Święta to okres przyjemności, czasu spędzanego w gronie najbliżej rodziny czasami także przyjaciół, czasu wyłączonego telefonu, kiedy nie monitorujesz skrzynki e-mail. Czas radości, zadowolenia i wolnego od zawodowej pracy. Jednak czy dla wszystkich?
Teoretycznie powyższy opis, to obraz świąt jakie spędza każdy z nas. Teoretycznie, to słowo kluczowe. Nie wszyscy cieszą się, kiedy grudzień jest blisko. Dla niektórych oznacza to ogromny stres, ogromny wysiłek oraz pracę ponad siły. Co zrobić aby nie przeżywać takiego stresu? Wyluzować. Jak to zrobić?
Pamiętaj, nie jesteś jedynym członkiem Rodziny
Zazwyczaj w przygotowaniu Wigilii najwięcej pracy mają kobiety. To one planują posiłki, ich podanie, przygotowanie, przybranie stołu, zrobienie zakupów, a także zazwyczaj same gotują i pieką. Mają także ambicje, by być „perfekcyjną panią domu” więc chcą by Wigilia była wzorcowa (12 dań, a często do tego jeszcze wypieki, które są poza słynną 12-tką).
Oczywiście to wszystko jest do osiągnięcia, tylko czy jest sens byś brała to wszystko na swoje barki? Dążenie do perfekcjonizmu niemal w każdym przypadku prowadzi do frustracji. Jak jej uniknąć…i jakie są efekty dążenia do perfekcjonizmu dowiesz się tutaj. Zadbaj o siebie, bądź asertywna! Swoją drogą, pod tym samym tytułem napisałam jakiś czasem temu artykuł, przeczytasz go tutaj.
Deleguj zadania
Zazwyczaj wzorcowej Wigilii, towarzyszą wzorcowe porządki. Mycie okien, pranie firan, dywanów, pościeli, kap i generalne porządki w całym domu, to u większości rodzin przedświąteczna norma. Nie ma w tym oczywiście nic złego, dopóki tym wszystkim (włącznie z planowaniem wymienionych działań) nie zajmuje się tylko jedna osoba. Rodzinę tworzy kilka osób, i do nich wszystkich należy obowiązek przygotowań. Dzięki temu, każdy ma poczucie, że dołożył cegiełkę do budowania wspaniałej, świątecznej atmosfery, a Pani Domu, ma siłę, by cieszyć się świątecznymi dniami. Kobiety! Pamiętajcie, macie mężów, dzieci, siostry, bratowe itd. Macie komu delegować zadania, wymagać.
Nawet jeśli przygotowujecie święta u siebie, nie musicie same zadbać o wszystko. Tworzycie Rodzinę, a nie hotel czy agencję rozrywki. Nie jesteście od usługiwania i zapewniania atrakcji, jesteście od wspólnego cieszenia się wolnym czasem, sukcesami bliskich i pysznymi posiłkami (a wiadomo, że lepiej smakuje to, co zostaje nam podane, a nie przez nas ugotowane).
Zdystansuj się do zakupowego szaleństwa
Ostatnio usłyszałam w pracy stwierdzenie, że „to wstyd dać komuś w prezencie zestaw kosmetyków NIVEA”. Też tak macie? Chcecie zrobić drogie prezenty, bo są „bardziej na miejscu”? Chcecie spełnić czyjeś marzenia ale Was na to nie stać więc się zapożyczacie? Nie wiecie co komuś kupić więc kupujecie coś drogiego (sprzęt elektroniczny, perfumy, ekskluzywne kosmetyki)? Czy w świętach naprawdę o to chodzi?
Z biegiem czasu odnoszę wrażenie, że nasz konsumpcjonizm urósł do takich rozmiarów, że coraz bardziej zatracamy sens świąt. Dla dzieci, to często czas, kiedy dostają prezenty lepsze niż zwykle. Dla dorosłych mniej lub bardziej przykry obowiązek. Przecież nie wypada powiedzieć Rodzinie, że nie mam ochotę spędzić święta poza Polską.
Zdarza nam się traktować święta jako przykry obowiązek zapominając, że ich główną wartością ma być radość z chwilowego przystopowania, z czasu, który można spędzić z najbliższymi nam ludźmi. Te dwa dni wolnego, to pretekst jaki nie zdarza się często.
Dlatego zastanów się…
…kiedy już przeczytałaś to wszystko, zastanów się. Jak wyobrażasz sobie swoje wymarzone święta? Jak wyglądałyby przygotowania do nich? Jak się w trakcie nich czujesz? Jak chciałabyś by wyglądała Wigilia i kolejne dwa dni? Czy szczytem Twoich marzeń, jest spędzanie trzech dni z rzędu, zarywając noce by przygotować odpowiednie dania? Czy jest to okres radości, zadowolenia i dzielenia czasu z bliskimi? Czy może masz wizję siebie jako umęczonej, sfrustrowanej, wściekłej żony/partnerki, matki, córki, ciotki itd. (*niepotrzebne skreślić).