W dzielniu się refleksjami z tego warsztatu, chcę szczególnie skupić się na słowach Kirka. Ma to dla mnie ogromne znaczenie, ponieważ mam wrażenie, że wciąż mówi się o tym za mało.
Psycholog nie równa się Bóg
Podczas wspomianego warsztatu padło mnóstwo cennych słów. Zarówno nowych dla mnie, jak i takich, które znam i pielęgnuję w sobie od lat. Wciąż mantrując sobie pewne założenia. Jednak czasami dzieje się tak, że usłyszenie czegoś świetnie nam znanego z ust kogoś, kogo poznajemy, na nowo w nas reznouje. Tego doświadczałam podczas warsztatu z Kirkiem Strosahlem I Patricia Robinson.
Usłyszałam coś, co jest dla mnie oczywiste, jednak przyszła do mnie relfkesja związana z tym, że mówi się o tym za mało. Nie edukuje się sepcjalistek_ów w trakcie studiów, nie edukuje się klientek_ów. Choć w zasadzie w Polsce w ogóle niewiele się robi w zakresie edukowania w obszarze zdrowia psychicznego. Uważam jednak, że to ważne, by ta edukacja się zadziewała, chociażby w sposób oddolony, jeżeli systemowo nie ma to miejsca.
Edukacja o której wspominam, dotyczy dokładnie tego cytatu, który zamieściłam w tytule. Żadna sepcjalistka_a, niezależnie od tytułu naukowego, ilości certyfikatów czy dyplomów, ukończonych kursów i warsztatów, nie jest jakościowo inna_y od klientek_ów z jakimi pracuje. To jest bardzo iluzoryczne i egotystyczne podejście.
Specjalistka_a jest przede wszystkim człowiekiem. Nie wie lepiej co myśli klientka_t, co przeżywa, co czuje. Może mieć większą wiedzę od klientki_ta, jednak nie można z góry założyć, że wie lepiej.
Jak znaleźć dobrą psycholożkę_ga/terapetukę_tę?
Często dostaję takie pytanie od różnych osób w mediach społecznościowych lecz również od znajomych czy członków rodziny. Mozna mówić o wielu czynnikach, jednak są takie z nich, które stanowią fundament w pracy psycholożki_ga czy terapeutki_ty.
Ważne jest wykształcenie, wiedza, praktyka – formalne warunki mają znaczenie. Jednak fundamentem tej pracy jest coś, czego nie nauczymy się z książek, podczas warsztatów czy kursów. Bowiem dobra specjalistka_ta to taka_i, która_y kocha ludzi, chce z nimi być, chce pomagać, dzielić się wiedzą i przy tym wszystkim, nie traktuje siebie jako kogoś, kto wie lepiej/bardziej/więcej niż klientka_t/pacjentka_t.
Jeżeli psycholożka_g tak ustawia siebie w relacji z klientką_tem, to ta wspólna praca nie doprowadzi do niczego, poza łechtaniem ego tejże specjalistki_y. Znam wiele osób działających w ten sposób, które wykonują zawody pomocowe, w tym medyczne. To jest postawa która nie prowadzi do niczego dobrego ani dla specjalistki_ty ani dla klientki_a/pacjentki_a.
Jeżeli ktoś, kto wykonuje tak odpowiedzialny zawód, jak zawód psycholożki_ga, terapeutki_ty, lekarza wychodzi do osób, którym ma pomagać z postawą „jestem górą, wiem lepiej”, to nie będzie w stanie pomóc. Ponieważ ego tej osoby, będzie ważniejsze od klientki_a/pacjentki_a.
A co z ambicją? Psycholożka_g musi się wciąż uczyć
To prawda, zawód psycholożki_ga czy terapeutki_ty jest zawodem, w którym nie przestajemy się uczyć. Jednak jest ogromna różnica, pomiędzy kształceniem, które pozwala nam być na bieżąco, a kształceniem, które jest powiększaniem kolekcji. Kolekcji z certyfikatów czy dyplomów.
Mam wrażenie, że wiele specjalistek_tów goni dzisiaj za „byciem ambitnym”, kolekcjonowaniem dyplomów, książek i wiedzy. A niestety niektórym z nich brakuje tego, co podstawowe – empatii, pokory, szacunku do drugiego człowieka, by go nie umniejszać, dlatego, że ma depresję, schizofrenię czy jest uzależniony. To jest to, czego potrzeba w tym zawodzie, a nie kolekcjonowania dyplomów i pięcia się po stopniach kariery naukowej, w pogoni za kolejnym tytułem.
Jak powiedział Kirk Strosahl:
„Jeżeli podchodzimy do klienta jako ktoś kto wie lepiej i więcej niż klient, który doświadcza myśli czy zachowań samobójczych – do niczego to nie prowadzi”.
Kirk Strosahl
Poszłabym dalej w tym stwierdzeniu – to nie dotyczy jedynie osób, które doświadczają myśli samobójczych, a wszystkich którzy doświadczają cierpienia psychicznego. Nieważne jakiego pochodzenia to cierpienie jest.
Kilka słów na koniec
To co najbardziej starali się nam przekazać podczas tego warsztatu (poza narzędziami) Kirk Strosahl i Patricia Robinso to to, by odejść w postrzeganiu klientki_ta w kategoriach klasycznej psychologii. To znaczy nie stawiać siebie w hierarchii jako kogoś, kto jest wyżej, więc wie lepiej niż klientka_t.
Zamiast tego warto dbać o empatię, pokorę, akceptację i szacunek do drugiego człowieka. Każdego z nas może spotkać chroniczny ból, ataki paniki, dperesja czy mysli samobójcze. Dlaczego zatem psycholożka_g miałby mieć jakiekolwiek prawo, by z tego powodu oceniać klientki_ów, z jakimi pracuje?