Święta jakie lansuje się w mediach, to obrazek rodziny przy suto zastawione stole. Dla wielu z nas, ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością. Szczególnie, gdy dla naszej rodziny ważniejsze jest to byśmy spełniali jej oczekiwania, niż my sami.
Święta – czas miłowania?
Święta to czas związany z naszym wyznaniem. Jednak dla wielu Polaków dla których wyznanie wcale nie jest osią życia, święta to swego rodzaju rytuał. Zawsze była choinka, kolacja, prezenty. Dlaczego zatem z tego zrezygnować? Łatwo utrzymywać status quo, często pod przykrywką nie robienia przykrości osobom starszym czy dzieciom.
Niestety wielokrotnie ten czas, który chcemy spędzać miło, dobrze wspominać, staje się polem walki. Walki o rację, władzę, prawo głosu, wmuszanie złotych rad czy okazję do prawienia morałów i wykładów. Przy oakzji mozna też obśmiać czyje wybory, decyzje czy życie, bo przecież w grupie raźniej, prawda?
Święta – czas prześladowania?
Szczególnie mocno doświadczają tego osoby, które wyłamują się ze stereotypowego scenariusza na życie. Zatem osoby młode, które są w związkach, jednak nie po ślubie. Albo w związkach małżeńskich ale ślub nie był kościelny. To także pary, które nie mają dzieci lub w odczuciu rodziny, mają ich za mało. Osoby, które według rodziny za bardzo skupiają się na karierze…lub za bardzo skupiają się na dzieciach. A także osoby, które nie są idealnymi „paniami_nami domu”. I wreszcie osoby LGBTAIQ+.
To znaczy, że niezależnie od tego czy jestem lesbijką, żoną, prezeską organizacji, matką czy singielką – zawsze może znaleźć się powód do żartów, ironizowania, „pokazywania mi jak działa świat” i prześladowania.
Znacie to? Ja znam, aż za dobrze.
„Dla świętego spokoju”
I być może wydaje się Wam, że to co piszę jest przesadzone. Przecież to tylko jeden, góra dwa, a już w najgorszym razie trzy dni, „wytrzymania” z rodziną, która się „czepia”. Poważnie tak myśliscie?
Czy rzeczywiście macie poczucie, że to nic takiego? Czy cena jaką się płaci, za bycie w takiej atmosferze, słuchanie takich słów, nie jest zbyt wysoka? Czy nie wpływa to na poczucie własnej wartości, samopoczucie, zdrowie? Czy nie jest tak, że pod wpływem tego „czepiania się”, nie dokonujecie coming outu, nie przyprowadzacie do domu partnetów_rek?
Wszystkie takie decyzje pokazują, że to „czepianie się rodziny”, wcale nie jest Wam obojętne. Uderza w Was i znajdujecie mechanizm obronny – nie powiem o swojej orientacji homoseksualnej, dla świetego spokoju. Nie powiem o tym, że jest antynatalistką, żeby się nie czepiali. Nie powiem, że nie będę mieć więcej dzieci, bo dopiero bym się nasłuchała.
Co to znaczy? Nie będę sobą i nie będę żyć swoim życiem (czyli robić tego, co dla mnie znaczące), żeby mieć święty spokój. Z jednej strony jest to dla mnie zrozumiałe – poziom lęku, stresu, przykrych bodźców jakie się z tym zwiążą, może być tak wysoki, że wolicie wybrać dla „świętego spokoju”.
Jednak staje się to bronią, która niczym bumerang do Was wraca i rani. Bo nie pozwalacie sobie na to, żeby być sobą, zbyć w zgodzie z własnymi wartościami, potrzebami. Żyć spójnie z tym, co dla Was najważniejsze, co wiąże się z Waszą tożsamością. A przecież to bardzo ważne.
Virgnia Woolf pisała w eseju „własny pokój”:
„Możecie zamknąć na klucz swoje biblioteki, ale nie ma takiej bramy, takiego zamka ani takiego rygla, który pozwoli wam pozbawić mnie swobody mojego umysłu”
Virginia Woolf. „Własny pokój”
A sytuacja, w której nie podążamy za wolnością swoich myśli i emocji, jest sytuacją, kiedy pozwalamy na zniewolenie mentalne. Pozwalamy na odebranie sobie, za własną decyzją i zgodą, wolności która jest nie tylko naszym prawem a i częścią skłądową, do budowania staysfakcjonującego życia.
Jesteś gejem? Nie będziemy Ci życzyć miłości
Na profilu „Fabryka Równości” na Instagramie pojawił się post. Są w nim zawarte krótkie historie osób LGBTQIA+. Każde z tych zdań, to historia osobnej osoby, choć nie każda z nich pokazała swoją twarz. Przedstawię Wam te historie.
„Mama Olgi, poprosiła ją o nie przyjeżdżanie z „koleżanką” na Wigilię, żeby nie denerwować babci”.
Bo przecież nie zdenerwowanie babci, jest ważniejsze, niż bycie w czasie świąt z osobą, którą się kocha. Prawda? To klasyczny przykład brania na siebie odpowiedzialności za to, że ktoś nie radzi sobie z emocjami, których doświadcza na skutek faktów, z którymi się styka.
„Basia przy świątecznym stole usłyszała, że aktywiści/tki LGBTQIA+ są opłacani przez Zachód, a przecież żadnego przelewu nie dostała”.
Bo tak łatwo nam oceniać i klasyfikować – szczególnie kiedy nie mamy o danym temacie pojęcia. Jako nauczycielka jogi, przy świątecznym stole, dowiedziałam się, że wszystkie osoby praktykujące jogę, do wysłannicy szatana. Powiedziała to osoba fanatycznie religijna, która nigdy w życiu nie była na ani jednych zajęciach jogi, nie zna filozofii jogi i nie przeczytała ani jednej jogasutry.
„Bartek przy świątecznym stole usłyszał jako jego tata mówi wujowi, że do Bartka na święta przyjechał kolega, który w rzeczywistości jest jego wieloletnie partnerem”.
To jest historia o tym, jak nasi bliscy, kiedy sobie z czymś nie radzą, poszukują mechnizmu obronnego (często nie ejst to świadome). Bardzo często jest nim kłamstwo. Przecież tak jest łatwiej, prawda?
„Miłosz nie lubi Wigilii. Rok temu rodzice popłakali się podczas wigilijnej kolacji i zażądali, żeby <<ich córeczka do nich wróciła>>”.
To kolejna historia o tym, jak łatwo można zrzucić odpowiedzialność za swoje „nie-przepracowane emocje” na innych. Przecież skoro to on jest trans, gejem czy jest biseksualny, to łatwo powiedzieć, że to „jego wina” zamiast zobaczyć, że w rzeczywistości, to ja mam problem z akceptowaniem tej osoby takiej, jaką ona jest. Najczęściej z powodu stereotypów, przekonań czy też lęku, który często wynika z braku wiedzy.
„Podczas Wigilii, rodzice Asi zapytali ją, kiedy wreszcie znajdzie sobie chłopaka. Asia od 4 lat ma dziewczynę”.
I to jest albo o tym, że nie było coimdg outu więc rodzice myślą zgodnie ze schematem. Albo o tym, że tak bardzo nie akceptują orientacji swojej córki. Którakolwiek z opcji by to nie była, pamiętajcie, nie macie obowiązku odpowiadania na takie pytania – więcej o tym w moim poście na Instagramie.
„Luiza przy świątecznym stole usłyszała, jak jej wuj obraża osoby transpłciowe. Po Nowym Roku postanowiła wstąpić do organizacji LGBTQIA+”
„Od czasu coming outu Błażeja, przestano mu na święta życzyć miłości”.
To historia prawdopodobnie o braku akceptacji, być może o lęku. Co nie zmienia faktu, że wynikająca z tego postawa raczej oddala bliskich Błażeja od niego, niż przybliża.
„Jadzia przy świątecznym stole usłyszała, że czas na zabawę minął i teraz powinna pomyśleć o poważnym związku z mężczyzną”.
Nie rodzicom Jadzi oceniać i decydowac o tym, czy ma się związać z kimkolwiek, czy ma się związać „na poważnie” i czy ma się związać z mężczyzną. Nikt nie ma prawa ingerować w nasze decyzje, dotyczące tego tematu. To zbyt intymny obszar życia, by ktoś wymuszał na nas jakiekolwiek decyzje z jego obrębie.
„Radek nie siedział przy świątecznym stole. Po coming oucuei nie mógł wrócić do domu”.
I to jedna ze smutniejszych historii – kiedy brak akceptacji, staje się powodem do zerwania relacji. Czasami jest to narzędzie to tego by „otrzeźwić” osobę, która robi coś czego nie akceptujemy lub jest inna, niż byśmy tego chcieli. I niezależnie od tego czy stosujemy takie działanie wobec dziecka, babci czy przyjaciela – jest to manipulacja związana z wyrządzaniem krzywdy. To nie jest sposób na zmienianie czegokolwiek i budowanie relacji.
Stawianie granic
W takich sytuacjach, stawianie granic ma szczególne znaczenie – dzięki temu nie dajemy niemej zgody na zachowania czy słowa, które ranią. Pozwalamy sobie na życie w zgodzie ze sobą, a jak pisał doktor Mariusz Wirga, kiedy tego nie robimy, jesteśmy na najlepszej drodze, żeby wyhodować sobie bardzo poważne choroby, z nowotworami włącznie. Więcej o tym przeczytacie w tym artykule: „Rola emocji w procesie rozwoju choroby oraz w procesie zdrowienia.”
A co do stawiania granic, przygotowałam na ten temat artykuł: „Stawianie granic podczas świąt. Jak to robić?”. I choć w tytule jest o świętach, to artykuł ten poprowadzi Was przez drogę stastawiania granic w każdej sytuacji związanej zarówno z człokami rodziny, jak i innymi osobami.
Mam nadzieję, że ten artykuł jest dla Was pomocny i wartościowy. Jeżeli napotykacie na trudności w tym temacie, i chcecie wiedzieć więcej, śmiało piszcie w komentarzach – chętnie rozwinę ten temat:)