Niemal każdy z nas, słyszał kiedy jego słowa. Słowa wewnętrznego krytyka. Czasami są one bardzo bolesne, dobitne. Czsami są szeptem ledwo wydobywającym się z czeluści głowy. Jednak niezmiennie, rodzą chaos i wpychają nas w dylematy. Jak sobie z tym radzić?
Emily Giffin powiedziała kiedyś:
Dzisiaj jest pierwszy dzień reszty Twojego życia
Możemy się z tym mniej lub bardziej zgadzać, lecz rzeczywiście tak jest. To tak jak z perspektywy biologii pierwszy dzień naszych narodzin jest momentem, kiedy zachodzi starzenie i zbliżanie się do śmierci. Nie martw się, cały artykuł nie będzie tak mroczny 😉
Często sobie tego nie uświadamiamy – tego, że czas płynie. A przecież nikt nie odda nam minuty, która minęła. Dlatego tak często piszę i mówię o tym, że szkoda naszego życia na pracę, której nie lubimy, na spędzanie czasu z ludźmi, z którymi nie mamy o czym rozmawiać, na bycie gdzieś dlatego, że „wypada”. Każdy z nas podejmuje własne decyzje, jednak pamietając słowa Emily, warto popatrzeć na to co robimy z innej perspektywy. Perspektywy przemijania.
Wewnętrzny krytyk objawia się w myślach i słowach
Bardzo często w Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym rozmawiam z osobami, które podejmuja mnóstwo czynności dlatego, że uważają, że ktoś tego oczekuje, obrazi się, dlatego, że „tak trzeba” lub „wypada”, dlatego, że nie wiedzą jak zrobić inaczej czy brakuje im asertywności lub ich poczucie własnej wartości jest zbyt niskie, by postawić siebie na pierwszym miejscu.
Niezmiernie często słyszę, jak moi klienci mówią o sobie „jestem beznadziejna”, „nie jestem wsytarczająco dobry”, „nie dam sobie z tym rady”, „to nie jest dla mnie”, „za wysokie progi”, „jestem z innego świata”… przykłady mogę mnożyć. „Mam” całkiem sporą kolekcję takich stwierdzeń, niektóre są bardzo raniące, okrutne i jakże często, nie mają związku z prawdą…
Jednak mówienie o sobie w taki sposób to jedno, znacznie gorsze jest to, że o sobie tak myślą – czasami jest to kilkanaście lub kilkadziesiąt takich myśli w ciągu dnia! Czasami wewnętrzy krytyk zachowuje się jak rzep przyczepiony do przysłowiowego psiego ogona – jest tam i za nic nie chce się odczepić. Kradnie spokój, radość, możliwość czerpania z życia tego, co dzieje się obecnie.
Wewnętrzny krytyk ma nas chronić, jednak gdy stanie sie zbyt silny, zaczyna nas przerastać. Nie służy to ani nam, ani otoczeniu. Wręcz przeciwnie – blokuje nas w działaniu, sprawia, że podejmujemy działania, które nie są nasze – „przestajemy być sobą”, bo kieruje nami lęk.
Wykonaj proste ćwiczenie
Dlatego, proponuję Ci dzisiaj bardzo proste ćwiczenie, ktore pozwoli rozpocząć pracę nad wewnętrznym krytykiem. Gotowa? Gotowy? Zaczynamy!
- usiądź wygodnie, zadbaj o to by plecy były proste, a jednoczesnie rozlużnione
- zamknij oczy i weź 10 sługich wdechów i wydechów
- przypomnij sobie sytuację, w której ostatnio krytykowałaś/krytykowałeś siebie
- przypomij sobie wszystkie szczegóły sytuacji, emocje, odczucia płynące z ciała
- przypomnij sobie konkretne słowa lub zdania wypowiadanie krytycznie do siebie
- ZATRZYMAJ SIĘ i zmień perspektywę
- wyobraź sobie, że Ty w tej sytuacji, to nie Ty lecz Twój najlepszy przyjaciel, osoba bliska
- wyobraź sobie, że ta osoba, przychodzi do Ciebie i opowiada o tej sytuacji
- przywołaj w wyobraźni wyraz twarzy tej osoby, zastanów się co może czuć, myśleć
- jak zareagujesz na odpowieść swojego przyjaciela? Co konkretnie jej powiesz? Może ją przytulisz, chwycisz za dłonie?
- czy jest tak, że masz ochotę powiedzieć swojemu przyjacielowi dokładnie to samo, co mówisz do siebie gdy wewnętrzny krytyk dochodzi do głosu? Czy raczej skupiasz się na innych aspektach tej sytuacji?
Po co zmiana perspektywy?
Najczęsciej jest tak, że kiedy zmienimy perspektywę i popatrzymy na siebie, jak na swojego przyjaciela, skupimy się nie na wzmacnianiu krytyka lecz na poszukiwaniu rozwiązań. Temu ma służyć to ćwiczenie – byś była/był dla siebie dobra/dobry, byś traktowała/traktował siebie z aszacunkiem, życzliwością i skupiła/skupił sie na rozwiązaniach, a nie na babraniu sie w bajorku własnej rozpaczy.
W pokrewnym temacie czyli o tym jak sobie adzić z krytyką, pisałam jakiś czas temu. Jeżeli jest to temat Tobie bliski, zapraszam do lektury:)
Koniecznie daj znać czy ten artykuł lub ćwiczenie były dla Ciebie pomocne.