Wielokrotnie w Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym słyszę, że czas świąt budzi lęk. Dla wielu osób obserwujących mnie na Instagramie, to czas związany także ze stresem, napięciem i chęcią unikania rodziny. Dlaczego?
„Święta to stres”
W taki sposób wiele osób z którymi pracuje mówi o świętach. Wiele osób obserwujących mnie w mediach społecznościowych, mówi coś podobnego lub wręcz używa tych samych słów. Od lat obserwuje, że okres świąt staje się nielubianym czasem, który chętnie omijamy, wyjeżdżając za granicę.
To trend już od lat, choć niewątpliwie tegoroczna pandemia wpłynie na to, że wiele osób nie będzie kontynuować tej tradycji. nbie spróbuje takiej opcji pierwszy raz.
W ogniu pytań
Można się zastanawiać skąd taki trend – dlaczego Polacy tak chętnie uciekają od rodzinnego stołu i woąa kameralnie lub ze znajomymi, spędzić świeta poza krajem. Wielokrotnie kiedy o to pytam, problemem okazuje się być niby prosty, a w rzeczywistości bardzo złożony. Niby mowa o komunikacji, jednak nie do końca.
Tak naprawdę rzecz nie tylko w komunikacji, a często w tym jak mamy ułożone relacje z bliskimi, jaki mamy poizom asertywności, poczucia własnej wartości, a także jaka jest nasza umiejętność stawiania granic.
Okazuje się, że tak naprawdę na niechęć bycia z bliskimi, może wpływać bardzo wiele czynników, choć najczęściej koronnym argumentem jest „nie chcę znowu słyszeć tych pytań”.
O jakich pytaniach mowa? Takich, których nie powinno się zadawać – i tak wiem, że mówię o tym, że słowo „powinno”, warto wyrzucić ze słownika, jednak tutaj używam go bardzo rozważnie i celowo.
Te pytania to:
- „Kiedy Wy? (czyli kiedy będziecie mieć dziecko)”
- „Kiedy sobie kogoś znajdziesz?”
- „Jak długo będziecie jeszcze czekać ze ślubem?”
- „A co Ty tak grubo wyglądasz, w ciąży jesteś?”
- „Jak długo jeszcze będziesz czekać? Zegar biologiczny tyka…”
- „Co Ci w nim/niej przeszkadzało? Przecież nie był_a zły_a (pytania np. po rozwodzie)”
Znacie to z własnego doświadczenia? Ja znam. I to nie są przyjemne pytania. Zazwyczaj dotyczą intymnych sfer życia – planowania rodziny, osobistych relacji, przeżyć łączących dwie osoby, które są przeżyciem tych dwóch osób i nie chce się o nich opowiadać innym.
W polskiej kulturze
Bardzo często kiedy o tym rozmawiam w Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym, pytam czy osoby słyszące te pytania, stawiają granice. I odpowiedź najczęściej brzmi „nie”. Zatem jaką mają metodę na radzenie sobie w takich sytuacjach? Najczęsciej są to: kłamanie, unikanie tematu, zagadywanie by odwrócić uwagę, ucinanie tematu w sposób, który prowadzi do konfliktu.
I gdy dopytuję, czy którakolwiek z tych opcji jest komfortowa, najczęściej słyszę, że żadna. Dlaczego nie potrafimy powiedzieć otwarcie i wprost, że nie chcemy o czymś rozmawiać? Z kilku powodów:
- boimy się – reakcji, oceny, odrzucenia
- nie wiemy jak to robić (nikt nas tego nie nauczył)
- mamy poczucie, że nie mamy do tego prawa (przecież tak nie wolno!)
- uważemy, że nasz argument by o czymś nie rozmawiać, nie jest wystarczający (uznajemy, że powiedzenie „nie chcę o tym rozmawiać”, które jest zgodne z prawdą, nie jest „wystarczające”)
- boimy się, że gdy to zrobimy, urazimy uczucia innych (jakby były ważniejsze od naszych własnych)
- z szacunku do osób starszych (zubepłnie jakbyśmy uznawali, że pogwałcanie swoich emocji, wartości w imię szacunku wobec kogoś, jest wartościowym działaniem)
- boimy się, że gdy nie odpowiemy, doprowadzi to do konfliktu lub jeszcze bardziej zmasowanego ataku pytań
I może się wydawać, że to błahe powody. Jednak to są najczęstsze odpowiedzi jakie dostaję. One wszystkie, prowadzą do tego, że albo nie stawiamy granic albo ich nie pilnujemy (nie jesteśmy wystarczająco konsekwentni – poddajemy się).
W Polskiej kulturze takie pytania są na porządku dziennym, choć okres świąt jest pod tym względem wyjątkowy. Spotykamy się wtedy w takim gronie rodzinnym, w jakim spotykamy się rzadko. Zatem te pytania padają już nie tylko do rodziców, a także od ciotek, dziadków czy kuzynostwa.
Ciekawość czasami zżera naszych bliskich, a my nie stawiając granic, zachowujemy się tak, jakby jej zaspokojenie było ważniejsze, niż nasz wenwętrzny świat (emocji,w artości i potrzeb).
Jak stawiać granice?
Tutaj kilka prostych kroków, jak stawiać granice, by czas spędzony z bliskimi, nie był dla nas tak bardzo stresujący.
- Chcąc stawiać granice, warto wiedzieć gdzie one są. Zatem warto wiedzieć o czym i z kim chcemy rozmawiać, a o czym i z kim nie chcemy rozmawiać. Przykładowo o rozwodzie możemy chcieć rozmawiać z rodzicami, a już z dalszą częścią rodziny, niekoniecznie. I to jest ok. To My stawiamy granice, a nie nasi bliscy.
- Kiedy już to wiemy, warto przygotować sobie kilka odpowiedzi na mnajczęsciej padahjące pytania. Tutaj silimy się na skomplikowane i zawiłe rozwiązania, a to błąd. Warto skupić się na tym, co jest autentyczne i proste – nie chcemy i już.
- Nie dajmy sie uwikłać w posuzkianie argumentu „na nie”, który zadowoli bliskichlub który oni zaakceptują. Jeżeli nie chcemy rozmawiać na dany temat, to jest to wystarczające. Przecież niechęć do rozmwiania na dany temat, nie zależy od tego czy ktoś uzna nasz argument czy nie, tylko od tego, czy chcemy o tym rozmawiać czy nie.
- Warto komunikować swoje granice w sposób prosty i zozumiały, który nie rani innych. Wyobrażam sobie, że bywa to trudne w momencie, kiedy pytania nas ranią. Jednak wciąż, będę stać przy założeniu, że komunikacja, która nie rani, jest najbardziej wartościową.
Jak stawiać granice bez przemocy? Warto zastosować Porozumieie Bez Przemocy o którym napisałam cały artykuł z przykładami -> „Jak skutecznie się komunikować nie raniąc innych?”
W temacie Porozumienia Bez Przemocy, napisałam także artykuł dotyczący dzieci: „Czy stosowanie Porozumienia Bez Przemocy wobec dzieci działa?” - Jeżeli stawianie granic nie działa, w tym sensie, że bliscy wciąż zadają pytania lub rzucają komentarze: „nam nie powiesz?”, „z nami się nie podzielisz”, „co to za wielka tajemnica?” – warto do Porozumienia Bez Przemocy dodać technikę zdartej płyty. Co to znaczy? To znaczy powatrzać komunikaty tak długo, aż bliscy zrozumieją, że jeteśmy w stawianiu granic konsekwentni. Wiem, to może być upierdliwe, jednak warto podjąć wysiłek, by nauczyć bliskich tego, że są pewne tematy, których nie bedziemy poruszać. Niezależnie od tego czym im się to podoba, czy też nie.
Czy stawiając granice ranię?
Często spotykam się z taką obawą wśród osób, które mają trudność w stawianiu granic. Mówią, że dbanie o siebie w ten sposób, zrani innych, a tego by nie chcieli. Jednak jeżeli się nad tym na spokojnie zastanowić – jak dbanie o siebie, swoje zdrowie, może ranić innych?
To nie dbałość o siebie, a forma tej dbałości o siebie, może być dla innych krzywdząca. Dlatego tak jak napisałam wcześniej, proponuję stosowac w stawianiu granic Porozumienie Bez Przemocy.
Pamiętajcie także, że nie możecie brać na siebie odpowiedzialności za emocje innych. To osoba czująca emocje, jest za nie odpowiedzialna. Wyjątkiem jest podejmowanie przez nas działań, które mogą ranić – np. ubliżanie lub używanie epitetów, stosowanie wulgaryzmów czy zwrotów typu „nie Twoja sprawa” czy „a co Cię to obchodzi?”, zamiast np. Porozumienia Bez Przemocy.
Mam nadzieję, że ten artykuł jest dla Was pomocny i wartościowy. Jeżeli napotykacie w tym temacie trudności i chcecie wiedzieć więcej, śmiało piszcie w komentarzach – chętnie rozwinę ten temat:)