W Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym pracuję z kobietami i mężczyznami. Życie tych ludzi z biegiem czasu się zmienia. Okazuje sie zatem, że pracuję z kobietami w ciąży. I w tej pracy jest coś, co mnie przeraża.
Wizerunek
Wiele kobiet, poza dbałością o zdrowie i nieustanną edukację w temacie rodzicielstwa i opieki nad dzieckim (nawet gdy nie jest to pierwsze dziecko), skupia mnóstwo uwagi na swoim wyglądzie. Oczywiście nie ma w tym nic dziwnego – ciało kobiety się zmienia i to kwestia nie tylko rosnącego biustu czy brzuszka. Z biegiem czasu trudno zawiązać sobie buty i wykonać pewne proste czynności, bo brzuch na to nie pozwala.
Jednak wiele kobiet, od momentu kiedy otrzymują informację o ciąży boi się zmian, jakie mogą zajść w ciele. Boją się przede wszystkim nadmiaru kilogramów i tego, że przestaną być atrakcyjne. Wiele z nich cieszy się z nadejścia malucha na świat, jednak już znacznie mniej, cieszy się ze swojego wyglądu. Z tego wystającego brzuszka, w którym jest maluch, na którego tak czekają.
Te kobiety dbają o siebie, dom, kupienie z wyprzedzeniem ubrań dla malucha, wizyty elakrskie. Jednak nie dbają o siebie mentalnie. Trudno cieszyć się im okresem ciąży, skoro lęk przed tym jak będą wyglądać podczas ciąży i porodzie, staje się dominujący.
Perspektywa
Często ciąża jest przez nie traktowana, jako ten gorszy okres w sensie wizerunkowym. Chciałyby nie być w tym okresie lub znacznie go skrócić. Mają dużą trudność z zaakceptowaniem zmian w ciele, które są nie tylko naturalne ale i piękne. Przecież ciąża jest czasem, kiedy dziecko rośnie. To czas, do którego już nie wrócimy (z tym samym dzieckiem). To czas, kiedy można cieszyć się tym, że odczuwa się w swoim ciele zachowania malucha – kopanie, jego ruchy, reakcje na zjedzone posiłki czy podjętą przez nas aktywność.
Okres ciąży to bardzo wyjątkowy czas bliskości z drugim człowiekiem. Dlaczego zatem tak często kobiety mają inną perspektywę – siebie jako kogoś mniej atrakcyjnego, brzydkiego, niewłaściwego? Przyjmując tę perspektywę zabieramy sobie szansę na cieszenie się tym czasem. Nasza postawa zostaje bardzo często przejęta przez najbliższych – to jak mówimy o swoim brzuchu, często wpływa na to, jak widzą go inni.
Zakmnięte koło
Na to co myślimy o swoim wizreunku będąc w ciąży wpływa wiele czynników – wychowanie, środowisko, media. I te ostatnie odgrywają niebagatelną rolę – lansuja kobiety, które w dwa miesiące po porodzie wracają na wybiegi modowe, do eksremalnie aktywnego życia zawodowego. Oczywiście zupełnie przypadkowo i bez wysiłku, wyglądają przy tym fantastycznie a przebytej ciąży, w żaden sposób nie widać.
O tym czy porównania mają sens pisałam w artykule „Dlaczego nie warto porównywać się do innych?”
Media zaczynają wywierać na nas presję, a my – kobiety, chętnie ją przyjmujemy. Godzimy się na taką perspektywę i wówczas zaczynają się porównania. Zazwyczaj te negatywne – czyli uogólniając, na ile jestem gorsza od Anny Lewandowskiej, bo nie wrociłam do sylwetki „z przed”, tak szybko jak ona. Na ile więcej kilogramów mi jeszcze zostało, w porównaniu do modelek Victoria’s Secret, które wróciły po ciąży na wybieg.
Więcej o tym jak media wpływają na nasz emyśli związane z wizerunkiem pisałam w artykule „Reklama – jakie ma znaczenie w życiu człowieka?”. Jeżeli masz wrażenie, że perfekcjoznim Ci z czasie ciąży nie pomaga, przeczytaj artykuł „W pułapce perfekcjonizmu”
W tych porównaniach, nie bierzemy pod uwagę swoich potrzeb, różnic (przykłaodowo Anna Lewandowska przez lata uprawiała bardzo czynnie sport) oraz genów (częśc kobiet w ciąży jak i po porodzie ma dobre samopoczucie, część depresję). Ważne jest także to, jak wyglądal nasz tryb życia na kilka lat przed zajściem w ciąże bo to wpływa na to jak ją przechodzimy i jak czujemy się po porodzie. Istotnym czynnikiem jest też wparcie w bliskim otoczeniu lub jego brak. Zatem porównania z góry skazują nas na pozycje przeganej, „gorszej”.
Warto zatem zaprzestać ocen i porównań, a zwyczajnie zaakceptować, że ciało kobiety się zmienia. Zmienia się w ciązy, zmienia się z wiekiem i nie ma w tym niewłaściwego, to wszystko to naturalne procesy biologiczne. Tak jesteśmy „zaprojektowani”.
Zaburzenia odżywiania
Wiele kobiet w trakcie ciąży doświdcza zaburzeń odżywiania. Wszystko na gruncie porównań i lęku, by nie wyglądać gorzej w ciąży, niz przed ciążą. Jednak już samo to porównanie – siebie z przed ciąży, do siebie w jej trakcie sprawia, że będziemy się czuć w swoim własnym ciele gorzej.
Potwierdzają to także badania, które przytacza Jennifer Wolff Perrine:
- 48% kobiet deklaruje, że doświadcza zburzeń odżywiania, co jest związane z ograniczaniem kalorii, całych grup żywnościowych lub produktowych, spożywanie produktów niskokalorycznych i niskotłuszczowych. Poddaję się także procesowm oczyszczania, np. zażywając tabletki przeczyszczające czy odchudzające
- 52% kobiet zadeklarowało, że ciąża sprawia, że czują sie niepewnie, nie lubią swojego ciała.
Tylko 14% kobiet stwierdziło, że ciąża wpływa pozytywnie na ich pewność siebie - 7 na 10 kobiet martwi się o nadmiar kilogramów. Często się ważą, kontrolując jak wiele im przybywa. Starają się zrzucać wagę – z czego 20% kobiet zrzuca wagę do bezpiecznej granicy, a około 30% poniżej normy zalecanej przez Institute of Medicine (IOM)
Specjaliści od zaburzeń odzywiania, zauważają trend dotyczący pozbywania sie pokarmu tylko po to, żeby zrzucić „nadmiar kilogramów”. Dochodzi do tego już po nakarmieniu dziecka. Częstym przypadkiem jest rozpoczynanie palenia po porodzie, by szybko zrzucić zbędną wagę.
W przypadku połączenia tych działań – ograniczenia wartościowych składników odżywczych poprzez ograniczanie okreslonych produktów, pozbywanie się pokarmu i rozpoczęcia palenia – może być to bardzo niebezpieczne zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Organizm kobiety, nie otrzymuje wówczas wystarczającej liczby potrzebnych składników odżywczych.
Oznacza to, że wiele kobiet, w trosce o swój wygląd, jest w stanie podejmować ryzykowne działania, związane z zachowaniem wagi sprzed ciąży, co jest niemożliwe. Te ryzykowne zachowania mają wpływ zarówno na ich zdrowie, jak i na zdrowie dziecka. Konieczne jest także wspomnienie o tym, że hormon stresu wydzielany na skutek braku akceptacji siebie, nadmiernego oczyszczania organizmu czy wymuszania wymiotów, nie jest bez znaczenia dla dziecka czy płodu.
Można więc mówic o pewnym paradoksie – kobiety, które biorą witaminy, nie piją alkoholu, dbaja o sen w trosce o dziecko, z lęku przed wyglądaniem „gorzej”, niweczą te działania, poprzez ryzykowne zachowania związane z zachowaiem niskiej wagi.
Czy to nie jest absurd?
Apel do kobiet
Kochane kobiety w ciąży, po ciąży i przed ciążą – pracuję z Wami nie od dziś. Czasami długo się znamy, czasami krócej. Jednak mój apel, który zamieszczam na końcu tekstu, dotyczy tego, co już doskonale znacie – AKCEPTACJI.
Zaakceptujcie siebie, z tym dodatkowym wystającym brzuszkiem – on jest piękny, bo to w nim powstaje nowe zycie. Zaakceptujcie siebie z dodatkowymi kilogramami – nie można nosić dziecka pod sercem i ważyć tyle samo, jak przed jego pojawieniem się. Zaakceptujcie, że Wasze cialo zwyczajnie się zmieia – to jest etap, chwilowy. I przede wszystkim dajcie sobie czas. Czas na to by cieszyć się ciążą i cieszyć się obecnościć maluszka. Nie zabierajcie sobie tej szansy.