Wielokrotnie pragniemy więcej niż mamy. Jednocześnie często nie doceniamy tego, co już jest w naszym posiadaniu. Co znajduje się pomiędzy tymi stanami?
Pragnienie
Każdy z nas ma jakieś pragnienia. Dotyczy to rzeczy materialnych, doświadczeń, doznań. Nie ma w tym nic złego. Tak jak nie ma nic złego w tym, że pragniemy wygodnego życia. Mamy do tego wszystkiego prawo. Nie ma tutaj powodu do wstydu czy czucia się gorszx, dlatego, że to jest moje pragnienie. Czujesz, że nie powinnxś pragnąć tego, czego pragniesz? Zadaj sobie pytanie co jest podstawą tej wątpliwości.
Pragnienie jest naturalnym stanem. Nie tylko w zakresie zaspokajania podstawowych potrzeb jak: sen, pożywienie, wypróżnianie, satysfakcja seksualna czy oddychanie. Także w zakresie tego co nie jest niezbędne, a z jakiegoś powodu się na to decydujemy. Kupujemy przecież sprzęty sportowe, biżuterię i pięknie wydane albumy. Zaspokaja to nasze poczucie estetyki, pozwala na edukacje, aktywność fizyczną, zachwyt.
To wszystko jest ok. W czym zatem problem i dlaczego piszę ten artykuł? Przejdźmy do wdzięczności:)
Pragnienie a wdzięczność
W Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym Psyche Tee spotykam się z bardzo różnymi ludźmi. Różnego pochodzenia, wyznania, płci, tożsamości, wieku oraz z ludźmi, którzy mieli różne doświadczenia życiowe. Pomimo tego wiele z tych osób, wspominana o niespełnionych pragnieniach.
Czasami dotyczą one tego co codzienne, jak określone sprzęty AGD ułatwiające życie, określony samochodu, mieszkanie w określonym miejscu. Wielokrotnie osoby te nie tylko mówią o tym, a również skupiają się na tym, że tego NIE MAJĄ. To skupienie może być tutaj problematyczne, bo łatwo w nim utknąć. W tym, że NIE MAM lub NIGDY NIE BĘDZIE MNIE NA TO STAĆ.
W tym utknięciu w deficycie, bardzo często nie ma już przestrzeni na wdzięczność za to, co się już ma. Bo nie wiem czy wiesz, jaką wygodą jest dostęp do bieżącej wody. Ja od kilku tygodni żyję w taki sposób, że dostępu do bieżącej wody nie mam. Dlatego doceniam, że w ogóle mam wodę. Doceniam to, że jeszcze kilka tygodni temu miałam bieżącą wodę. Może masz poczucie, że to przykład ekstremalny, jednak świetnie wpisuje się w temat wdzięczności.
Więcej na temat wdzięczności przeczytasz w artykule Praktyka wdzięczności. Czym jest i jakie daje korzyści?
To szalenie ważne, by obok dostrzegania tego, że jeszcze nie mamy tego co pragniemy, dostrzec to co kiedys było upragnione, a dzisiaj jest w naszym posiadaniu. Celem tego nie jest zaprzestanie myślenia o tym, że masz jakieś pragnienia. Celem tego jest dbanie o umiejętność dostrzegania tego, co jest, co już masz.
Z tego tekastu dowiesz się jak można pielęgnowac wdzięczność Po co nam wdzięczność? Czyli o akcji #mojapraktykawdzięczności
Pragnienie i wdzięczność, a rola mediów i kultury
Czy zauważyłxś jak ogromny potencjał wpływania na nas ma kultura, religia oraz media? One wszystkie mogą bardzo podsycać nasze pragnienia lub wręcz budować w nas poczucie pragnienia posiadania/przeżycia czegoś.
Niedawno podczas sesji w Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym Psyche Tee opowiadałam o tym, jak w odległej przeszłości regularnie oglądałam modowy blog. Prowadziła go bardzo młoda kobieta, która wtedy zajmowała się „jedynie” tym blogiem. Dzisiaj jest bardzo znaną osobą w świecie mody, ma swoją markę i pracuję z najbardziej rozpoznawalnymi domami mody na świecie.
Moje osobiste doświadczenie
Gdy oglądałam jej bloga, koncentrował sie głownie na fotografiach modowych. Znajdowały się na nich torebki za 30 tys dolarów, na które oczywiście wtedy nie było mnie stać. Bardzo szybko zaczęłam czuć się gorsza, tylko dlatego, że finansowo nie stać mnie było na dziesięć takich torebek. Choć nigdy wcześniej nie miałam potrzeby kolekcjonowania dodatków czy ubrań. Ta „potrzeba”, to chciejstwo, zostało na kanwie karmienia się takimi treściami wyhodowane.
Dzisiaj takie zakupy mnie w ogóle nie intresują. Wręcz stronię od kupowania jakichkolwiek produktów od tych marek modowych, bo zaraz po branży olejowej, są największym szkodnikiem dla planety. Zdecydowanie wole małe, lokalne marki, które wspierają loklanych pracowników i działają z myślą o planecie. Jest to myślenie mocno do przodu, z uwzględnieniem wszystkich. Zarówno osób żyjących obecnie jak i przyszłych pokoleń. Fantastycznie o tym piszą Joanna Macy oraz Chris Johnstone w książce „Aktywna nadzieja. Jak spojrzeć prawdzie w oczy i w kreatywny sposób sprostać katastrofie, w której uczestniczymy”, Wydawnictwo Krytyka Polityczna, 2023.
Recenzje tej ksiązki przeczytasz tutaj: „Aktywna nadzieja” – oczami psycholożki
Nie jestem jedyna osobą na którą media miały taki wpływ. Obecnie obserwujemy to bardzo silnie nie tylko wśród nastolatków, jak również wśród osób we wczesnej dorosłości. Osoby po cztredziestce również ulegają tym wpływom. Pożadają nie tylko gadżetów, domów i samochodów, a także podróży okreslonego wyglądu i prestiżu.
Ponownie wspomnę, że nie ma w tym nic złego. Jednak warto popatrzeć na to, czy osoby te nie utykają w potrzebach i czy nią są one „potrzebami”. Czyli czymś, co tak naprawdę potrzebą nie jest, a zostało wykreowane sztucznie poprzez kulturę.
Czym się karmisz?
Przechodzimy do sedna – ogromne znaczenie ma to czym się karmisz. Jakie media konsumujesz i w jakiej ilości? Jakie filmy ogladasz? Kogo obserwujesz w mediach społecznościowych i dlaczego? Czy nie dlatego, że to, co tam widzisz, podsyca te wykreowane „potrzeby”?
Po tym jak obserwując wspomniany blog (i wiele podobnych) uświadomiłam sobie jak to na mnie wpływa, przyjrzałam się temu czym się karmię. Nie oberwuję osób zajmujących się modą, a określone marki modowe, które mnie interesują. Nie kupuję prasy skierowanej do kobiet, bo głównie płaciłabym za reklamy produktów, których nie potrzbuję. Wolę czytać Magazyn Pismo, wybrane książki i słuchać podcastów, w których są podejmowane tematy, które mnie inetresują. Wolę wykupić dostęp do webinaru czy pójść na wystawę.
A Ty czym się karmisz? Co konsumujesz? Co Ciebie napędza, a co Coiebie osłabia?


