Jakiś czas temu byłam na warsztacie ACT z Rikke Kjelgaard. Wielokrotnie już pisałam o moich wrażeniach, zatem dzisiaj nie o tym. Dzisiaj o komunikacji, komunikacji bez słów.
Komunikacja bez słów
Tak wiele jest szkoleń czy warsztatów na temat komunikacji – w różnych ujęciach, z zastosowaniem różnych modeli. Każdy z nich, nastawiony jest na coś. Jednak jak często rozmawiamy o komunikacji, tej bez słów? Prawie wcale, a przecież to bardzo ważny element naszego życia.
Tak samo ważny, jak bycie w ciszy. Jednak czy potrafimy to dzisiaj? Czy potrafimy być w ciszy? Ja mam wrażenie, że raczej od niej uciekamy. Staramy się zagłuszyć myśli i emocje, różnymi bodźcami. A jak napisał szkocki pisarz społeczny i historyk, Thomas Carlyle „cisza to wielki żywioł, w którym rodzą się wielkie rzeczy „. Czy dzisiaj wogóle to zauważmy?
Doświadczenia
Nie wiem czy kiedyś zdarzło Ci się trafić na stwierdzenie, że dobrą parę poznaje sie po tym, że te dwie osoby, potrafią być ze sobą w ciszy. Nawet kiedy nie rozmawiają. Nie czują wtedy „pełnej grozy ciszy”, która rodzi napięcie. Nie czują, że to źle, że jest cisza. Zwyczjanie dzielą ją ze sobą. Z pewnością zdarzyło Ci się usłyszeć o tym, że są ludzie, którzy potrafią porozumieć się bez słów, być może nawet masz takie doświadczenia.
Jako psycholog często mówię o tym, że trzeba rozmawiać, że to bardzo ważny element relacji miedzyludzkiej – tej partnerskiej, rodzicielskiej, zawodowej czy jakiejkolwiek innej. Jest jednak szczególna forma komunikacji – ta pozawerbalna. Przecież nasze ciało również się komunikuje, manifestuje stan emocjonalny. Ponadto komuniakcja niewerbalna, wyraża znacznie więcej niż słowa.
Mam jednak wrażenie, że albo bardzo o tym zapomnieliśmy, albo nie chcemy poświecić uwagi i zanagażowania, by zobaczyć co mówi ciało drugiej osoby lub nasze własne. Badzo często gdy pytam po zajęciach jogi czy podczas sesji w Wirtuanym Gabinecie Psychologicznym o sygnały płynące z ciała, ludzie nie potrafia ich okreslić, czasami nawet trudno im powiedzieć w jakim miejscu ich boli, pomiom, że czują ból. Przestaliśmy rozumieć i słuchać ciała.
Na warsztatach dla rodziców i nauczucieli mówię o tym jak ważna jest spójność przekazu werbalnego z ciałem. Przykłaodowo kiedy dziecko widzi, że rodzic płacze i pyta go, czy jest smutny, a rodzic odpowiada, że nie, to dla dziecka komunikat ciała i ten werbalny, jest niespójny.To rodzi wewnetrzne napięcia. A jak myślisz, który komunikat jest dla dziecka bardziej auetntyczny? Werbalny czy ten, który manifestuje ciało?
‼️‼️‼️
Odnośnie komunikacji – 8.12.2018 (sobota) prowadzę warsztat właśnie o komunikacji, dla rodziców, nauczucieli i innych osób pracujących z dziećmi. Spotykamy się w Domu Kultury „Orle Gniazdo” o g. 9:00-13:00. Zapraszam do skorzystania z tej okazji – dla wszystkich osób przychodzących pierwszy raz na warsztat mojego autorstwa wstęp jest bezpłatny, a dla pozostałych, to jedynie 50zł za czterogodzinny warsztat psychologiczny!
Połowa miejsc jest już zarezerwowana więc polecam nie zwlekać z decyzją:)
Zapisów można dokonać:
- pod numerem telefonu: 61 877 78 42
- mailow: orlegniazdo@osiedlemlodych.pl
‼️‼️‼️
A wracając do tematu – komunikat ciała jest bardzo ważny. Jednak jeśli chcemy wiedzeć co komunikuje ciało drugiej osoby, potrzebne jest skupienie na niej, uwaga, życzliwość i otwartość do zobaczenia tego, co rzeczywiście ciało manifestuje.
Zachody i wschody słońca
Przeżyłam ich wiele podczas dwudniowego warsztatu z Rikke. I nie chodzi o wyglądanie za okno i oglądanie wschodów i zachodów słońca. To była metafora – tymi wschodami i zachodami, było dzielenie się sobą z drugą osobą. W trakcie warsztatu, nieml wszystkie zadania wykomnywaliśmy w parach.
Miałam szansę pracować ze wspaniałą partnerką – która bardzo cenię i zawodowo i prywatnie. A spotkałyśmy sie tam zupełnie przypadkowo. Jednym z zadań było podzielenie się swoją trudną histroią, którą obecnie przeżywamy. Zadaniem drugiej osoby, bylo utrzymywać kontakt wzrokowy i słuchać. Tylko słuchać – bez komentowania, pocieszania, kontaktu fizycznego. I tak kikanaście minut.
A przecież to naturalne, że kiedy słyszysz i wdizisz, że ktoś cierpi, chcesz powiedziec coś co złagodzi jego emocje, przytulić. Jednak jedyna reakcja jaką mogliśmy oddać tej drugiej stronie, była związana z tym co manifestuje ciało. Czyli ze spojrzeniem, mimiką twarzy, płaczem lub jego brakiem.
To było dla mnie bardzo trudne zadanie. W dwóch rolach – zarówno w tej, kiedy to ja mówiłam o sobie i w tej, kiedy to ja słuchałam. W trakcie tego ćwiczenia, w sali było około 30 dorosłych osób i niemal wszystkie płakały. To bylo bardzo trudne, wzbogacające i oczyszczające doświadczenie.
Po wykonaniu tego ćwiczenia, dzieliliśmy się swoimi odczuciami z osobą, która opowiadała nam swoją historię i odwrotnie. I okazało się, że pomimo, że w trakcie tego ćwiczenia nie było werbalnego dialogu, to dwie strony nie tylko potrafiły nadać komunikaty lecz równiez je odebrać.
Nasze ciało jest w stanie powiedzieć znacznie więcej, niż nam się wydaje. I być może to takie oczywiste, jednak kiedy się tego tak mocno doświadczy, jest to czymś odkrytym i doświadczonym na nowo. Chociażny dlatego, że doświadcza sie tego z inną osobą.
Najcenniejszy podarunek
W dobie konsumpcjonizmu, pośpiechu i wyścigu za przepychem, przestajemy doceniać to co jest najbardziej cenne – drugiego człowieka. To, że ten człowiek potrafi podarować nam swój czas (skupić sie na nas, uważnie słuchać i rozmawiać, bez zaglądania w telefon, mówienia tylko o sobie czy o ludziach, którzy nie s obecni), swoją wrażliwość, chce nas usłyszeć w pełni autentycznie, dowiedzieć się, co obecnie przeżywamy.
Kiedy nie potrafimy tego przyjąć od drugiej osoby, ona przestaje to dawać. Pojawia się u niej poczucie braku sensu. Bo przecież taka relacja kosztuje – to wysiłek, ogrom energii, która zostaje poświęcona drugiej osobie. I kiedy mamy wrażenie, że ona tego nie docenia, naturalne jest, że pojawia sie pytanie – „po co to robić?”.
Żyjemy w świecie relacji instant – szybko, płytko i z jakimkolwiek poziomem satysfakcji. Trudno w taki sposób doświadczyc czegoś wartościowego, głębszego. Trudno w relacji instant o skupienie, zyczliwość i zaangażowane. A przecież najcenniejsze jest właśnie to. To co powstaje w relacji, gdzie osoby są w stanie podarować sobie nawzajem siebie. I wcale nie mam tu na myśli relacji partnerskich, bo przeciez tak samo jest w relacjach z przyjaciółką czy dzieckiem.
Uwaga, wrazliwość i zaangażowanie drugiej osoby, to jest to, co buduje relacje, daje nam poczucie bycia waznym, poczucie bezieczeństwa, zrozumienia i otwartości na to, jacy jesteśmy i co przeżywamy.