Zdecydowałam się na napisanie tego tekstu, bo to co się wydarzyło, bardzo mnie dotknęło. Potrzebowałam kilku dni, żeby wypłakać swoje emocje, nabrać dystansu i powrócić do względnej równowagi. W gruncie rzeczy to co się stało, dotyczy nas wszystkich. Wielu z nas straciło poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Straciliśmy to jakże ważne skojarzenie, że finały WOŚP i światełek puszczanych do nieba, to pozytywny czas. Czas świętowania, radości.
Kiedy w niedzielę dowiedziałam się od mojego męża o tym, że Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz został zaatakowany – pomyslałam, że to szaleństwo, że to pewnie jakiś fake news. Kiedy okazało się, że jednak nie, miałam w głowie jedynie myśl o przeżyciu – o tym, by lekarze poradzili sobie z urazami, a ciało Prezydenta Gańska zdołało powrócić do funkcjonowania.
Zdawałam sobie sprawę, że obrażenia są bardzo poważne – serce, przepona. Jednak słałam moc energii i wiary, że ta sytuacja, nie zakończy się tragedią. Nie ta sytuacje, nie w otoczce WOŚP, świętowania, radości. Uległam swoim pragnieniom.
W poniedziałek po tej przykrej informacji, były tylko łzy i niedowierzanie. Nie było i wciąż nie ma we mnie zgody na to, co się stało. Ta śmierć dotknęła mnie bardzo mocno nie tylko poprzez miejsce (finał WOŚP), nie tylko poprzez sposób triumfowania tego człowieka, który jak się okazało zabił, lecz także przez pryzmat własnych doświadczeń z przeszłości.
To zdarzenie dotyka mnie także dlatego, że stawiam siebie w miejscu rodziny – najbliższych, którzy jak każdy z nas, nie spodziewali się tego co się stało. Wyobrażam sobie, jakiego ogromu cierpienia i straty teraz doświadczają.
WOŚP jak Solidarność
Karol Paciorek napisał, że dla niego WOŚP jest czymś, czym dla osób ze starszego pokolenia była Solidarność.

Rzeczywiście – Fundacja bardzo otworzyła nam oczy na ignorancję, krzywdę, bark edukacji i zamiatanie wielu tematów pod dywan.
WOŚP gra 27-my rok dla ludzi, którzy są potrzebujący, bo system nie radzi sobie z zadbaniem o leczenie czy diagnozowanie swoich obywateli. Mam wrażenie, że dla rządzących, WOŚP jest jak podatek od obywatela.
Jakie to wspaniałe, co zrobił Jerzy Owsiak – każdego roku, ludzie z całego świata dobrowolnie się opodatkowują. Wydajemy pieniądze, na pomaganie innym, kupujemy produkty w siemashop.pl, żeby wspierać Fundację. Zostajemy wolontariuszami, zbieramy pieniądze, pracujemy w sztabach, propagujemy działania Fundacji w mediach społecznościowych.
Nie ma Polaka, który nie wiedziałby czym jest WOŚP. Chyba nie ma w Polsce osoby, który nie miałaby styczności z kimś, kto pracował dla tej Fundacji – dobrowolnie, za darmo, z chęci czynienia dobra, bycia częścią tej wspaniałej społeczności.
Wyobrażam sobie, jak bardzo przepełniony smutkiem, żalem i stratą, jest to czas dla bliskich Prezydenta Gdańska. Nie tylko z powodu samej straty ale także tego, co dzieje się w sieci – tego oskarżania, opluwania i totalnej ślepoty emocjonalnej i moralnej.
Niektórzy opowiadają o tej sytuacji tak, jakby dotyczyła worka kartofli, a nie śmierci człowieka i ogromnego dramatu jego bliskich. I nas, Polaków – którzy stracili poczucie bezpieczeństwa, którzy czują lęk, którzy będą 27 granie WOŚP kojarzyć nie z radością, rekordem, wspólnym zbieraniem pieniędzy, a z zabójstwem.
Smutek
Z tych powodów przepełnia mnie smutek. I choć nie znałam Pawła Adamowicza, a nawet nie bywam często w Gdańsku, to śmierć człowieka, w takich okolicznościach, tak szalenie zasmuca.
To co dzieje się w sieci pokazuje, jako wiele nam brakuje do tego, żeby dojrzeć, zadbać o siebie i o swój kraj. Zgadzam się z Szymonem Hołownią, który powiedział, że nie potrzebujemy nikogo, sami się wykończymy.
I w imię czego? Jakiej władzy i jakiej „wygranej”? Kto wtedy wygra? Historia zna tak wiele przypadków, tak tragicznych takiego działania. Obecna retoryka Rządu nie prowadzi do niczego dobrego – człowiek gardzi drugiem człowiekiem, a swoją wartość wskazuje dosadnością raniącej krytyki czy groźbą wobec „wroga”. Tym „wrogiem”, może się stać każdy z nas.
Zmartwienie
Kiedy patrzę na to wszystko (a jak rzadko kiedy oglądam informacje) pojawia się we mnie ogrom zmartwienia. Ponieważ zatraciliśmy coś bardzo ważnego – przestaliśmy dostrzegać wartość w drugim człowieku – licytujemy się, oceniamy, szukamy winnego, nawołujemy do mordu Stefana W. Jakbyśmy nie zdawali sobie sprawy z tego, że „oko za oko” to działanie, które tylko nakręca spiralę złości, nienawiści, agresji…To niczego nie rozwiązuje.
Z czynienia krzywdy drugiemu człowiekowi nigdy nie wyniknie nic dobrego. Zemsta wcale nie jest słodka – to gorzka pigułka do przełknięcia. Czy potrzebujemy ją sobie serwować?
Przeradzamy swoją zazdrość i frustrację w przemoc wobec innych. Pozwalamy sobie na działania, których nigdy nie życzylibyśmy naszym bliskim – partnerom, dzieciom czy rodzicom. Robilibyśmy wszystko, by im tego oszczędzić.
Refleksja
Ten post nie powstał po to, aby zmienić świat. Mam jednak nadzieje, że każdy kto go przeczyta, zatrzyma się na chwilę i podda swoje działanie refleksji. Refleksji dotyczącej swojego zachowania, tego jak wyraża się o emigrantach, obcokrajowcach, homoseksualistach, ludziach innego wyznania czy chorych na AIDS.
Każdy z nas popełnia błędy, jednak ma to szczególne znaczenie, kiedy wypowiadamy się publicznie lub mamy dzieci – one rosną w tym, jakie mamy przekonania, jak traktujmy innych i jak o nich opowiadamy. Właśnie to wszystko, dzieci wynoszą z domu i idą z tym w świat.
Wartość
Życie i jego jakość ma dla nas znaczenie. Dbamy o to, żeby nam, jednostkowo żyło się dobrze. Dlaczego nie wykrzesać z siebie więcej siły i zaangażowania, by to samo robić lokalnie? Przecież pomaganie innym, nie jest czymś, na co nas nie stać. Jest tak wiele sposób pomagania – dobre słowo, solidarność – tak jak nasze w wspólne granie z WOŚP od 27-miu lat. Jak działanie Jurka Owsiaka, który z nie gasnącym entuzjazmem rok w rok rozkręca finał i Pol’and’Rock – gdzie jest tak wiele działań edukacyjnych, nie tylko rozrywkowych.
Zapewne każdy z nas spotkał się kiedyś z bezinteresowana pomocą ze strony drugiego człowieka – może to były drobne codzienne gesty, jak przytrzymanie drzwi, zatrzymanie tramwaju czy pomoc w podniesieniu się z upadku. Doświadczamy także pomocy w postaci wysłuchania, tego, że ktoś towarzyszy nam w czasie, który jest trudny.
Tych gestów pomocy w życiu doświadczyłam wiele, czasami banalnych, tak zwyczajnie ludzkich. I one były bardzo ważne, pozwoliły mi zachować balans, „nie zwariować”. Bo czasami zwyczajnie potrzebujemy mieć świadomość, że obok nas jest drugi człowiek. Świadomość tej solidarności, jest ogromnie ważna.
#MuremZaOwsiakiem
Dzisiaj tej solidarności potrzebuje Jurek Owsiak. Po tylu latach czynienia dobra, propagowania idei pomagania i łatania systemowych dziur. W ramach #muremzaowsiakiem została zorganizowana akcja napisania do Jurka listu, pocztówki – by w tej sytuacji, kiedy został nazwany mordercą i winnym śmierci Pawła Adamowicza, wesprzeć go, pokazać, że wiemy, że nie jego winą jest, że morderca wybrał na to zdarzenie akurat takie miejsce, taką okoliczność.
I oczywiście, że Jurkowi zdarzało się popełniać błędy – jednak nie może być to powodem do tego, by ignorować cala agresje, jaka jest wobec niego teraz skierowana. To co można zobaczyć w mediach, co piszą przedstawiciele Parlamentu, to jakiś kompletny MATRIX.
Listy i kartki można wysyłać na adres Fundacji:
Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
ul. Dominikańska 19c
02-738 Warszawa
Jednak to wsparcie, ta pomoc jest także potrzebna nam – świadkom tego wydarzenia. Bo jak powiedział Jurek Owsiak, to zabójstwo wpisze się w karty historii WOŚP, czy tego chcemy czy nie.
Jednak nie pozwólmy na to, aby to zdarzenie stało się powodem do nakręcania spirali nienawiści, przemocy i agresji.
Opamiętajmy się. Przestańmy tańczyć taniec nienawiści tylko po to, by mieć na kim wyładować swoje emocje. Zacznijmy dbać o siebie, spokój i trzeźwe myślenie.
Jak powiedział kiedyś Mahatma Ghandi:
„Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie”
Zdjęcia pobrano ze stron: https://bit.ly/2Dd1QIC, https://bit.ly/2T5wdGk