Byłam dzisiaj nawykładzie. Wykładzie dotyczącym mobbingu. Trwał 2,5 godziny. Wywiązały się bardzo interesujące dyskusje, uczestnicy poddawali pewne sytuacje w wątpliwość, wtrącali swoje dygresje, żywo zadawali pytania…
Dr Agnieszka Mościcka-Teske, prowadząca wykład jest psychologiem, terapeutą, biegłym sądowym, czynnym naukowcem. Posiada ogromną wiedzę o temacie w którym się porusza.
To nie było nasze pierwsze spotkanie. Od dziecka uwielbiałam kontakt z praktykami, a już pierwszy miesiąc studiów pokazał mi, że to była jedna z najlepszych decyzji. Pójście na studia, wybranie tego kierunku. Zawsze wykorzystuje okazję do nauczenia się czegoś nowego, posłuchania specjalisty. Dzisiaj ponownie wyszłam z wykładu bardzo zadowolona.
Refleksja po wykładzie
Zadowolona ale także z refleksją dotyczącą nas. Jak bardzo nie dbamy o siebie. Jak narażamy swoje samopoczucie, poczucie wartości, swoje zdrowie. W imię posiadania pracy, zachowania stanowiska, prestiżu społecznego. Nawet jeśli ktoś w pracy nas krzywdzi, jeśli ta praca nie daje radości…To zatrważające, jak często stawiamy siebie samych, na ostatnim miejscu. Z jakim uporem walczymy o pozostanie w pracy, która nas niszczy łamie psychicznie…
Co jest ważniesze – Twoje zdrowie czy praca?
Czy gra jest warta przysłowiowej świeczki? Zapewne większość z Was odpowie „nie wiadomo”, zastanawiając się na ile może się ugiąć albo jak długo wytrzymać pod presją w pracy gdzie jest chora atmosfera. Ja uważam, że bycie w takim miejscu nie jest warte zaangażowania, lojalności, poświęconych lat na naukę, życia prywatnego, zdrowia…czy czasu, którego już nigdy Wam nie odda. Ilu z Was wraca do domu i godzinami rozmyśla o tym co było w pracy, analizując możliwe warianty? Warianty tego, co będzie teraz. Warianty tego, co mogliście odpowiedzieć. Warianty tego, jak mogliście się zachować…Często poświęcamy pracy tyle uwagi, emocji i czasu…zapominając nie tylko o sobie ale o naszych bliskich, naszych radościach, sukcesach, hobby…a wreszcie o czasie.
Wyznanie skłaniające do refleksji
Czytałam ostatnio wyznanie pewnej kobiety. Ta kobieta ma 85 lat. Napisała m.in. „Gdybym mogła raz jeszcze przeżyć swoje życie, pozwoliłabym sobie robić więcej błędów. Zrelaksowałabym się, bardziej swobodnie podchodziła do pewnych spraw. Byłabym mniej poważnym człowiekiem niż jestem w tym życiu.(…) Wykorzystywałabym więcej szans. (…) Gdy cały czas się tylko zapracowujesz, bardzo szybko zapominasz, że istnieją tak wspaniałe rzeczy jak strumień, który snuje opowieści i ptaki, które śpiewają…”
Myślę, że te słowa świetnie oddają to, co ja chciałam dzisiaj napisać. Nie róbcie czegoś wbrew sobie. Nie tkwijcie w sytuacjach, które Was bolą, które Wam nie odpowiadają, które Was ranią. Poza bólem i psychicznym zdruzgotaniem niewiele więcej z tego wyniknie, a być może nic więcej.
Dajcie sobie pozwolenie i szansę, by mieć wspaniałe życie. Takie, które będzie Wam dawało satysfakcję, radość, zadowolenie i spełnienie. Takie, które będzie mogli nazwać szczęśliwym.
Jeslki ten artykuł jest dla Ciebie wartościowy lub uważasz, że może byc pomocny dla innych – podziel się nim. Natomiast jeśli wiesz, że masz trudnośc z zamykaiem pewnych etapów w życiu, dbaniem o siebie i postawieniem siebie i swojego zdrowia na pierwszym miejscu, odezwij się do mnie. Chętnie pomogę Ci w zmienieniu tego, co stanowi dla Ciebie truność.