To lektura bardzo specyficzna, stanowi zbiór reportaży. Reportaży o Polsce, zatem trudnych, bo mogą dotyczyć każdego z nas, dzieje się na „naszym podwórku”. Czego dowiadujemy się z tej książki? Jak jest napisana? Czy warto po nią sięgnąć?
Kilka słów o autorze
Jest nim Wojciech Tochman (ur. w 1969 roku w Krakowie), reporter. Jego twórczość można czytać od 1990 roku w „Gazecie Wyborczej”. Wydał kilka książek, ja dzisiaj przedstawię jedną z nich. Co ciekawe, książki tego polskiego reportera są tłumaczone na języki takie jak: angielski, francuski, niderlandzki, fiński, rosyjski, ukraiński i bośniacki.
W jego twórczości jest coś, co szczególnie mnie ujmuje. O swoich bohaterach pisze z szacunkiem, empatią i wyczuwalnym dla czytelnika zrozumieniem. Jest obserwatorem przedstawiającym poszczególne sytuacje czy bieg życia bohatera.
Wstrzymuje się od oceny, dzielenia się swoimi przemyśleniami, nie narzuca toku myślenia o opisywanych osobach czytelnikowi. Pozostawia to w sferze decyzji każdego z nas. Autor jest niczym obserwator licznych sytuacji, które stara się obiektywnie przedstawić, w żaden sposób nie naznaczając ich swoją oceną. To obecnie nie zdarza się często…
Historie mniej i bardziej znanych
Książka, to tak jak wspomniałam zbiór reportaży. Przeczytamy w niej historie osób znanych, jak chociażby Wandy Rutkiewicz i jej rodziny, Grzegorza Przemyka, o znanym w Polsce miejscu czyli o Piwnicy pod Badanami, a także o mało znanym epizodzie z życia Edwarda Stachury.
Jednak to nie jest największym atutem tej książki. Czytamy w niej bowiem także historie osób, które nie są znane. Historie, takich można by powiedzieć „kowalskich”. Bardzo często te osoby są przedstawione z imienia i pierwszej litery nazwiska.
Z jednej strony, sprawia to, że są bardziej anonimie, a z drugiej pozwala nam poczuć, że w zasadzie taka historia może dotyczyć każdego z nas. A być może ta opisana kobieta, to sąsiadka naszej ciotki z drugiej strony Polski?
Relacje, miłość, system
Książka opisuje historie ludzi z Polski, żyjących z Polsce. To sprawia, że rozumiemy podłoże kulturowe i polityczne tych historii. Poza tym wiele tych historii, pomimo że sa one tak różne, w gruncie rzeczy mają wspólny mianownik. Tym wspólnym mianownikiem są relacjach, emocje, miłości. To opis ich wszystkich, jak i stanu człowieka, który np. jak dziewczyna z reportażu „Outside” trafia do sekty.
To historie o miłości i jej braku. O relacjach, które bywają trudne, choć są tak naturalne. O relacjach, które potrafią być toksyczne i piękne, takie jakich pragniemy.
To także historie pokazujące bezduszność systemu, jego liczne wady i luki oraz ich wpływ na ludzkie życie. To obraz tego, jak niebezpieczne jest traktowanie ludzi, jako cyfr, jednostek. Tylko jednostek.
To również historie skomplikowane, takie które pozwalają nam się na chwilę zatrzymać. Sposób w jaki są napisane, pozostawia przestrzeń na zadanie sobie pytania „a co gdyby to spotkało mnie?”
Dlatego to taka wartościowa lektura, a jednocześnie tak trudna – pozwala nam na poddanie się refleksji dotyczących naszej moralności, wartości, emocji i poglądów. A taka konfrontacja nie jest łatwa. Czasami najłatwiej jest uciec.
Czy to pozycja dla wszystkich?
Nawiązując do poprzedniego akapitu – myślę, że nie. I myślę, że to również dlatego nasza polska Noblistka Olga Tokarczuk powiedziała kiedyś w wywiadzie, że literatura to specyficzna forma komunikacji z drugiem człowiekiem, i nie jest dla wszystkich.
Nie chcę przez to powiedzieć, że są książki dla wybranych, jednak z pewnością reportaże Wojciecha Tochmana z tej książki, najlepiej sprawdzą się wśród tych, którzy chcą konfrontacji, chcą się zatrzymać i pozwolić sobie na refleksję. Myślę, że takie właśnie osoby, wyniosą z tej pozycji najwięcej wartości.
Jak napisana jest ta książka?
Nie jestem ani krytykiem literackim, ani znawcą języka polskiego. Jednak o tej książce można powiedzieć, że dobrze się ją czyta, autor pozostawia przestrzeń na refleksje, zabiera nas w życie innych bez zbędnego oceniania. Ponadto można te historie poczuć wewnątrz, w sobie. I dla mnie to wszystko jest dowodem na to, że ta książka jest napisana fantastycznie.
Autor używa prostego języka w tym zbiorze, jednak poziom literacki jest wręcz mistrzowski. Ta pozycja pokazuje, jak silnie i autentycznie można przedstawić ludzkie historie, używając bardzo prostego języka – bez budowania sensacji, oceniania i wulgaryzmów.
Czy warto po nią sięgnąć? Zdecydowanie tak!