Żałoba jest bardzo trudnym procesem. Wobec osób przez ją przeżywających w Polsce jest wiele oczekiwań. Dotyczą sposobu przeżywania emocje, ich manifestacji lub jak szybko mają „wziąć się w garść”. Jak w procesie założby można wykorzystać terapie akceptacji i zaangażowania – ACT? Przekonajmy się.
O przeżywaniu żałoby
Żałobę można przeżywać na wiele różnych sposobów. Kiedy przykładowo tracimy osobę bliską, możemy wciąż odtwarzać ostatnie spędzone z nią chwile. Jednak możemy również unikać czynności, które zazwyczaj wykonywaliśmy z tą osobą, wspólnych miejsc czy osób, z którymi się wspólnie spotykaliśmy. Zapachy, dania czy nawet kolory, mogą budzić kolejny raz poczucie straty.
Wielokrotnie gdy przeżywamy żałobę, zadajemy sobie pytanie o sens życia. Czasami dochodząc w stanie silnego cierpienia do wniosku, że sensu ono nie ma. Bywa, że towarzyszy temu poczucie, że skoro wazna dla nas osoba odeszła, nie mamy dla kogo żyć. Przyszłość bywa wówczas widziana w czarnych barwach – z poczuciem straty, braku, smutku lub zwyczajnie nie chcemy widzieć jej wcale.
Co w żałobie jest naturalne?
Niemal każdy kto przeżywał żałobę, odnajduje się w jakimś stopniu, jeśli nie całkowicie, w powyższym opisie. Takie przeżycia, myśli, emocje są zupełnie naturalne. Jednak każdy z nas, znalazł sobie inny sposób na to, by z tym doświadczeniem sobie radzić.
Dzięki tym doświadczeniom, każdy z nas znalazł sobie również sposób na to, jak wspierać i pomagać innym osobom, przeżywającym żałobę. Jednak pomimo tych wpracowanych mechnizmów, możemy nie być z nich zadowoleni. W tej skomplikowanej sytuacji, warto pamiętać o tym, że:
- ból emocjonalny po stracie może być ekstremalnie silny i bolesny (odczuwalny także na poziomie bólu fizycznego) i nie mija szybko
- żałoba może dotyczyc utraty osoby, zwierzęcia, miejsca, czasu, rzeczy
- wiele życiowych planów i celów, bywa związanych z osobą, która odeszła; dlatego znlezienie sensu, ustelenie nowego celu bywa szalenie trudne, może sie także wydawać niemożliwe
- wspierając i pomagając osobę po stracie, możemy odczuwać cierpienie związane z przywoływaniem wspomnień dotyczących osobistej straty i żałoby z przeszłości. Pardoskalnie może to powodować, że cierpienie osoby którą chcemy wspierać, nas rani. Może to prowadzić do odczuwania bezsilności, bezradności z nawet beznadziei
Mechanizmy radzenia sobie z żałobą
W sytuacji doświadczania żałoby, znaczenie mają nie tylko odczuwane emocje i pojawiające się myśli. Ważne są rekacje związane np. z wycofaniem się z życia społecznego, nadużywania substancji czy jedzenia, problemy ze snem. Ma to służyć zagłuszeniu cierpienia, jednak w gruncie rzeczy je potęguje. Choć zazwyczaj nie jest to odczuwalne od razu.
Takie działanie jest szkodliwe nie tylko dlatego, że wcale nie pomaga. Drugim znaczącym czynnikiem szkodliwości jest to, że w takim stanie jeszcze trudniej podjąć działania w kierunku budowania „nowego życia”.
Kontekst społeczny postrzegania żałoby
Niestety nie pomaga to, że w wielu kulturach żałoba jest postrzegana w pewien określony, z góry zdefiniowany sposób. Jednak wówczas patrzy się na nią, jak na niechciany stan, z którym trzeba poradzić sobie szybko lub go wyleczyć z pomocą farmakoterapii. Żałoba nie jest chorobą, żałoby się nie leczy. Przez żałobę się przechodzi, doświadcza jej.
Podawanie silnych leków psychotropowych osobie w żałobie powoduje, że jeszcze trudniej jest jej przez nią przejść. Niedopuszczalne jest podawanie leków osobie przed pogrzebem, bowiem odbiera to szansę na ostatnie pożegnanie. Niezależnie od tego czy mowa o dziecku czy osobie dorosłej. PIsze o tym bo wielokrotnie spotkałam się z takim podejściem do tej pory.
Wartość terapii akceptacji i zaangażowania w przeżywaniu żałoby
Nie zapomnę jak na warsztacie w minionym roku, jeden z twórców terapii akceptacji i zaangazowania, Kelly Wilson wyraźnie i wielokrotnie podkreślał, że cierpienie psychicznie nie jest chorobą, zaburzeniem ani niczym, co wymaga leczenia. Jest zupełnie naturalną częścią ludzkiego życia. Nie jest także oznaką ludzkiej słabości.
Zatem cierpienie, ból czy rekacja na ból nie są traktowane jako objawy zaburzenia czy choroby. Traktuje się je jako niedołączony element ludzkiego życia, a także uczenia się świata i siebie w świecie. To bardzo cenne podejście. Dzięki niemu nie tworzymy iluzji o szczęśliwym życiu, w którym nie ma miejsca na cierpienie. Cierpienie to nieodłączny element życia. Każdego z nas.
Więcej o terapii akceptacji i zaangazowania, możecie przeczytać w artykule „Terapia akceptacji i zaangażowania (ACT)”.
Wielu z nas, odczuwając przykre emocje stara się je ignorować, zagłuszyć, unikać, wmawiać sobie, że wcale nie są tak silne. To walka, która prowadzi nas jedynie do ich eskalacji i bardziej bolesnego doświadczania.
Chcąc wybrac drogę, która jest bliższa życzliwości i łagodności wobec siebie, warto skłonić się ku trzm postawom, o których mówi ACT:
- ŚWIADOMOŚĆ – rozumiana jako zdolność zauważania zarówno swojego wewnętrznego świata, jak i zewnętrznego. To także umiejętnośc życia w teraźniejszości, zamiast ciągłego powracania do przeszłości lub próby wchodzenia w przyszłość. Zatem świadomość jest mocno związana z uważnością. Dzięki niej jesteśmy w stanie być mniej podartni na historie/wyobrażenia na swój temat.
- OTWARTOŚĆ – dzięki której zauważamy to czego doświadczamy: myśli i emocji, zgodnie z tym, czym one są – jedynie myślami i emocjami, które towarzyszą nam w tym momencie. Nie definiują nas, nie są świadectwem tego jacy jesteśmy, a także nie kontrolują naszego życia. Pomimo ich doświadczania, możemy robić w życiu to, co chcemy robić.
- ZAANGAŻOWANIE – dotyczy znajomości swoich wartości i potrzeb, dzięki czemu możliwe jest aktywne działanie w ich kierunku. Ma to pozwolić na dążenie nam do miejsca w którym chcemy być, zamiast podejmować działania pod wpływem chwili, których możemy żałować i które nie są wspierające. To także umiejętność bycia w zgodzie ze sobą, nawet w sytuacji żałoby.
Do czego ma prowadzić przeżyta żałoba?
Z pewnością celem przeżywania żałoby czy też wsparcia psychologicznego w tym zakresie, nie jest skupienie się na tym, by nie czuć straty czy smutku. Emocje są naturalne i potrzebne. To nieodłączny element życia. Zamiast skupiać się na ich eliminowaniu (co i tak najczęściej jest niemożliwe), warto skupić się ma działaniu prowadzacym do satysfakcjonującego życia. Pomimo odczuwanej straty, smutku czy innych emocji.
To ważne, by osoba po stracie, była w stanie żyć w taki sposób, by to ona zarządzała swoim życiem, a nie jej emocje. A także by dac sobie pozwolenie na doświadczanie życia i wszystkich jego odcieni, nawet wtedy, kiedy jesteśmy w trakcie żałoby.
Bywa to bardzo trudne, ponieważ często w trakcie żałoby można spotkać się z określonymi oczekiwaniami (tego jak bardzo źle powinniśmy się czuć, jak długo ma to trwać, jak bardzo i jak często mamy płakać, czy mamy się ubierać na czarno i jak długo i wiele innych – a przez pryzmat tego wartościuje się „moc” naszej żałoby, a często także relację z osobą, która odeszła).
Zatem konieczne jest oderwanie siebie i swojego przeżywania od stereotypowego podejścia do procesu żałoby, a także niestety tego katolickiego podejścia (gdzie cierpienie jest nie tylko oczekiwane lecz również potęgowane np. podczas ceremonii pogrzebowej).
Czy w przeżywaniu żałoby pomaga tylko ACT?
Oczywiście nie. Można w trakcie żałoby korzystać ze wpsarcia psychologów, terapeutów czy psychoterapeutów pracujących w bardzo różnym ujęciu. Jednak to co mnie przekonuje do ACT to bazowanie na akceptacji i zaangażowanym działaniu, co pozwala zarówno na prawdziwe przeżywanie, jak również na dążenie do budowania życia, po swojemu.