Książka o transpłciowości, gniewie i nadziei, napisana przez Maję Heban miała premierę 17 maja 2023, Wydawnictwo Krytyka Polityczna. Czy rzeczywiście o transpłciowości jest ta książka? Czy warto ją przeczytać?
Godność proszę. O czym jest książka Mai Heban?
Jak czytamy w tytule jest to książka o transpłciowości, gniewie i nadziei. Nie zgodzę się jednak, że jest to książka „jedynie” o tym. Byłoby ogromnym uproszczeniem zatrzymać się na tym, w myśleniu o treści tej książki. Nie jest to pozycja bardzo obszerna, jednak niech to Cię nie zwiedzie – autorka pomieściła w niej ogrom treści. Do dzisiaj zastanawiam się jak to możliwe – pomieścić tak wiele, na tak niewielu stronach.
Autorka porusza temat transpłciowości w bardzo szerokim spektrum. Umieszcza w nim również temat rzeczywistego życia osób transpłciowych w Polsce, choć nie tylko w Polsce. Pisze o tym, jak to osoby tranpłciowe wciąż zobowiązuje się społecznie, i nie tylko, do tłumaczenia się z transpłciowości:
Choć to my, osoby transpłciowe, jako jedyne naprawdę wiemy, jak to jest być trans, nasze wypowiedzi, osądy i potrzeby są regularnie podważane. Mimo to musimy wciąż próbować rozjaśniać nasze okoliczności życiowe tym, którzy chcą nas słuchać, a czasami jeszcze bardziej tym, którzy słuchać nas nie chcą.
Maja Heban, „Godność, proszę. O transpłciowości, gniewie i nadziei”, Krytyka Polityczna, 2023
Jeżeli nie wiesz kim jest Maja Heban, zapraszam Cię tutaj: Kim jest Maja Heban?
Nie zostaje pominięty również temat genitaliów. Nieustanniew przypadku osób transpłciowych, jest on wysuwany na pierwszy plan. Autorka przepięknie obala w tej książce mity na ten temat:
Błędnym jest założenie, że każda osoba transpłciowa ma ogromny problem ze swoją cielesnością, a już szczególnie z genitaliami. Jeśli ktoś czuje się dobrze ze swoim ciałem, lubi je i nie zamierza go zmieniać tak, jak oczekiwałoby od niego społeczeństwo, to warto pokazywać je właśnie w takiej formie. Brytyjska transpłciowa drag queen Juno Birch tworzy rzeźby przedstawiające swoją sceniczną personę. W rozmowie z „Vogue” mówiła otwarcie, że podkreśla w nich jabłko Adama, by celebrować swoją transpłciowość i niczego się nie wyrzekać.
Maja Heban, „Godność, proszę. O transpłciowości, gniewie i nadziei”, Krytyka Polityczna, 2023
Jest to jedna z ważniejszych informacji o tym, dlaczego stosowanie tzw. testu realnego życia, nie powinno mieć miejsca. Jednak często zdarza się, że jest inaczej. Pomimo tego, że ten test nie jest narzędziem bo badania czegokolwiek. Pomimo tego, że nie daje żadnych istotnych informacji o osobie transpłciowej, bywa wciąż stosowany. Ten problem jest dwojaki – z jednej strony test stosują specjaliści_tki. Z drugiej strony, zdarza się, że testu wymagają sędziowie_ny, bo „zawsze tak było”. Zatem stosowanie tego testu czy jego oczekiwanie przez sądy, stało się niejako normą.
Są też tacy lekarze, którzy wciąż stosują test realnego życia. Ten na szczęście coraz rzadziej spotykany wymóg jest, jak nazwa wskazuje, wyzwaniem; osoba musi przeżyć wyznaczony przez lekarza okres, przykładowo dwa lata, przechodząc tranzycję społeczną, ale nie rozpoczynając tej hormonalnej i metrykalnej – a więc bez zmian zachodzących w ciele i bez korekty dokumentów. Ma to w teorii udowodnić determinację danej osoby i stałość jej decyzji oraz sprawdzić, jak radziłaby sobie po tranzycji w realnym życiu. Już w warstwie symbolicznej istnienie tego testu zawiera w sobie sugestię, że osoby trans muszą zasłużyć na odpowiednią opiekę medyczną bohaterstwem i twardą skórą; być w stanie wytrzymać wszystko, bo inaczej są pozerami i nie dostaną cukierka. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co czuje ktoś, kto po latach myślenia o korekcie płci w końcu umawia się na pierwszą wizytę tylko po to, by dowiedzieć się, że pożyje w poczekalni kolejny rok czy dwa – i to w niesprzyjających warunkach. To trochę tak, jak- by okulista żądał od badanego pacjenta, żeby bezbłędnie przeczytał wszystkie litery na tablicy diagnostycznej, bo inaczej nie dostanie szkieł korekcyjnych.
Maja Heban, „Godność, proszę. O transpłciowości, gniewie i nadziei”, Krytyka Polityczna, 2023
O niebinarności w książce o transpłciowości
Maja Heban w swojej książce porusza nie tylko temat transpłciowości. Odwołuje się również do osób niebinarnych. Jaki to ma ze sobą związek, dlaczego autorka łączy te, jakby się mogło niektórym wydawać, „dwa światy”? Dlatego, że zarówno osoby transpłciowe, jak i osoby niebinarne doświadczają podobnych zachowań i ograniczeń w społeczeństwie:
Akceptacja płci osób niebinarnych i zwracanie się do nich tak, jak sobie tego życzą, to akceptacja prymatu tożsamości nad wyglądem, głosem, ubiorem czy zestawem organów rozrodczych.
Maja Heban, „Godność, proszę. O transpłciowości, gniewie i nadziei”, Krytyka Polityczna, 2023
Powyższy cytat ma ogromne znaczenie – przypomina mi odniesienie się do tego, że człowieka dotyczą Prawa Człowieka, nie dlatego, że wpisuje się w pewną normę społeczną, a dlatego, że człowiekiem jest. Normy społeczne związane z wyglądem czy ekspresją płci, nigdy nie powinny być ważniejsze niż człowiek. Niestety w Polsce są, przykładem jest chociażby wydany 22 maja 2023 wyrok w sprawie Margot:
Aktywistce Margot (Małgorzata Sz.) Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia wymierzył karę roku ograniczenia wolności w postaci prac społecznych. Aktywiście Pawłowi Sz. 11 miesięcy ograniczenia wolności w postaci takich prac. Aktywistce Łani (Zuzanna M.) sześć miesięcy prac społecznych. Dodatkowo pierwsze dwie oskarżone osoby sąd zobowiązał do pokrycia kosztów naprawy szkód, a wszystkim oskarżonym nakazał zapłacenie po 5000 zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonych oraz pokrycie kosztów postępowania.
Niko Graczyk, Zapadł wyrok w głośnej sprawie Margot. Wyśmiano uzasadnienie, Noizz.pl
Zatem w środku Europy, w Polsce, własność jest ważniejsza od człowieka. Ochrona przed uciążliwymi, homofobicznymi, publicznymi nawoływaniami, nie została uznana przez sąd, jako ochrona konieczna. Choć nie trzeba zbyt długo się zastanawiać, żeby wiedzieć, że furgonetka z głośnikami, przez które sączą się homofobiczne treści, postawiona w miejscu, gdzie mieszkają osoby nieheteronormatywne, jest przemocą, jest krzywdząca i wpływa negatywnie na zdrowie psychiczne tych osób.
W tym temacie autorka też wypowiada się w książce, choć oczywiście nie w odniesieniu do powyższego wyroku:
Świadome i celowe negowanie tożsamości osób transpłciowych – naciskanie na ich traktowanie zgodnie z płcią przypisaną przy urodzeniu, odrzucanie nowego imienia – istotnie jest formą przemocy. Występuje ona w dodatku tak często, że utożsamiamy jej brak z czymś pozytywnym, tymczasem pełna akceptacja dla tego, kim jesteśmy, powinna być neutralną, wyjściową pozycją.
Maja Heban, „Godność, proszę. O transpłciowości, gniewie i nadziei”, Krytyka Polityczna, 2023
Jak się ma cisnorma do transpłciowości i nie tylko?
Wielokrotnie spotykam się z zarzutem wobec cisnormy (cispłciowość, w skrócie: cis – spójność pomiędzy czyjąś płcią przypisaną przy narodzinach a jego tożsamością płciową), że to ona w znaczącym stopniu wpływa na to, jak mogą lub właściwie nie mogą żyć osoby traspłciowe. I choć jestem osobą cispłciową, zgadzam się z tym. To my – cispłciowe osoby tworzące społeczeństwo, wpływamy na to, jak w tym społeczeństwie żyje się wszystkim. Nie tylko osobom cis:
Akceptacja dla naszej tożsamości, naszej płci, staje się nagrodą, którą można zawsze wycofać, bo jej właścicielem jest cisnormatywne społeczeństwo, a przez to jego media i instytucje.
Maja Heban, „Godność, proszę. O transpłciowości, gniewie i nadziei”, Krytyka Polityczna, 2023
Dlatego w rozmowie o odmienności i różnorodności nie można zapominać o tym, jak działania osób w cis-hetero-mono normie wpływają na wszystkie pozostałe osoby, nie cis (a trans płciowe), nie hetero (a homoseksualne, biseksualne, panseksualne, aseksualne i inne), nie mono (a poli). Jak wspomina w książce Maja Heban, nie chodzi o ustalenie jednego dobrego wzorca, a o debatę, dyskusję, robienie miejsca dla wszystkich. Chodzi o rozumienie różnorodności, ponieważ jako gatunek, człowiek nie jest monolitem. Często znacznie lepiej to rozumieją z osoby spoza cis-hetero-mono normy, niż w te w cis-hetero-mono normie.
Różnorodność płciowa i seksualna człowieka nie jest niczym nowym, jednak w historii pisanej pod dyktando władzy często wypierano świadectwa tej wielorakości. Czasem działo się to pod wpływem siły, gdy biali, chrześcijańscy kolonizatorzy wybijali z głowy rdzennym mieszkańcom pomysły, że może istnieć inny model rodziny i płci niż ten objawiony. Czasem było to subtelniejsze – wszyscy wiedzieli, że znany artysta żyje od dekad z partnerem tej samej płci, ale w jego kolejnych biografiach konsekwentnie brakowało na to miejsca. W patriarchacie zasługi, zwycięstwa i władza należą do mężczyzn. Żeby zapisać się w historii, kobiety nie mogły po prostu być. Musiały wywalczyć od społeczeństwa szanse, które wcześniej zarezerwowane były dla mężczyzn, a potem osiągnąć w swojej dziedzinie perfekcję.
Maja Heban, „Godność, proszę. O transpłciowości, gniewie i nadziei”, Krytyka Polityczna, 2023
Dość reprezentacji osób queer?
Wielokrotnie spotykam się w sieci i poza nią, z koemnatrzami dotyczącymi osób queer, że są one wszędzie. Nawet Netflix stał się inkluzywny i nie ma już serialu czy filmu bez „wątku queer”, jak mawiają czy piszą osoby głoszące te poglądy. Zatem:
Jeśli łapiecie się czasem na myśleniu, że nie chce już wam się ciągle słuchać o tych tęczowych, zachęcam do autorefleksji. To zrozumiałe, że nie chcemy zgłębiać tego, co niewygodne i niebezpieczne dla naszego komfortu emocjonalnego. Mogłoby się jeszcze okazać, że byliśmy cały ten czas niewrażliwi na cudze cierpienie i nieświadomi własnej niewiedzy. Być może bywaliśmy okrutni, nie wiedząc nawet, że potencjalnie sprawiliśmy komuś ból. Przyznanie się do tego nie musi być wyznaniem grzechu nieuchronnie związanym z wizją pokuty. Wiedza o tym, że inni ludzie zmagają się z problemami dla nas abstrakcyjnymi, to integralna część aktywnego życia w społeczeństwie – podobnie jak świadomość, że w podtrzymywaniu istnienia tych problemów możemy częściowo mieć udział.
Maja Heban, „Godność, proszę. O transpłciowości, gniewie i nadziei”, Krytyka Polityczna, 2023
Dlaczego warto przeczytać te książkę?
Dlatego, że to nie jest książka „jedynie” o transpłciowości, gniewie i nadziei. To także nie jest książka „jedynie” o ludzkiej godności. To książka o tym, jak żyć w społeczeństwie, jak istotne jest człowieczeństwo, a nie jedynie bycie reprezentantem gatunku ludzkiego.
To książka poruszają tak wiele tematów, obszarów i wrażliwych strun. Nie można jej czytać i przejść obok tego o czym pisze Maja obojętnie. Oczywiście przy założeniu, że ludzie są dla nas ważni. Nie tylko dlatego, że są nam bliscy (jak przyjaciele, osoby partnerskie), a także dlatego, że nie mamy w sobie zgodny na pewne działania lub brak działań, wobec grup społecznych.
Książka, która napisała Maja Heban jest pozycją obowiązkową – niezależnie od tego co myślimy o transpłciowości. Niezależnie od tego jak silne mamy poczucie, że „to mnie nie dotyczy”, bo nie jestem osobą transpłciową i nikogo takiego nie znam. Mylisz myśląc w ten sposób.