To trzecia książka Doroty Kotas. Czego możemy się po niej spodziewać? Jak bardzo jest podobna do poprzednich pozycji? Czy autorka również pisze o sobie? I wreszcie – czy warto te książkę przeczytać?
„Czerwony młoteczek” – książka o narzekaniu?
Po przeczytaniu tej książki przeczytałam kilka opinii na jej temat. Zazwyczaj jednak tego nie robię. Jak wiemy opinia jest subiektywną oceną. Rozumiem zatem, że według niektórych ta książka jest jedynie o narzekaniu. Tyle ile ludzi, tyle ocen i to jest ok. O tym co nie podobało/nie podoba się autorce w jej życiu czy też z czym ma trudności.
W pewnymi sensie to prawda. Dorota Kotas piszę o tym jak trudno jej znaleźć terapeutkę, która potrafiłaby z nią pracować:
„Później znienacka pyta: „Czy jest w pani życiu coś, co daje pani jakąkolwiek radość?”. Odpowiadam: „Seks”. Ona reaguje: „O ho, ho! To dopiero nasze pierwsze spotkanie! Ale oczywiście możemy też porozmawiać na TAKIE tematy”. Jest zawstydzona, a ja czuję się tak, jakbym powiedziała coś bardzo, bardzo złego, totalnie nie na miejscu. Potem wpadam w złość: sama pytała, więc po co mnie o to pyta, jeśli nie chce się niczego dowiedzieć?”
Dorota Kotas, „Czerwony młoteczek”, Wydawnictwo Cyranka 2023
Opowiada o trudnej relacji z matką, która pomimo, że niemal nie istnieje, to jednak wciąż łączy je niewidzialna pępowina:
„Zawsze przerażała mnie ilość obowiązków związanych z utrzymywaniem tego statusu. To oklepany horror, ale dla mnie najgorszy z możliwych. Niczego nie boję się tak bardzo jak ciąż oraz tego, co się w nich dzieje: przesączanie się z większego w małe, wspólne płyny ustrojowe i to, jak od drugiego człowieka nie można się odsunąć, a on jest zawsze zbyt blisko, nawet jeśli wcale się nie lubicie i nie macie ochoty na żaden kontakt, nawet jeśli jesteście dorośli i macie już dwa osobne ciała. ”
Dorota Kotas, „Czerwony młoteczek”, Wydawnictwo Cyranka 2023
Jest wiele tematów o których autorka pisze w kontekście doświadczanych trudności. Wiele jest też wątków o tym, że autorce zwyczajnie coś nie odpowiada. Czego przykładem może być np. ten cytat:
„W uproszczeniu szkoła działa jak trampolina: lista lektur, edukacja, rodzina jako podstawowa komórka społeczna, toaleta oznaczona kołem lub trójkątem, z tym że nigdy nie wiem, którą figurą jestem, a nie mogę wybrać, nawet dział w sklepie odzieżowym z damską chujowej jakości modą i tą solidną modą najlepszej jakości zwłaszcza w dziale męskim myśliwskim, a do tego odgórny podział na kolory, podział na fryzury i na liczbę sutków, których wolno nie ukrywać w nienegocjowalnych proporcjach zero albo męskie dwa, domowe obowiązki, honoraria i uściski dłoni lub klepnięcia po pośladkach w pracy oraz oblepienie chciwym wzrokiem – ten porządek jest wspaniały, ale tylko do wyskoków lub obalenia. Powoduje, że po zakończeniu edukacji, na którą składa się głównie przyswajanie serii zakazów ustanawianych przez mężczyzn z myślą o kobietach, jedyne osoby, których pragnę słuchać, to są Sylvia Plath oraz jeszcze Virginia Woolf i kilka innych autorytetek ich pokroju – do których feminatywu surowo zakazuję przyjebywać się z tego miejsca. Koniec poczekalni.”
Dorota Kotas, „Czerwony młoteczek”, Wydawnictwo Cyranka 2023
„Czerwony młoteczek” jako książka która nic nie wnosi
Niektóre osoby pisały, że ta książka nie wnosi nic, dlatego nie warto po nią sięgać. Może powiedzieć tak osoba, której oczekiwania nie zostały spełnione. Moim oczekiwaniem, kiedy sięgałam po tę książkę było poniekąd doświadczenie kontynuacji pozycji „Cukry”. To jej subiektywne opinie, historie i doświadczenia były tym czego chciałam, co miałam nadzieję, że znajdzie się w tej książce.
Dlatego nie mogę powiedzieć, że ta książka nie wnosi nic, że jest bezwartościowa. Moje oczekiwania zostały spełnione.
Interesuje mnie, z jakimi trudności zmaga się autorka, jako kobieta w spektrum, która otrzymała diagnozę jako osoba dorosła. Interesuje mnie czego doświadcza autorka, jako lesbijka w Polsce:
„Pochodzę z zamkniętej strefy wolnej od wolnych ludzi. To powoduje, że zdarza mi się czuć niepokój, kiedy chłopcy z polski piją alkohol na podwórku pod moim domem i krzyczą do okna: „Łysa lesba”. Jestem znacznie zaniepokojona. Kiedy widzę policjantów, mój stres skacze do miliona. Wiem, że oni nie są wymyśleni po to, żeby stawać w obronie osób takich jak ja, a jeśli coś się stanie, jeśli naprawdę stanie mi się coś strasznego, to zaraz będą się starali udowodnić, że prowokuję i przesadzam, moja wina.”
Dorota Kotas, „Czerwony młoteczek”, Wydawnictwo Cyranka 2023
Ma znaczenie dla mnie jak przeżywa i doświadcza, bo to poszerza moje horyzonty – pozwala mi dowiedzieć, jak odbierają i czują inni:
„Wymyśliłam, co można zrobić, żeby ludziom było łatwiej: nikt nie powinien mieć własnych dzieci. Dziećmi powinni się opiekować wolontariusze oraz instytucje pozarządowe, które i tak zajmują się już prawie wszystkim w tym kraju.”
Dorota Kotas, „Czerwony młoteczek”, Wydawnictwo Cyranka 2023
Tak bardzo czekałam na „czerwony młoteczek”
Bardzo czekałam na tę książkę, od kiedy dowiedziałam się, że Dorota ją pisze. Bardzo jej w tym pisaniu kibicowałam. Nie wiedziała o czym będzie, jednak po lekturze wcześniej pozycji – „Cukry”, bardzo chciałam przeczytać więcej.
Podobieństwem tych dwóch pozycji jest to, że autorka odnosi się w nich do swoich doświadczeń. „Cukry” są pisane jak chronologiczna opowieść – od dzieciństwa, do teraz. Natomiast „Czerwony młoteczek” to książka, która nie ma tak uporządkowanej struktury. Autorka skacze od jednego okresu życia, do drugiego, często powtarzając coś o czym napisała wcześniej.
W „Czerwonym młoteczku” autorka pozwala sobie również na bardziej bezkompromisowe pisanie – używa przekleństw znacznie częściej, daje znać bez wątpienia co myśli o pewnych osobach czy zachowaniach. To nie jest język grzecznej dziewczynki. I dobrze, takie książki są potrzebne. Niektórych może to bulwersować i odrzucać, innych tak jak mnie, może zatrzymać i skłaniać do refleksji. Jak przykładowo ten fragment, z którym z jednej strony bardzo ze mną rezonuje, a z drugiej strony mnie rozbawił:
„Czekam na głosy, że czytanie kobiet, słuchanie kobiet i interesowanie się tym, co wreszcie one mają mi do powiedzenia, to jest dyskryminacja mężczyzn i nie zesrajcie się.”
Dorota Kotas, „Czerwony młoteczek”, Wydawnictwo Cyranka 2023
Interesujący jest też ten fragment, tak silnie związany z patrzeniem na to co ważne/bardziej wartościowe o czym tak często rozmawiam podczas sesji w Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym Psyche Tee:
„Kiedy przypominam sobie, jak bardzo jestem już z tego powodu niewyspana, mam ochotę płakać przez całą noc, ale wtedy przecież nie będę spać, i na chuj mi to potrzebne?”
Dorota Kotas, „Czerwony młoteczek”, Wydawnictwo Cyranka 2023
Czy warto sięgnąć po te książkę?
Nie ma na to obiektywnej, uniwersalnej odpowiedzi. Odpowiedź brzmi – jak odpowiedź wielu psycholożek – TO ZALEŻY. To zależy czego oczekujesz, mam wrażeniem że dotyczy to każdej książki, po którą sięgamy.
„Czerwony młoteczek” to nie jest podręcznik ani pozycja naukowa. To pozycja o subiektywnym doświadczaniu i postrzeganiu rzeczywistości przez autorkę, o jej życiu. Zatem jeśli kompletnie Cię to nie interesuje, to może rzeczywiście nie jest to książka dla Ciebie. A może jednak jest? Może coś Ciebie w niej zaskoczy, skłoni do refleksji?
To nie jest ładna, słodka książka która lukruje rzeczywistość. To książka o tym co jest trudne, bolesne, o poddawaniu się i upadaniu, a również ciągłym poszukiwaniu, w trosce o siebie. W tej książce czytamy o świadomości niewydolności systemu w jakim obecnie żyjemy, a jednocześnie konieczności odnalezienia w nim miejsca dla siebie. To książka o homofobii, przemocy i lęku. Książka o wszystkim, co ludzkie.