowej, której przygotowanie jest konieczne i wiem, że nikt za mnie tego nie zrobi. Wykonałam zadania, których bardzo nie lubię – uwinęłam się z nimi nadzwyczaj szybko.
Coś tylko dla siebie
Potem zrobiłam coś dla siebie – pierwszy raz praktykowałam dziś jogę na zewnątrz (pierwszy raz w tym sezonie, nie tak w ogóle). Pomimo, że wcale nie jest ciepło, to jednak promienie słoneczne padające na moje ciało sprawiły, że moje odczucia były zupełnie inne. O była bardzo przyjemna praktyka.
Słyszałam śpiew ptaków, chodzących dookoła ludzi, przejeżdżające samochody. I to wszystko ani trochę mnie nie rozpraszało, nie denerwowało – zwyczajnie przyjmowałam to wszystko. Przyleciały do mnie też dwa, bardzo kolorowe motyle – taki wiosenny powiew:)
Jak każda praktyka jogi, tak i ta dzisiejsza zakończyła się relaksem. Podczas niego miałam widok na korony iglastych drzew. Leżałam tak w promieniach słońca, nigdzie się nie spiesząc, dbając o spokojny oddech.
Czas na naukę
Po praktyce zjadłam lunch i miałam lekcję angielskiego – bardzo lubię te interaktywne spotkania:) Lekcja była ciekawa, poznałam kilka ciekawych cytatów i zaplanowałam kilka kolejnych lekcji w kalendarzu.
Po lekcji angielskiego wykonałam jedną lekcje kursu psychologicznego – tak, ja też cały czas się uczę, dbam o swój rozwój. Dzisiejsza lekcja była dla mnie prosta choć nie oczywista.
Czas na przerwę
A po tej lekcji, wybrałam się na spacer, żeby oczyścić trochę umysł i nacieszyć się wspaniałą pogodą. Podczas spaceru spotkałam dwie sarny i kota:) Każdy ze zwierzaków leniwie cieszył się słońcem – zupełnie tak, jak ja 🙂
Po spacerze wróciłam do domu by popracować. A po kilku godzinach zrobiłam sobie przerwę na lekturę książki. Obecnie czytam „Dlaczego Zalando?” Hagena Seidela – to bardzo ciekawa lektura, choć zazwyczaj czytam raczej książki branżowe;)
Sesja psychologiczna on-line
Po lekturze, przyszedł czas na obiad, a potem na sesję z klientem. To są punkty dnia, które bardzo lubię.
Wiesz jak to jest, kiedy sesja z klientem jest taka, że policzki niemal bolą od śmiechu – bo jest tak wiele pozytywnych informacji i ogromny dystans klienta do samego siebie? To wspaniale jak podczas sesji, można śmiać się razem z klientem. A na koniec usłyszeć, że ta sesja była bardzo dobra.
Informacje zwrotne – bardzo chętnie je przyjmuje, bez względu na to czy są pozytywny czy krytyczne:) Wszystkie one są ważne i potrzebne.
Oderwanie od minionych zadań
Po sesji nadszedł czas na notatki podsumowujące sesję oraz porządku w dokumentacji księgowej. Potem małe porządki w domu – w ramach przerwy od pracy 😉
Po porządkach napisałam artykuł dotyczący budowania szczęścia, a potem stwierdziłam, że w zasadzie najpierw chciałabym opublikować ten, który obecnie czytasz:) Zabrałam się zatem za jego napisanie. Lubie pisać i ciesze się, że moja psychologia to nie tylko sesje z klientami, warsztaty, wykłady i wywiady lecz także pisanie. Taka dywersyfikacja w pracy, bardzo mi odpowiada 🙂 A na koniec dnia małe szkolenie z zakresu tworzenia webinarów, bo chcę zacząć cykliczne działanie w tym temacie, specjalnie dla Ciebie – a nie ukrywam, że kompletnie nie mam pojęcia o technikaliach takiego działania.
Schyłek dnia
Po szkoleniu kolacja – i tak wyglądał mój dzisiejszy dzień. Jak go odbierasz? Dla mnie był on bardzo produktywny – zrobiłam nie tylko wiele jeśli chodzi o pracę zawodową lecz także wiele dla siebie – spacer, joga, czytanie, zdrowe, i smaczne posiłki, w międzyczasie krótka rozmowa z przyjaciółką;) I nie wiem czy dla Ciebie to co zrobiłam dzisiaj to dużo czy mało…Jednak to co najważniejsze jest to, że ten dzień minął mi kompletnie bez napięć, bez przykrych emocje, bez pośpiechu – wszystko toczyło się swoim tempem z całkowitym poszanowaniem moich potrzeb.
Smakowanie…
I tak sobie myślę, odnośnie szczęścia, że to właśnie jeden z jego elementów, dla mnie. To jedna z postaci szczęścia dla mnie – kiedy mogę realizować siebie zawodowo i prywatnie, nie czując napięcia, presji i pośpiechu – mogę być smakoszem życia:)
A Ty?