Czy zdarzało Ci się słyszeć coś takiego w dzieciństwie? Przypomnij sobie, jakie to budziło emocje. A jeśli nikt tak do Ciebie nie mówił, to usiądź na chwilę, zamknij oczy i wyobraź sobie taką sytuację – co wówczas czujesz? Zastanawiasz się jak ta etykietka działa na dziecko? Przeczytasz poniżej!
Skup się na osiągnięciach dziecka
Bardzo często rodzice pragną mieć najmądrzejsze, najbardziej inteligentne, zdolne i bystre dziecko – na tle klasy, wśród znajomych czy w rodzinie. Sama wielokrotnie byłam świadkiem tego, jak w mojej rodzinie, rodzice, ciotki czy dziadkowie porównywali dzieci do siebie, licytując się które jest „bardziej”……………. -> tutaj wpisz oczekiwaną cechę lub umiejętność. I od samego początku widać było, że to nie służy ani tym dzieciom, ani ich rodzicom, ani ich wzajemnym relacjom.
Badania Carol Deck, profesor Uniwersytetu Stanford, wskazały na to, że dawanie dziecku informacji zwrotnej ma ogromne znaczenie. Jednak nie chodzi o samą informację zwrotną, a to czy skupimy się w niej na:
- wyniku zadania
- wykonanego wysiłku/włożonej pracy
Dzieci, które usłyszały komunikat „Musisz być bardzo mądra, zyskałaś taki dobry wynik”, w dalszej części badania osiągały znacznie gorsze wyniki. Dlaczego? Przecież to taka świetna pochwała (mogłoby się wydawać). Dlatego, że efekt ich działania był przypisany czemuś, na co dziecko nie ma wpływu – jakiejś magicznej „mądrości”.
Natomiast gdy dziecko dostało komunikat „Na pewno włożyłaś w rozwiązanie tych zdań dużo wysiłku”, efektywnie w kolejnych częściach badania, osiągało lepsze wyniki. W tym przypadku kluczowe jest zwrócenie uwagi na to, na co dziecko ma wpływ – wysiłek włożony w zadanie, skupienie uwagi itd. Zatem dziecko ma poczucie, że tylko od niego zależy, jaki osiągnie efekt.
Drugi rodzaj informacji zwrotnej wpływał na poczucie odpowiedzialności i wewnętrz sterowności – to ode mnie zależy efekt. Dlatego warto dzieciom dawać informacje zwrotne dotyczące dokonanego wysiłku, pracy, bo to sprawia, że ich przekonanie o poczuciu własnej sprawczości rośnie.
Analogicznie, chwalenie dziecka za poziom inteligencji, zdolności czy talent, osłabiają poczucie sprawczości. Dlaczego? Ponieważ są to cechy wrodzone, na które dziecko nie ma większego wpływu. Dlatego dzieci chwalone w taki sposób, bardzo często mają przekonanie, że osiągnęły poszczególny wynik „bo miały szczęście”. W dorosłym życiu objawia się to w tym, że człowiek zamiast działać by osiągnąć efekt, czeka aż mu się poszczęści. Zatem oddaje swoje życie, w ręce losu.
Łatka „zdolny ale leń” kierowana do dziecka, może być wstępem do bierności i czekania na szczęście. Bo skoro i tak nie mam na nic wpływu, to cóż innego mi pozostaje?
Łatki tego rodzaju działają niczym sto razy powtarzane kłamstwo, które staje się prawdą. W efekcie dziecko zaczyna w to wierzyć i sobie to powtarza. Co jeszcze bardziej utwierdza je w przekonaniu, że należy czekać, aż los się odwróci, zamiast proaktywnie działać.
Uszanuj potrzeby dziecka
Nie traktuj potrzeb dziecka, jako mniej ważnych od swoich własnych, Przecież dziecko jest od Ciebie zależne i poprzez obserwacje Twojego zachowania najwięcej się uczy.
Dziecko, którego potrzeby są rozpoznawane i brane pod uwagę, otrzymuje to, czego potrzebuje najbardziej: jest widziane i akceptowane takie, jakie jest. Zdobywa wtedy zaufanie, że kiedy między nim i innymi ludźmi pojawia się „Nie”, nie jest to żaden dramat, ale początek dialogu-spokojnego dążenia do kontaktu na poziomie potrzeb i trwania w tym kontakcie, dopóki rozwiązania nie przyjdą do nas.
~ Zofia Aleksandra Żuczkowska
Dziecko Ciebie nie słucha? Napisałam o tym artykuł zatytułowany „Kiedy nastolatek nie słucha” – jednak pewne zawarte w nim informacje, dotyczą nie tylko nastolatków.
Zatem nie martw się tym, czy dziecko Ciebie słucha czy nie. „Martw się” tym, co mu pokazujesz swoim zachowaniem, reakcjami, formą ekspresji emocji. Jesteś żywym przykładem dla dziecka, które niczym jak przez kalkę, będzie Ciebie naśladować.
-Jasiu, chcę pozbierać zabawki, bo zaraz będzie podwieczorek. Pomożesz mi?
Jasio jest zajęty kolejką na drewnianych torach i mówi:
-Nie, ja chcę się bawić.
-Aha, chcesz się teraz bawić? Mnie bardzo zależy, żebyśmy razem posprzątali.
Odchodzę, żeby porządkować zabawki. (…) Jaś po minucie zaczyna zbierać i wrzucać do pudełka tory kolejki. Gdyby tego nie zrobił-nic by się nie stało. Nie muszę go łamać.
~ Zofia Aleksandra Żuczkowska
Pamiętaj o tym, że konieczne jest, by Twoje zachowania były trwale. Nie spodziewaj się, że skoro teraz, w tej jednej, konkretnej sytuacji, zachowasz się w taki sposób, w jaki nigdy tego nie robisz, dziecko to „kupi”. Kiedy dziecko widzi, że Twoje działania są naturalne, powtarzalne wówczas zaczyna działać podobnie.
Zrezygnuj z roli szefa – nie ma na nią miejsca w relacji
Znana od dawna prawda, choć wciąż nie wszystkim, mówi o tym, że człowieka można prosić o coś jedynie tedy, kiedy przyjmujemy, że ta osoba może odmówić. W innym przypadku, nawet kiedy używamy słowa „proszę” lub proszącego tonu głosu, w rzeczywistości nie prosimy, a rozkazujemy. Tylko w zawoalowany sposób.
Ta prawda, to absolutnie podstawowe założenie w relacji, w której jest szacunek i wzajemność. Jednak niesłychanie często, w relacji z dzieckiem traktujemy tę prawdę jak dawno zapomnianą, schowaną na strychu książkę. Co się wówczas dzieje? Następuje coś, co się rodzicom bardzo nie podoba – bunt.
„Dzieje się tak dlatego, że w momencie kiedy jesteśmy bardzo skorzy do współdziałania, przymus słuchania poleceń wydaje nam się niegodny i obraźliwy.”
~ Jesper Juul
Przecież nikt nie lubi, kiedy się mu rozkazuje. Zatem dlaczego w przypadku dziecka miałoby być inaczej? W takiej sytuacji może pojawić się poczucie upokorzenia – znamy to z sytuacji zawodowych czy relacji prywatnych. Dobrze wiemy, że nie jest to przyjemne i wcale nie chcemy tego doświadczać. Jednak równocześnie, jest to forma, którą tak często stosujemy wobec dzieci.
Nie pamiętając lub nie wiedząc, że dziecko, tak samo jak dorosły, chce być szanowane i traktowane z godnością. Oczekujemy od dzieci podporządkowania, wykonywania poleceń bez zająknięcia, a kiedy dorastają, chcemy by były świetnymi negocjatorami, ludźmi z wysokim poczuciem własnej wartości oraz wysokim poziomem asertywności.
Choć tak naprawdę to nasze działania sprawiają, że nie jesteśmy w stanie dać im ani pozwolenia, ani szansy, ani wsparcia w tym, by mogły je w sobie wykształcić.