18 marca 2022 to dzień premiery w Polsce ekranizacji najpopularniejszej książki Milana Füsta, zatytułowanej „Historia mojej żony”. Film zrealizowała węgierska reżyserka Ildikó Enyedi. Jaką historię możemy zobaczyć i czy warto?
O Ildikó Enyedi – twórczyni ekranizacji książki „Historia mojej żony”
Ildikó Enyedi jest węgierska reżyserką i scenarzystką filmową. Już w czasach sudenckich należała do grupy artystycznej Indigo i pracowała w jednym z niezależnych studiów filmowych. Na sukcesy Enyedi nie trzeba było długo czekać, okazał się nim debiut – pełnometrażowy film „Mój wiek XX” (1989). Za ten film otrzymała Złotą Kamerę na festiwalu w Cannes. Jednak to nie wszystko, debiutancki film znalazł się na liście najbardziej wybitnych filmów węgierskich. Kolejne filmy były niejako potwierdzeniem tego sukcesu. Enyedi zdobywała kolejne nagrody, co ugruntowało jej pozycję. Otrzymała nominację do Oscara oraz Złotego Niedźwiedzia na festiwalu berlińskim za film „Dusza i ciało”. Obecnie Enyedi zajmuje się także edukacją – jest wykładowczynią.
O czym jest ten film?
Ekranizacja tej powieści przedstawia relację (nie jedną) między kobietą a mężczyzną. Główna relacja, to ta między kapitanem Jakobem Störrem (Gijs Naber), a Lizzy (Léa Seydoux). To relacja, która ma szansę zaistnieć z dwóch powodów. Pierwszy dotyczy sugestii jednego z członków załogi statku, którym pływa kapitan Jakob – jest nią małżeństwo które ma wpłynąć na lepszą jakość życia kapitana. Drugi z powodów to postanowienie Jakoba – będąc na spotkaniu w restauracji stwierdza, że oświadczy się pierwszej kobiecie, która przekroczy jej próg.
Jakob jest przekonany, że jego życie zmieni się na lepsze. Jakby związek był wspaniałym rozwiązaniem dotychczasowych trudności czy dyskomfortu wynikającego z samotności. Początkowo rzeczywiście tak to wygląda. Lizzy, która jako pierwsza kobieta, po wypowiedzeniu przez Jakoba jego postanowienia, wchodzi do restauracji jest atrakcyjna, łatwo się z nią rozmawia i przede wszystkim – przyjmuję jego propozycję.
Czy to się może udać?
Początkowo mamy obraz sielanki – dwoje obcych ludzi chętni spędza ze sobą czas, oddaje się rozrywce, a seks okazuje się być przyjemny i obydwoje chętnie do niego wracają. Niemal idealny obrazek, który powoduje, że Jakob ma ogromne poczucie satysfakcji – radzi sobie w pracy i radzi sobie w związku. Świetnie łączy te dwie role i początkowo czuję się w nich spełniony.
Żona czekająca w domu powoduje, że Jakob chętnie do niego wraca. Jednak z biegiem czasu okazuje się to nie być takie sielankowe. Jego nieobecność w domu i aktywne życie towarzyskie Lizzy, wywołują u niego obawy, podejrzenia o zdradę. Dążąc do „prawdy” uważnie przygląda się Lizzy, sprawdza jej rzeczy, a nawet wynajmuje detektywa, który ma ostatecznie rozstrzygnąć czy żona go zdradza.
Kiedy brak kontroli wywołuje bezradność
Okazuje się, że żona czekająca w domu, staje się w głowie Jakoba powodem do zmartwień i podejrzeń. Jednak to nie koniec – wsród tego wszystkiego wciąż kłębią się wyrzuty sumienia, poczucie winy. Momentami jego codzienność skupia się na obserwacji żony. Ma do niej pretensje choć przez długi czas ich nie wyraża. Nie rozumie wszystkiego co się dzieje, jednak o tym nie rozmawia. Wyraźnie nie podoba mu się jej kokieteryjny stosunek do innych kobiet i mężczyzn, jednak też decyduje się na to, by zatrzymać to dla siebie. Zdarzają się jedynie momenty, kiedy tak nie jest – to momenty kiedy wybucha.
Lizzy natomiast doświadczając tych wybuchów upokarza go, wyśmiewa, manipuluje. Od pewnego momentu między małżonkami toczy się gra, w której Lizzy jest biegła, a Jakob zagubiony. Gubi się tak bardzo, że w pewnym momencie już sam nie wie czego chce. Nie wie czy małżeństwo wciąż stanowi dla niego jakąkolwiek wartość. Do pewnego momentu balansuje na granicy uczciwości i odpłacania się zranieniem za zranienie.
Zdecydowanie widać tutaj różnicę dwóch światów w jakich funkcjonowali głównie bohaterowie – ona bawiąc się do rana. Natomiast on spędzając czas głównie na rejsach w pracy, z krótkimi przerwami na życie prywatne, w którym zazwyczaj nie było przestrzeni na przyjaciół czy tworzenie relacji romantycznych. To dlatego Jakob w świecie Lizzy się nie odnajduje, choć bardzo usiłuje się do niego dogiąć, zadowolić żonę i być dla niej „dobrym, przykładnym mężem”. Widzimy jednak, że niemal przez całą drogę tego starania, nie czuje się dobrze.
„Zdrada to część układu”
Takie słowa wypowiada w którymś momencie Jakob. Jednak nie chce być ani zdradzanym, ani nie chce zdradzać. Czy to się jednak zdarzyło? Na to pytanie nie odpowiem. Pewne jest jednak to, że poszukiwanie siebie w tej sytuacji nie przebiega gładką drogą.
Film ten przestawia ogromną różnorodność odczuwanych emocji. Wyraźnie zaznaczone jest także pogubienie bohatera – pomiędzy niejednoznacznym zachowaniem żony, a chęcią bycia w „normalnym” małżeństwie. Niestety w związku Lizzy i Jakoba pojawia się agresja i przemoc, z dwóch stron. Bardzo dobrze jest tez ujęta różnica w tej przemocy. Jednak jest bardziej oczywista, zauważalna, a druga bardziej subtelna, zawoalowana. Sceny te nie są pokazywane ani w nadmiarze, ani banalnie.
Za co cenię ten film?
Z pewnością za sposób ukazania emocji, zarówno w zachowaniu postaci, kiedy pojawiają się wybuchy Jakoba czy wstyd u Lizzy. Przepięknie są pokazane emocje wyrażane poprzez mimikę – subtelne sygnały, które można wyczytać z twarzy, oczu czy gestów. Dlatego ten film naprawdę warto uważnie oglądać.
Dzięki wysokiemu budżetowi, film został zrealizowany w różnych lokalizacjach. Dzięki temu cała historia miłosna odbywa się w XX-to wiecznym Paryżu i Hamburgu, z dużym oddaniem szczegółów życia w tamtym okresie.
Interesujące jest podejście do języka – bohaterowie nie mówią jednym językiem, do czego jesteśmy zazwyczaj przyzwyczajeni. Zarówno Jakob jak i Lizzy mówią swoimi językami ojczystymi, a ich „językiem wspólnym” staje się język angielski.
I wreszcie przepiękna realizacja – zdjęcia, które są nasycone kolorami, szczegółami, naturalnością, bardzo dobry dźwięk, który oddaje subtelności w scenach. To wszystko razem pozwala zatopić się w tej historii i klimacie tamtych czasów, oderwać się od współczesności.
To przede wszystkim film o relacjach, w tym o jednej z najważniejszych relacji w życiu, w jakiej jest każdy z nas – relacji ze sobą. To także obraz tego, że działanie nie w zgodzie ze sobą, może obfitować w wiele doświadczeń, które niekoniecznie będą przyjemne…Będąc w związku nie można zapominać o sobie, a jednocześnie nie można myśleć jedynie o sobie.
Zwiastun filmu do zobaczenia na profilu Youtube AuroraFilmsPl:
Podziękowania dla Aurora Films
Dziękuję Aurora Films za możliwość przedpremierowego zobaczenia filmu „Historia mojej żony” w reżyserii Ildiko Enyed oraz udostępnienie zdjęć. Z pewnością były to dla mnie niemal trzy, dobrze spędzone godziny. Warto zobaczyć ten film, rezerwując sobie czas na zatopienie się w innym świecie.