Kilka lat temu miałam okazje zetknąć się z metodą Porozumienia Bez Przemocy (z ang. Nonviolent Communication – NVC), autorstwa Marshalla B. Rosenberga. Urzekło mnie, jak w prosty sposób, można prowadzić prawdziwy dialog nie raniąc, nie upokarzając i nie oceniając drugiej osoby.
Rosenberg to światowej sławy psycholog kliniczny zdobywający doświadczenia zawodowe począwszy od lat sześćdziesiątych. Stosował NVC zarówno w sytuacjach konfliktowych jak i profilaktycznych. Czynnie udzielał się jako mediator oraz trener. Nauczał osoby pozostające w konfliktach etnicznych w krajach takich jak: Izrael, Palestyna, Rosja, Serbia, Irlandia, Nigeria, Chorwacja. Prowadził treningi oraz szkolenia w USA, Kanadzie, Szwecji, Szwajcarii, Włoszech, Niemczech, Dani, Belgii, Francji, Austrii, Wielkiej Brytanii czy Holandii.
Wykorzystanie NVC jest korzystne zarówno w przypadku konfliktu społeczności lokalnej, międzynarodowej, między pracownikami instytucji, na gruncie rodzinnym czy prywatnym. W zasadzie każda możliwa forma funkcjonowania z ludźmi jest dobrym gruntem, do zastosowania tej metody.
Dla niektórych może być zaskakujące, że to właśnie empatia jest filarem koncepcji Porozumienia Bez Przemocy. Wydawać by się mogło, że właśnie dlatego, wykorzystanie tej metody będzie bardzo trudne. Nic bardziej mylnego. Wystarczy zastosować cztery przedstawione przez autora kroki. Myślę, że znacznie trudniejsze jest zrozumienie i zaakceptowanie postawionych założeń, niż ich praktyczne zastosowanie. Jeśli zrozumiemy i zaakceptujemy założenia, osiągniemy połowę sukcesu. Druga połowa to zmiana nawyków, które często mamy narzucone kulturowo lub przez wychowanie. Warto wykonać tę pracę, ponieważ zaproponowany przez Rosenbegra model, jest bardzo demokratyczną formą porozumiewania się.
Dwa podstawowe języki w komunikacji
- Język żyrafy, to sposób porozumiewania wypływający z serca. Jak mówi autor: „Komunikacja bez przemocy opiera się na otwartym wyrażaniu swych uczuć, potrzeb i życzeń oraz umiejętności odczytywania ich w słowach innych ludzi, bez względu na formę, w jakiej zostają przekazane”. Niestety większość z nas nie używa języka żyrafy, a szakala. Czyli takiego sposobu komunikacji, który blokuje emocje, empatię i prowokuje konflikty. Jest to forma komunikacji mocno zakotwiczona w naszej kulturze i mentalności. Opiera się na ciągłym ocenianiu i porównywaniu oraz zero-jedynkowym systemie klasyfikacji zachowań jako „właściwe – nie właściwe”, „dobre – złe”, „stosowne – niestosowne”. Prowadzi to do myślenia, że złe zachowania powinny być ukarane, czego konsekwencją jest łatwość w akceptowaniu kary. Stąd już tylko krok do przemocy.
- Język szakala, jako nasze „dziedzictwo kulturowe” jest używany automatycznie. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak negatywny jest nasz sposób komunikacji. Uważamy go za „normalny”. Nieustannie dokonujemy porównań i ocen, traktując je jako obiektywny stan rzeczy. Nazywając kogoś „egocentrykiem”, wierzymy, że jest to obiektywna ocena, co nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdą. Ten sposób myślenia, mówienia oraz zachowania pokazuje, jak mówi autor, że ocenianie innych jest „tragicznym wyrazem własnych potrzeb i wartości”.
Komunikaty dla języka żyrafy i szakala.
Wyróżnia się da różne sposoby komunikacji. Zatem odpowiednio wyróżnia się dla nich konkretne komunikaty. W przypadku języka szakala, będą to komunikaty blokujące emocje i empatię, takie jak:
1. Dokonywanie ocen moralnych i krytykowanie
2. Porównywanie, klasyfikowanie i ocenianie
3. Diagnozowanie i interpretowanie
4. Używanie wyrażeń sugerujących brak osobistej odpowiedzialności (przypisywanie ich np. bezosobowym siłom, osobistej historii, działaniom innych, sugestiom pochodzącym od autorytetu, presji grupy, polityce funkcjonowania instytucji, rolom społecznym związanym z płcią, wiekiem czy zawodem lub też impulsom nad którymi nie da się zapanować)
Można właściwie powiedzieć, że kiedy szukamy przyczyny złego samopoczucia na zewnątrz nas, jesteśmy bardzo blisko wejścia w komunikacje językiem szakala. Należy pamiętać o tym, że „…to co inni robią lub mówią może być (jedynie) bodźcem, lecz nigdy przyczyną naszych uczuć”.
Roseberg twierdzi, że kiedy słyszymy negatywny przekaż mamy kilka możliwości do wyboru:
1. Obwinianie siebie
2. Obwinianie innych
3. Wczuwanie się we własne uczucia i potrzeby
4. Wczuwanie się w uczucia i potrzeby innych
Dwa pierwsze rozwiązania charakteryzują język szakala, który nie wpływa pozytywnie na komunikację. Można powiedzieć, że to idealna forma komunikacji w celu upokorzenia kogoś, zawstydzenia, skrzywdzenia. Jest to o tyle niebezpieczne, że jeśli używamy takiego języka wobec kogoś, stosujemy go także wobec siebie, prowadząc dialog wewnętrzny.
Język żyrafy charakteryzuje się empatią:
1. Obserwowanie bez oceniania i uogólniania
Obserwacja która nie ma związku z interpretacją, wartościowaniem. Wydaje się, że jest to bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Jednak przy regularnym treningu, szybko można się tego nauczyć.
2. Rozpoznawanie i wyrażanie uczuć
Dotyczy uczuć cudzych, jak i własnych. Nie powinniśmy zapominać, że przecież komunikujemy się także ze sobą. Jest to dla nas bardzo trudne, ponieważ przez okres swojego dzieciństwa jak i dorastania „Byliśmy szkoleni raczej jak ‘być kierowanym przez innych’ niż jak być w kontakcie z samym sobą.”
3. Wiązanie aktualnie przeżywanych uczuć z potrzebami (wartościami, dążeniami)
Może to być szczególnie trudny krok, dla osób, które wyuczyły się mechanizmów ignorowania własnych potrzeb. W kulturze europejskiej dotyczy to szczególnie kobiet, które zawsze dbają o innych, a na końcu lub wcale o siebie. Szczególnie one powinny się wyuczyć funkcjonowania według schematu: ”Czuję się …., bo chcę (mam potrzebę, jest dla mnie ważne, aby)…”. Samo nauczenie się tego schematu, może być bardzo pomocne we wprowadzeniu zmian w funkcjonowaniu w obszarze potrzeb.
4. Formułowanie bardzo konkretnych próśb (nie żądań)
Najważniejsze by nie mylić próśb z żądaniami. Należy pamiętać, że składając proś zakładamy, że może nastąpić odmowa. To odróżnia prośbę od żądania. Sposobem na rozróżnienie czy mieliśmy do czynienia z prośbą jest sposób reagowania na odmowę. Należy także pamiętać o tym, że użycie słowa „proszę”, jeszcze nie świadczy o tym, że dany komunikat faktycznie jest prośbą. Co ważne, prośbapowinna być maksymalnie konkretna, żeby ułatwić jej realizację. Warto formułować prośby w sposób pozytywny, a nie negatywny. Czyli prosić o to, czego chcemy, a nie czego nie chcemy. Stosowanie zaprzeczeń czy negatywnych zwrotów znacznie utrudnia rozmówcy zrozumienie komunikatu.
Gdzie można stosować Porozumienie Bez Przemocy?
To metoda, którą można stosować w komunikacji z dziećmi, żoną, szefem, podwładnymi, w negocjacjach czy mediacjach. Jest to jednak szczególnie przydatna metoda tam, gdzie występują różnice w zakresie potrzeb czy wartości, co potencjalnie może prowadzić do konfliktów. Powód różnic nie ma znaczenia. Ponieważ bez względu na to, skąd się one biorą, konsekwencje są podobne. Komunikacja jest utrudniona.
Myślę, że z powodzeniem można postawić hipotezę iż jest to narzędzie, które może pomóc każdemu z nas. Ponieważ każdy z nas, spotyka się w życiu z sytuacjami, które potencjalnie mogą prowadzić do konfliktu.
Jeśli masz trudność z komunikacją, zapraszam na trening osobisty 🙂 Odezwij się do mnie, a ustalimy dogodny termin.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł i uważasz, że może być wartościowy dla innych – podziel się nim.
*zdjęcie pobrano ze strony: https://bit.ly/2KHbBUS