Wielu z nas to zna – zabieganie, wciąż za mało czasu na wszystko, wysoki poziom stresu i napięcia, bóle głowy, pleców i brzucha. Lista jest długa. Jak radzić sobie ze stresem i jego skutkami? Przeczytaj: )
Klienci…
Bardzo często w Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym mam styczność z osobami, których poziom stresu jest bardzo wysoki. Dodatkowo bardzo często są to osoby, które albo nie dbają o swój odpoczynek albo kompletnie nie wiedza co i jak robić, żeby naprawdę odpocząć.
O tym jak odpoczywać, żeby odpocząć, przeczytasz w artykule „Sztuka odpoczynku czyli jak odpoczywać, żeby odpocząć?”
Wielokrotnie to z czym zmagają się moi klienci, to efekt wieloletnich, złych nawyków działania, a co za tym idzie uaktywnionego systemu psychosomatyki, możesz zobaczyć o tym film na kanale ZdrowoManiaTV „Odc. 56 – psychosomatyka, zumba”
Co na to lekarze?
Bardzo często odpowiedzią lekarzy na zbyt wysoki poziom stresu czy bóle pleców, brzucha lub głowy (które najczęściej uaktywniają się na skutek nadmiaru emocji, które jak to się mówi w psychologicznym żargonie „nie są przerobione”) są tabletki uspokajające lub przeciwbólowe.
Nawet lekarze rodzinni w Polsce z dużą swobodą przepisują swoim pacjentom leki psychotropowe, które mają silne działania, a na liście skutków ubocznych, bardzo wysoko, znajdują się „myśli samobójcze”.
Sama pamiętam jak zmarła bliska mi osoba na dwa dni przed rozmową o pracę i prosiłam lekarza o zwolnienie lekarskie, bo nie byłam w stanie jeść, spać, a już na pewno nie byłam w stanie „dobrze się zaprezentować”. Moja mama była przerażona moim wyglądem – byłam zielona. W pakiecie od lekarza rodzinnego, dostałam silnie uzależniające leki psychotropowe…
Z jednej strony mnie to nie dziwi – bo tabletki to narzędzie lekarza do pracy. Jednak z drugiej strony, przepisanie takich leków przez lekarza rodzinnego, który nie ma kompetencji by je przepisywać, który nawet nie przeprowadził ze mną wywiadu czy biorę inne leki tego rodzaju i czy kiedykolwiek miałam z taką farmakologią doświadczenie, przeraża mnie. To dla mnie totalny brak odpowiedzialności…
Zdarza się jednak, że lekarz kieruje pacjenta do psychologa, na treningi redukcji stresu, treningi relaksacyjne (też takie prowadzę: klik) czy zwyczajnie…na spacer! Tak, tak NA SAPCER.
Pamiętam, kiedy moja mama wróciła od takiego lekarza (niestety nie przyjmował jej w Polsce), który wyraźnie jej powiedział, że ma spacerować w parku codziennie, minimum 30 minut. To był pierwszy raz, kiedy „zetknęłam” się z tym tak blisko, a nie poprzez czytanie publikacji, że w niektórych krajach tak jest.
Badania naukowe Uniwersytetu w Michigan
Badania świeże niczym przysłowiowe bułeczki (opublikowanie w kwietniu tego roku) wskazują, że dla mieszkańców miast, kontakt z naturą ma szczególne znaczenie. Już około 20 minut dziennie, które zainwestujemy w czas spędzony w naturze, znacząco obniża poziom stresu w organizmie.
Stwierdzono bowiem, że kontakt z naturą znacząco zmniejsza poziom stresu i wpływa na poprawę samopoczucia. Właśnie dlatego lekarze zaczęli „przepisywać” spędzanie czasu na łonie natury, jako sposób na obniżenie poziomu stresu. Naukowcy z Uniwersytetu Michigan odkryli związek pomiędzy spędzaniem czasu wolnego na łonie natury, a spadkiem m.in. poziomu hormonu stresu – kortyzolu.
Osoby badane mogły spędzać czas wolny na łonie natury wybierając porę dnia, czas trwania oraz konkretne miejsce w naturze. Miało to na celu możliwość przeprowadzenia badania bez nadmiernej ingerencji w codzienne życie.
Osoby badane przez osiem tygodni miały za zadanie zadbać o przebywanie na łonie natury przez 10 minut dziennie i dłużej. Ograniczenia jakie otrzymały osoby badane to: brak wykonywania ćwiczeń aerobowych, unikanie korzystania z mediów społecznościowych, internetu i rozmów telefonicznych, wyjaśnił dr MaryCarol Hunter, profesor Uniwersytetu Michigan i główny autor badań.
Chcąc sprawdzić, jak przebywanie na łonie natury wpływa na osoby badane, przed rozpoczęciem badania sprawdzono poziomu hormonu stresu z próbek śliny.
Wyniki badań
Okazuje się, że już 20 minut spędzone na łonie natury, znacząco wpływa na obniżenie poziomu kortyzolu w organizmie. W czasie od 20-30 minut kortyzol spada w bardzo szybkim tempie. Potem również jego maleje, jednak już w wolniejszym tempie, choć wciąż jest to zauważalne i znaczące.
„Nasze badanie pokazuje, że aby uzyskać największą korzyść, jeśli chodzi o skuteczne obniżenie poziomu kortyzolu – hormonu stresu, należy spędzić od 20 do 30 minut siedząc lub chodząc na łonie natury.”
MaryCarol Hunter
Jest to bardzo cenny wynik, ponieważ pozwala na to by lekarze mogli „wypisać receptę” na spacer, wiedząc dokładnie ile czasu potrzeba na znaczne obniżenie poziomu stresu. Pozwala to na ograniczenie zastosowania leków, które obciążają organizm, nie gwarantując oczekiwanego efektu.
Wyobraź sobie zatem lepsze samopoczucie i niższy poziom stresu bez leków i używek, a za sprawą czegoś tak prostego i łatwo osiągalnego, jak przebywanie na łonie natury.
Te badania pokazują, jak bardzo potrzebujemy powrotu do korzeniu w budowaniu stylu życia, w tym sposobów na spędzanie wolnego czasu. Dobrze wiedzą o tym mieszkańcy krajów skandynawskich, dla których nigdy nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiedni ubiór.
Zatem jak sobie poradzić ze stresem? Wybrać najprostszy sposób – wybrać się na spacer lub poczytać w parku książkę:)