Obecnie można dokonać w Polsce wyroku na kobiety. I nie tylko na kobiety. Uniemożliwienie aborcji, to nie jest temat jedynie aborcji. Dlaczego tak uważam? Przeczytajcie.
Czym jest aborcja?
Bardzo często spotykam się ze stwierdzeniem, że stacja jaka ma obecnie miejsce w Polsce dotyczy aborcji, a zatem „jedynie” kobiet. A jest to temat znacznie szerszy. W rzeczywistości temat aborcji, to temat Praw Człowieka. A to znaczy, że nie dotyczy on tylko kobiet, dotyczy także mężczyzn, osób transpłciowych, niebinarnych…dotyczy całego społeczeństwa.
„Prawa Człowieka polegają na tym, że władza musi się powstrzymać w narzucaniu pewnych zasad, jakie dla władzy są wygodne.”
Profesor Monika Płatek
Jeżeli komukolwiek wydaje się, że temat aborcji to nie jest jego sprawa, tak jak zwykło się mówic o polityce – chyba nie można mylić się bardziej.
Temat aborcji, to tak naprawdę temat praw reprodukcyjnych. W Polsce chwalono pewna ustawę, która tych praw dotyczy. Nie miało to miejsca ani siedem ani nawet piętnaście lat temu a dawniej. W 1993 roku – jest to „Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”.
Nie używa się w tej ustawienie zwrotu „prawa reprodukcyjne, bo powstał on dwa lata później. Jednak w rzeczywistości właśnie o tym jest ta ustawa.
Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży
O czym jest ta ustawa? Ma ona ogromne znaczenie, ponieważ gwarantuje obywatelom i obywatelkom możliwość dokonywania swobodnych i świaodmych decyzji o posiadaniu potomstwa lub nie. Co bardzo ważne, ustawa ta, gwarantuje także obywatelkom i obywatelom dostęp do:
- wiedzy
- pomocy
- środków antykoncepcyjnych
- badań prenatalnych
Oznacza to, że Państwo zobowiązuje się do tego, by zapewnić wszystkie powyższe,. Choć nie tylko – także by zostawić decyzję o posiadaniu potomstwa obywatelom i obywatelkom – nie zajmując w tym temacie stanowiska. Zatem temat nie dotyczy jedynie aborcji. Dotyczy także tego, jak Państwo funocnuje w świetle prawa – czy przestrezegha i egzekwuje przepisów, które uchwala.
To nie tylko jakiś konkretny przepis jak wspomniana ustawa. To także związane z nimi Prawa Człowieka, sotosowania się do orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Unii Europejskiej. Wiemy, że władze państwa, nie mogą stosować prawa wstecz, odbierać obywatelkom i obywatelom tego, co z tytułu tych praw im przysługuje (jak w przypadku ustawy z 1993 roku).
Aborcja nie dotyczy „tylko” kobiet
Napisałam o tym, że temat aborcji nie „tylko” kobiet. I tak jest, bo jak mówi Profesor Płatek:
„Kto decyduje o nasze płodności, decyduje o naszym życiu”.
Profesor Monika Płatek
Zatem życiu nie tylko kobiet, a całych społeczności i społeczeństwa. Takie działanie wbrew Prawom Człowieka w Polsce, to jest zamach nie tylko na kobiety, a na wszystkich obywateli i obywatelki. Męzczyzn również, bo przecież stanowią oni nierozerwalna częśc społeczeństwa. Zmuszanie kogokolwiek do ciąży, porodu lub jej przerwania jest formą niewolnictwa.
Ponadto wprowadzenie zakazu aborcji wcale nie spowoduje, że kobiety nie będą jej dokonywac. doprowadzi jeydnie do sytuacji, ze kobiety w gorszej sytuacji finansowej, będące w konserwatywnych, prezmocowych związkach, mieszkający w mniejszych ściach, nie mające „znakomości”, będą zmuszane do rodzenia płodów, które nie przeżyją dłużej niż kilkudziesięciu godzin.
Jeżeli nie będa chciałay tegoz robić i zdecydują się na aborcje „w podziewmiu”, moga narażać swoje zdrowie i życie. Czy tego chcemy w demokratycznym krakju, w centrum Europy, w XXI wieku?
Czym jest ustawa o zakazie aborcji?
Tego typu działania władz są sprzeczne nie tylko z Prawami Człowieka i wspomniana ustawą lecz także ze standardami UE. A przecież Polska należy do UE. To co mamy szansę obserwować już od kilku lat (wszyscy pamiętamy strajk kobiet w 2016 roku), to jest przesuwanie granic kobietom, by sparwdzić jak daleko można się w takim działaniu posunąć.
To nieustanne sparwdzanie tego, na ile kobiety będa walczyć o swoje prawa, a naile możena je uciszyć, zagłuszyć i traktowac tak jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu – jako gorszy sort społeczestwa, nie mający podstawowych praw.
I co bardzo ważne, granica ta jest przesuwana tylko po to, żeby załatwiać polityczne sprawy, które nie mają nic wspólnego z działaniem dla dobra obywatelek i obywateli. To jest sytuacja, w której kobiety wykorzystuje się to sprawdzania, jak daleko władza może się posunąć w ignorowaniu Praw Człowieka. Dlatego nasza reakcja – obywateli i obywatelek, ma ogromne znaczenie.
Kontrolujmy i z pasją odbierajmy, kobietom
Jak nie trudno zauwazyć, problem można powiedzieć, że dotyczy jedynie kobiet. W zakresie tego ptrzrsywania granicy, buodwania ograniczeń i pogłębiania. nierówności społecznych.
Jeżeli chodzi o mężczyzn, nie utrudnia im się dostępu do decydowania o płodności – prezerwatywy są do kupienia wszędzie. Władza nawet słowem nie podejmuje tematu praw reprodukcyjnych w kontekście mężczyn, w sposób ograniczający ich wolność w decydowaniu.
Aborcja a eugenika
Wiele osób zabiera głos nazywając aborcje działaniem eugenicznym. W abircji o której mowa (kiedy chroni się kobiety przed traumą rodzenia płodów, które przezyja kilkuadzisięcu godzin), nie ma mowy o eugenice.
Jest to działanie nastawione na ograniczanie cierpienia, zarówno w w wymiarze fizycznym jak i emocjonalnym. Najczęściej płody o których mowa, po urodzeniu, nie są w stanie przeżyć nawet kilkudziesięciu godzin.
Wielokrotnie spotykam się z zarzytem osób przeciwnych aborcji, że aboracja (nie wazne w jakim momencie dokonana, to zabijanie człowieka. To ejst moment, w którym potrzebujemy sięgnąc do rzetelenych danych naukowych iz rozumieć kiedy nastepuje moment poczęcia.
Nie ma to związku z religią, gdzie wmawia nam się, że momentem „zaistnienia człowieka” jest połączenie się plemnika z komórką jajową, a z nauką, która bardzo jasno to określą i definiuje. Problemem jest zatem baozwanie na przekonaniach, a nie na faktach. Taka sytuacja niemal zawsze będzie rodzić konflikt i brak zrozumienia.
Jak Państwo Polskie wywiązuje się z ustawy z 1993 roku?
Jak Państwo radzo sobie z przestrzeganiem Ustaway z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży” wywiązuje?
Ustawa ta gwarantuje obywatelkom i obywatelom dostęp do:
- wiedzy – czy mamy do niej dostęp? Nie ma przecież w systemie polskiej edukacji, edukacji seksualnej
- pomocy – kobieta idzie do lekrza prosząc o antykoncepcję awaryjną i dostaję zwrotnie komnetarz „ja jestem lekarzem. anie mordercą. Nie wypiszę recepty”. Ile z Was, kobiet będąc na wizycie u ginekologa we wczesnej fazie ciąży dowiedziało się, jakie macie możliwości? Czy w ogóle Was zapytano o to czy ciąża jest chciana? A jeśli nie jest, czy poinformowano Was, co możecie zrobić? Nie wydaje mi się, żweby w Polsce był to standard
- środków antykoncepcyjnych – przykład z tzw. „tabletką po” powyżej. I dla tych którzy mają wątpliwości, tabletka po nie jest „środkiem wczesnoporonnym” a środkiem opóźniającym owulację, to znacząca różnica
- badań prenatalnych – tutaj Państwo Polskie sobie względnie radzi, choć jest nad czym pracować
W temacie antykoncepcji, przypomnę tylko, że żyjemy w kraju, w którym były minister Zdrowia o antykoncepcji awaryjnej (tzw. „tabletce dzień po”), mówi:
„To nie jest kwestia tego, czy uważam, czy ten preparat powinien być dostępny, czy nie, natomiast jeśli pan mnie pyta jako lekarza, nie przepisałbym. Skorzystałbym z czegoś, co nazywa się klauzulą sumienia.”
Konstanty Radziwił, „Minister zdrowia: Nie przepisałbym zgwałconej pacjentce <<tabletki po>>”, Wprost
Źródło:
- Rozmowa Elizy Michalik z Profesor Moniką Płatek – Onet Opinie
- Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży
- Wprost, „Minister zdrowia: Nie przepisałbym zgwałconej pacjentce <<tabletki po>>”