Perfekcjonizm to nic innego, jak dążenie do realizowania nierealistycznie wysokich oczekiwań. W przypadku niepowodzenia rodzi się w frustracja i utrata wiary w siebie. Według niektórych, perfekcjonizm to wewnętrznie zakorzeniona postawa bycia zawsze w 100% najlepszym, a to przecież bardzo motywujące. Czy aby na pewno?
Skąd bierze się perfekcjonizm?
Perfekcjonizm pozornie jest bardzo pozytywną cechą. Najczęściej posiadają ją dzieci, które miały perfekcyjnych rodziców. Druga strona kontinuum to dzieci, które nie otrzymały odpowiedniej ilości ciepła i uwagi od rodziców, a na miłość bliskich musiały „zapracować”. Jedynacy oraz dzieci, które pojawiły się jako pierwsze również przejawiają tendencję do perfekcjonizmu. Wynika to z konieczności bycia przykładem dla młodszego rodzeństwa lub laurką dla rodziców (moje dziecko jest najwspanialsze, najmądrzejsze, najładniejsze, najszybciej nauczyło się czytać i pisać, ma najlepsze pomysły…generalnie dużo „naj”).
Perfekcjoniści. Czyli ?
Za każdym razem, kiedy się czegoś podejmują chcą być najlepsi. Ciągłe porównywanie się do innych jest porządku dziennym. Ponieważ stawiają sobie poprzeczkę zbyt wysoko by ją przeskoczyć, bardzo często są sobą rozczarowani, mają do siebie pretensje, a poczucie winy jest im bardzo bliskie. Stąd już tylko krok do frustracji, utraty wiary w siebie oraz rozpaczliwego poszukiwania akceptacji u innych, poprzez stawianie sobie poprzeczki jeszcze wyżej. I tak błędne koło się zamyka.
„Wyleczenie się” z perfekcjonizmu jest o tyle trudne, że bardzo często jego początek bierze się z dzieciństwa. To czas, kiedy dzieci uczy się, że nie wystarczy być dobrym, trzeba być najlepszym. Czwórka nie jest dobrą oceną, lepsza jest jednak piątka. Po co wyglądać ładnie, skoro można wyglądać najładniej? Miejsce drugie w konkursie recytatorskim też nie jest zadowalające. Przecież zawsze można mieć pierwsze. Ktoś jest lepszy od Ciebie. Widocznie nie starałeś się dostatecznie mocno. Znacie to ? Jeśli od dziecka, słyszysz, że jesteś „tylko dobry”, „są lepsi”, „następnym razem bardziej się staraj” to nic dziwnego, że dążysz do perfekcjonizmu.
Zapamiętaj! Nie ma ludzi, którzy zawsze, we wszystkim, są najlepsi. To mit. Każdy człowiek ma mocne i słabe strony. Dlatego są dziedziny, gdzie faktycznie będziesz najlepszy oraz takie, w których będziesz dobry. Nie ma w tym nic złego.
Wady perfekcjonizmu
Problemem u osób nacechowanych perfekcjonizmem polega na tym, że nie budują one poczucia pewności siebie. Pozorna pewność siebie, którą starają się uzyskać pochodzi z zewnątrz. Zawsze jest zależna od innych. Dlatego rzadko odczuwają satysfakcję. To wszystko sprawia, że nie radzą sobie z krytyką. A przecież każdy chce być lubiany, akceptowany i doceniany. Perfekcjoniści szczególnie. Usłyszana krytyka nie prowadzi do refleksji, a jedynie do postawienia kolejnego celu: „następnym razem postaram się bardziej, będę najlepsza”.
Każde odchylenie od założonego efektu końcowego jest traktowane jako absolutna porażka. Nie ma przestrzeni na wyciąganie wniosków, analizowanie sytuacji. Odpowiedź zawsze jest taka sama: „nie starłam się wystarczająco mocno”. Dlatego nawet pozornie nieznacząca sytuacja, potrafi wytrącić perfekcjonistę z równowagi.
Popełnianie błędów jest absolutnie niedopuszczalne, na to mogą pozwolić sobie inni. Pokazanie słabości i przyznanie się do błędu, napawa lękiem. A to właśnie od akceptacji i poważania innych, uzależnione jest to, w jakiej kondycji psychicznej jest perfekcjonista. Nie dając sobie szansy na popełnianie błędów, odbierają sobie to, co najcenniejsze-możliwość rozwoju.
Często swoje nierealne oczekiwania przekładają na bliskich: partnerów, dzieci, przyjaciół, współlokatorów. Oczekują podobnego funkcjonowania. Sprawia to, że bardzo trudno tworzyć im relacje interpersonalne i przynależeć do określonej społeczności.
Dużym błędem w działaniu jest rzucanie się od razu na głęboką wodę. Jest to spowodowane chęcią szybkiego rezultatu, który zapewni pozorne poczucie bezpieczeństwa i atencje innych. Ogromna niecierpliwość i złudna chęć uporania się z obawami sprawiają, że strategiczne podejście do jakiegokolwiek tematu jest niemożliwe. Metoda „małych kroków” jest według nich stratą czasu. Zakładają, że postawienie celu jest niemal równoznaczne z jego powodzeniem. Nie zastanawiają się czy jego realizacja jest realna. Sprawia to, że często podejmują się takich działań, które już na starcie są skazane na niepowodzenie.
Jedyne co ich zadowala to efekt finalny, który musi być w 100% zgodny z początkowymi założeniami. Nie ma możliwości zmiany postawionego celu bez względu na okoliczności.
Czy z perfekcjonizmem można sobie poradzić?
Życie w ciągłym napięciu i chęci ciągłego zadowalania wszystkich dookoła sprawia, że perfekcjoniści mają ogromną trudność w odpoczywaniu i zrelaksowaniu się. Ich życie jest wypełnione listą rzeczy do zrobienia. Kiedy nie wykonują sobie postawionych zadań, porównują się do innych. Zatem nie ma już czasu na odpoczynek. Ciągle trzeba gonić, żeby znowu nie ponieść porażki. Nie ma taryfy ulgowej. Nie w odniesieniu do samego siebie.
Walka z perfekcjonizmem jest bardzo trudna. Tym bardziej jeśli jego początki sięgają dzieciństwa. Sposób według jakiego działamy przez większą część swojego życia jest bardzo trudny do zmiany. Nie znaczy to jednak, że niemożliwy.
Jak to zrobić?
- Stawiaj swoje potrzeby na pierwszym miejscu i według nich planuj swoje działania. Nie myśl o tym, czego hipotetycznie wymagają od Ciebie inni. Postaw na siebie.
- Działaj zgodnie z zasadą „małych kroków”. Przysłowiowe trzymanie 4 srok za ogon sprawia, że możliwość popełnienia błędu znacznie się zwiększa, a jakość wykonywanych działań jest znacznie niższa. Zrób jedno, wtedy zacznij drugie.
- Daj sobie szanse na popełniania błędów. Ty też masz słabe strony. To dowód na to, że jesteś człowiekiem, a nie maszyną. Nie wstydź się swojego człowieczeństwa. Jeśli wykonasz swoje zadanie na 80%, to znaczy, że jest ono wykonane bardzo dobrze. Nie musi być wykonane rewelacyjnie.
- Bądż „tu i teraz”. Skup się na tym, co dzieje się „tu i teraz”. Nie jest ważne co było wczoraj i co będzie jutro. Wczoraj już nie ma, a jutro jeszcze nie nadeszło. Żyjąc wczoraj albo jutro, nie żyjesz dzisiaj. A tylko dzisiaj możesz coś zmienić.
- Pamiętaj, że podjęty wysiłek nie jest równoznaczny z efektem. Czasami zdarza się, że pomimo nieprzeciętnego zaangażowania, efekt nie jest taki jak oczekiwałaś. To jest czas na refleksję. Nie na robienie sobie wyrzutów, odczuwanie poczucia winy. Zostaw to, nie jest Ci potrzebne kolejne obciążenie.
- Patrz na swoje osiągnięcia tylko przez pryzmat samego siebie. Porównywanie się do innych nie jest miarodajne. Nigdy nie wiesz, w jaki sposób ktoś doszedł do tego miejsca, jakie miał warunki, możliwości. Nigdy nie zdobędziesz na tyle obiektywnych i wnikliwych danych, by rzetelnie porównać się do kogoś innego. Zatem czynione przez Ciebie porównania, zawsze skazują Ciebie na objęcie stanowiska „tego gorszego”.
- Naucz się mieć wolny czas. Naucz się relaksować. Naucz się doceniać czas, „kiedy nie robisz nic”. Początkowo może to być dla Ciebie bardzo trudne. Dlatego bardzo przydatny może być kontakt ze specjalistą, który nauczy Cię technik relaksacji, które będziesz mógł wykorzystywać w domu – przykładowo trening relaksacyjny.
Jeżeli problemy wymienione powyżej w jakimś stopniu Ciebie dotyczą i nie możesz sobie z nimi poradzić, zachęcam do kontaktu. Odezwij się, a wspólnie znajdziemy dla Ciebie optymalne rozwiązanie