To film ciepły, z humorem, jak i momentami, które skłaniają do refleksji. Możemy się ubawić, a jednocześnie zastanowić nad sensem istnienia pewnych relacji.
O twórczyni – bo to ma znaczenie
Scenariusz do tego filmu stworzyła Vera Mindy Chokalingam, znana jako Mindy Kaling. To amerykańska aktorka, producentka i pisarka. Zagrała również w tym filmie.
To obraz branży mediów i rozrywki, w którym rządzą głównie mężczyźni, nawet jeżeli postacią pierwszoplanową jest kobieta. To obraz o branżowych układach, słupkach oglądalności, lęku, konformistycznym realizowaniu siebie i konfrontacji z własnymi demonami.
W roli głównej wystąpiła Emma Thompson, której z pewnością przedstawiać nie trzeba. Z pewnością domyślacie się, że i tutaj postać jaką wykreowała, ogląda się bardzo dobrze, a zdolności odgrywania emocji, są ogromną wartością tego obrazu. Dzięki temu ukazywane w noim historię, wydają się być autentyczne.
O czym jest film „Late Night”?
O marzeniach. Jedna z postaci stara się je spełniać i okazuje się, że z sukcesem. Jednak nie znając branży i układów, pozwala sobie na szczerość, krytykę i wytykanie błędów czy lenistwa wśród kolegów z pracy. Co niestety, nie jest dobrze odbierane.
Bardzo inetersujący jest wątek społeczno-kulturowy. Wspomniana postać to pierwsza nie biała kobieta, która zostaje zatrudniona w zespole. Drugą kobietą jest główna bohaterka, zaś pozostali członkowie zepsołu, to biali męzczyźni.
Dlaczego ma to znaczenie? Ukazuje to swoisty obraz tej branży w USA, a także zamknięcie na potrzeby odbiorców i tworzenie kółka wzajemnej adoracji. Z powodu takiej postawy i braku różnorodności, zespół traci umiejętność kreatywnego działania z dążeniem do doskonalenia show, które tworząc wydawałoby się dla widzów.
Można odnieść wrażenie, że ukazani mężczyźni, to osoby uprzywilejowane z powodu pochodzenia, mało zmobilizowane do pracy, z powodu silnego przekonania o bezbłędnym dowcipie, czego nie korygują nawet informacje dotyczące spadającej liczby oglądalności. Jakby tego było mało, każdy z nich pozostaje w strefie własnego komfortu, nie zmieniają utrzymywanego status quo.Wszystko okraszone lękiem przed szefową – graną przez Emmę Thompson.
Główna bohaterka „Late Night”
Przesdatwiona zostaje jako kobieta sukcesu, która z powodzeniem przez lata prowadziła przodujący w branży rozrywkowej program. Jednak od lat, nie jest on już przodujący. Słupki oglądalności spadają, a główna bohaterka dowiaduje się, że nadchodzący sezon programu, będzie jej ostanim.
Dla kobiety, która wyrobiła sobie pozycję w tym świecie dzięki bezkompromisowym żartom, to trudne do przyjęcia. Pomimo świadomości tego, że ona sama podobnie jak jej zespół, osiadła na laurach.
Życie w bańce doskonałości i chwały, zachęca jednak do tego, by rozsiąść się wygodniej na dłużej. W tym przypadku, prowadzi to do utraty możliwości ostrego postrzegania rzeczywistości.
Katherine Newbury (Emma Thompson) przyjmuję wiadomość dotyczącą zakończenia kariery w sowim programie z niedowierzaniem. To dla niej szok, że ktokolwiek rozważa opcję zdjęcia tego programu z ramówki. Niezmiennie wpiera ja mąż, choć tak naprawdę informacja o tym, że przestała być lubiana i śmieszna, kładzie się ciebiem na całe jej życie.
„Late Night” – wartość gry aktorskiej
Cenie sobie ten film za to, jak dobrze dzięki grze aktorskiej zostały w nim ukazane postaci, ich reakcje na to, co spotyka nas w życiu oraz emocje. Wyraźnie widoczny jest wachlarz emocji od tych skrajnie nieprzyjemnych, bo to pożądane.
Thompson, tak często kojarzona negatywnie, odgrywa rolę postaci, która jest bardzo wyraźna, ostra, autorytarna. Silna kobieta, która przekracza granicę, dzięki czemu poznajemy ją bliżej i mamy szansę zobaczyć jej konfrontację z osobistymi demonami, momenty mierzenia się z własnym konformizmem.
W grze Kaling widzimy postać, do której w łatwy sposób można się zbliżyć. To z jednej strony młoda, nieśmiała i zakompleksiona kobieta, a z drugiej chcąca walczyć o ideały i wartości. Mamy szansę obserwować w niej pewną przemianę, kiedy daje sobie pozwolenie na realizowanie marzeń, które wcześniej „chowała do szuflady”.
Aktorki tworzą fantastyczną relację, bardzo dobrze się je ogląda. Zbudowały obraz, w który można uwierzyć, jak w autentyczną historią.
„Late Night” – film o wartościach?
Według mnie tak. Mamy szansę obserwować swego rodzaju siostrzeństwo, które ma wiekszą siłę przebicia, niż pusta rywalizacja. Głębi całemu filmowi nadaje poruszenie tematu relacji i związków partnerskich, co dzieje się jakby na drugim jego planie.
Co bardzo ważne, szczególnie na przestrzeni ostatnich miesięcy, w filmie tym, choć momentami bywa on zabawny, w inteligenty sposób porusza się temat rasizmu, przywileju osób białych, homogeniczności branży czy seksizmu. Nie można także nie zauważyć tego, jak ukazywany jest cynizm.
To także film o tym, że każdy z nas mierzy się ze swoimi demonami. Niezależnie od pozycji, pochodzenia czy płci, stykamy się z trudnościami, które nas przerażają, od których chcemy uciec.
Podsumowując
Czy warto zobaczyć ten film? Czy nie przytłoczy nas podejmowaną tematyką? Zdecydowanie warto go zobaczyć – jest stworzony w taki sposób, by ukazać istotne obszary życia w obecnym świecie, jednak bez budowania zbędnego poczucia nadmiaru czy ciężaru. Wcale nie jest łatwo stworzyć tak dobrze wyważony film…