Wielu z nas dziwi protest pod sejmem, inni tego nie rozumieją. Politycy natomiast chętnie zabierają głos…w tonie hejtu. Z czego to wynika?
Protest pod sejmem? Ośmieszmy „wroga”
W ostatnim czasie, zarówno po premierze filmu Tomasza Sekielskie „Tylko nie mówi nikomu”, jak i teraz, obserwujemy podobne zjawisko. Ośmieszmy tego, kto pokazuje, że jest problem, że można dłużej udawać, że nic się nie dzieje.
Ten schemat świetnie się sprawdza. Dlaczego? Bo odbiorcy, nie mają czasu ani zasobów na wnikliwą analizę. Łatwo przyjąć im półsłówka, uwierzyć w nie i w oparciu o to zbudować opinię na dany temat.
W kraju gdzie dominuje pruski model edukacji, a”dzieci i ryby głosu nie maja” wydaje się, że to wręcz idealna strategia.
Katastrofa klimatyczna? Porozmawiajmy o warkoczach!
Taka postawę prezentuje chociażby Paweł Budrewicz, były prokurator, prezes stowarzyszenia „Lubię miasto” i ekspert Centrum im. Adama Smitha, napisał:
„Po lewo szwedzki oryginał, po prawo polska edycja. Im z jakichś badań wyszło, że najbardziej „żre” nastolatka z warkoczykami?„
Paweł Budrewicz, prezes stowarzyszenia „Lubię miasto”, ekspert Centrum im. Adama Smitha
Jednak to jeszcze nie koniec, dostajemy więcej tweetow:
„Bo warkoczyki i brak makijażu sygnalizują czyste dziecięce serduszko, a co za tym idzie – szczere intencje.”
Paweł Budrewicz, prezes stowarzyszenia „Lubię miasto”, ekspert Centrum im. Adama Smitha
Jeżeli to za mało, zawsze może postawić na intelekt. I tak po samym wyglądzie Kamil Bortniczuk zawyrokował, że:
„Trudno o tej dziewczynce powiedzieć: „rezolutna”. Równie trudno uwierzyć, że to jej własna inicjatywa.”
Kamil Bortniczuk, poseł na Sejm RP
Zamiast rozwiązań, tematy zastępcze
To co obecnie obserwujemy, to mechanizm, który bardzo dobrze w Polsce znamy. Politycy podają nam na tacy tematy zastępcze, takie które budzą emocje, powodują uderzenie w ten czuły punkt – jak duma i honor. Zatem przestaje istnieć przestrzeń na merytoryczną debatę. Pozostajemy w sferze obudzonych emocji, które poprzez polityków zostają rozgrzane do czerwoności, tak jak nasze twarze, kiedy słyszymy o „polakach pracujących na zmywaku”.
Pan Morawiecki chyba nie zauważył, że czasy, kiedy Polacy wyjeżdżali na zmywak, czyli lata 90-te, są już dawno za nami. Dzisiaj możemy (w dużej mierze dzięki członkostwu w EU) pracować legalnie, w swoich zawodach, w bardzo wielu krajach.