O masturbacji słyszy się wiele, głównie niestety w negatywnym znaczeniu. Jednak czy znane jest Tobie podejście według którego masturbacja daje wolność? Jeśli nie – fantastycznie! Dowiedz się więcej z tego artykułu!
Maj jestem miesiącem Masturbacji, dlatego stworzyłam na blogu taki cykl. Pierwszy artykuł jaki napisałam w ramach cyklu Maj – miesiąc masturbacji, dotyczył tego Czym jest masturbacja?. Drugi artykuł jest związany z faktami i mitami – Fakty i mity na temat masturbacji. Trzeci dotyczył tego Czy masturbacja jest zdradą?, a czwarty związany był z tym, czego warto unikać w masturbacji – Unikaj w masturbacji.
Dzisiaj przyszła pora na ostatni w maju artykuł w ramach tego cyklu. Tym razem odnośnie związku masturbacji z wolnością.
Masturbacja daje wolność – dlaczego?
Masturbacja wsród mężczyzn była widziana jako zachowanie naturalne i akceptowalne. Często była tłumaczona jako konieczność, kiedy żona nie wywiązywała się z tzw. „obowiązku małżeńskiego” czyli seksu. Zatem mężczyźni nie tylko czuli, że masturbacja w ich przypadku nie ma nic wspólnego z tabu. Była i wciąż jest społecznie akceptowana.
Niestety w przypadku kobiet było i w dużym stopniu wciąż jest, dokładnie odwrotnie. Masturbacja była czymś zdrożnym, niemoralnym, symptomem o istniejącej lub nadchodzącej zdradzie ze strony kobiety, a wreszcie czymś nienormalnym. W związku z tym ostatnim, akty masturbacji kobiet traktowano, jako objaw zaburzenia, choroby, nierzadko choroby psychicznej.
„Kiedy Freud wybrał pochwę jako symbol właściwej kobiecości, czerpał z tego, co wiemy z biologii. Uważał, że ten narząd ma jedno zadanie: przyjmować penisa. Odzwierciedla to jego nazwa: wymyślona przez włoskiego anatoma Gabriele Falloppio, „pochwa” pochodzi od łacińskiego słowa oznaczającego „pochwa miecza”, „osłona” lub „ściśle zakrywające”, co sugeruje, że jej główną funkcją jest przechowywanie miecza. (Chociaż, co dziwne, słowo penis pochodzi z łaciny i oznacza „ogon”). Dla kobiet skupienie pożądania seksualnego na pochwie oznacza zatem zaakceptowanie ich roli jako biorców penisa oraz roli reprodukcyjnej.”
Gross R. E, Vagina Obscura: An Anatomical Voyage, 2022
Szczególnie wtedy, kiedy masturbacja była związana ze stymulowaniem łechtaczki, a nie z penetracją waginalną. Łechtaczka była przecież przez wieki ignorowana przez lekarzy (mężczyzn), a potem traktowana jako coś niepotrzebnego oraz przyczyna zaburzeń i chorób. Stąd wzięły się rytualne obrzezania kobiet – czyli klitoridektomia. Głównie polegają one na usuwaniu łechtaczki (często bez znieczulenia, w niebezpiecznych na zdrowia i życia kobiet warunkach), a często także warg sromowych zewnętrznych i warg sromowych wewnętrznych.
„W 2004 roku francuski parlament podjął decyzję o objęciu w ramach państwowej służby zdrowia zabiegów rekonstrukcji u kobiet, które na skutek obrzezania odczuwają ból; od tego czasu działania te rozszerzył się na kobiety, które chcą poprawić swój wygląd fizyczny lub doznania seksualne. To, że operacja jest bezpłatna, jest ważne”.
Gross R. E, Vagina Obscura: An Anatomical Voyage, 2022
Masturbacja daje wolność kobietom
Masturbacją pozwala poznać nam nasze ciało – jego reakcje, zachowania, stopień odczuwanej przyjemności czy dyskomfortu. Moja mentorka – seksuolożka i twórczyni sex coachingu, często mówi o tym, że w ciele kryją się odpowiedzi. Ciało nam sygnalizuje co jest dla nas ok, a co nie jest. Oczywiście zdarza się, że warto poprzyglądać się temu bliżej.
Ciało może dawać sygnały przykładowo o tym, że seks oralny jest „zły”, bo taką edukacje otrzymaliśmy w domu lub mamy negatywne doświadczenia z tego typu seksem. W seksualności nic nie jest zero-jedynkowe. Dlatego znajomość ciała i jego rekacji oraz uważność mają znaczenie.
Masturbacja pozwala również na dawanie sobie przyjemności w swoim rytmie, w dowolnym miejscu i czasie, bez konieczność doświadczania jej z drugą osobą/osobami. To pozwala na ogromną niezależność, bez względu na to od tego czy jesteśmy w stałej relacji, relacji tylko dla seksu czy też nie jesteśmy w relacji w ogóle.
Masturbacja a zdrowie
Masturbacja wpływa również na nasz nastrój, poprzez stymulację gospodarki hormonalnej. Podczas masturbacji, podobnie jak w przypadku doświadczania seksu z drugą osobą, w organizmie wyzwalają się hormony takie jak:
- dopamina: znana jako hormon szczęścia; ważny neurotransmiter zaangażowany w procesy motywacji, ruchu i poszukiwaniu nagrody
- oksytocyna: znana jako hormon miłości; związana z promowaniem zachowań seksualnych, społecznych i macierzyńskich w kontekście odczuwania szczęścia; wspiera także dobre samopoczucie, tworzenie pozytywnych interakcji społecznych oraz gojenia/zdrowienia
- serotonina – neuroprzekaźnik silnie związany z odczuwaniem szczęścia, optymistycznym nastawieniem oraz odczuwaniem satysfakcji; udowodniony jest także związek serotoniny z dobrym nastrojem
- endorfiny – wpływają na samopoczucie i silnie działają na ból – silniej niż morfina
- prolaktyna – hormon związany z reprodukcją, regulacją stresu oraz regulacją emocjonalną
Zatem nie pozwalanie sobie na masturbację, jednoznacznie wiąże się z ograniczam tego, jak wiele możemy z niej czerpać. Zarówno na poziomie hedonistycznej przyjemności, jak i na poziomie poprawy samopoczucia, regulacji stresu, obniżania bólu czy podnoszenia ogólnej odporności organizmu.
Można zatem wysnuć wniosek, że brak masturbacji, jest jak nie podejmowania działań, które mogą być pomocne i wartościowe dla naszego zdrowia – fizycznego i psychicznego. Czy kiedykolwiek zdarzało Ci się myśleć o masturbacji w taki sposób?
Przyjemność kobiet – dobro zakazane
Pisałam o tym na początku artykułu – masturbacja wśród mężczyzn była naturalna, wśród kobiet nienormalna. Mocno wiązało się to z tym, jak postrzegano kobiety w ogóle.
Przykładowo Darwin uważał, że celem kobiety jest być „miłą, miękką żoną”, „obiektem do kochania i zabawy. W każdym razie lepszym niż pies.” Natomiast Freud przyznając, że niewiele wiedział o kobietach – „małym stworzeniu bez penisa” – wywarł potężny wpływ na ginekologią XX wieku, czego niestety żniwa, boleśnie zbieramy do dzisiaj.
Zatem nie tylko masturbacja wśród kobiet była złem, a pozwalanie sobie na przyjemność bez udziału męża. Robienie czegoś dla siebie, było już czymś nie do przyjęcia, kiedy robiły to kobiety.
Wizja „miłej, miękkiej żony”, która ma być biorczynią penisa i rodzicielką – matką, nie wpisuje się zbytnio w wyobrażenie działania na rzecz własnej przyjemności. A co gdyby popatrzeć poza ten kontekst, nie traktować seksu reprodukcyjne, a co za tym idzie inaczej popatrzeć na przyjemność cielesną? Pisze o tym Rachel E. Gross:
„Co by było, gdybyśmy całkowicie spojrzeli poza reprodukcję? W końcu genitalia, wbrew twierdzeniom Darwina, robią znacznie więcej niż tylko mechaniczne dopasowanie. Sygnalizują, symbolizują i podniecają — nie tylko potencjalnego partnera, ale także innych członków grupy. U ludzi, delfinów i nie tylko seks służy bogatszym i bardziej złożonym celom niż samo przenoszenie nasienia z jednej strony na drugą. Może być używany do wzmacniania przyjaźni i sojuszy, wykonywania gestów dominacji i uległości oraz jako część negocjacji społecznych, takich jak pojednanie i przywracanie pokoju, twierdzi ekolog i biolog ewolucyjny Joan Roughgarden, autorka książki „Tęcza ewolucji: różnorodność, płeć i seksualność w przyrodzie i wśród ludzi”.
Gross R. E, Vagina Obscura: An Anatomical Voyage, 2022
Ciało na własność
Kiedy przez wieki unieważniano, umniejszano i poniżano kobiety, co robili również naukowcy, bardzo łatwo było traktować je całkowicie przedmiotowo. Co za tym idzie, nie przysługiwało im prawo do przyjemności, dbania o siebie, stawianie własnych potrzeb na na pierwszym miejscu.
Kobieta w sferze cielesnej czy seksualnej, miała być przede wszystkim dodatkiem, rozrywką i przyjemnością dla mężczyzny. Miała też swoje obowiązki, jak rodzicielstwo – równie silne związane zarówno z seksem, jak i cielesnością.
Jej przyjemność była warunkowana humorami i łaską mężczyzny, jeśli w ogóle obchodziło go to, by kobiecie sprawić przyjemność. Jak wiemy z wielu dzienników, listów i innych materiałów źródłowych, wielu mężczyzn nawet nie miało takiego przebłysku. Dla kogoś, kogo traktuje się jak przedmiot? Po co?
Masturbacja – o odzyskiwaniu swojej cielesności i prawa do przyjemności
Zatem wszystko co robimy z ciałem dla odczuwania sensualnej, seksualnej, cielesnej przyjemności, jest związane z jego odzyskiwaniem na nowo. Wciąż bowiem kontrowersje wzbudzają słowa wypowiedziane przez kobietę „masturbuje się”. Te same słowa w ustach mężczyzny, niezmiennie od wieków są pozostają naturalne.
Przez setki lat wciąż nie uległo to zmianie. Podobnie jak w sensie ogólnym nie zmieniło się traktowanie kobiet i kobiecego ciała w dyskursie naukowym, religijnym i społecznym. Wciąż usiłuje się nas wpychać w „odpowiednie miejsce w szeregu”, co przepięknie pokazuje sytuacji polityczna w Polsce:
- postępowanie w temacie aborcji (śmierć Izabeli z Pszczyny, Doroty z Nowego Targu),
- wyrok dla Justyny, co jak czytamy w uzasadnieniu jest wyrokiem „za pomoc”
- dostępu do antykoncepcji (szczególnie w przypadku osób młodych lub w kryzysie finansowym); w tym dostępu do tabletki „po”
- brak ochrony w sytuacji ciąży wynikającej z gwałtu.
W żadnej z tych sytuacji nie mamy ani ochrony, ani opieki medycznej. Choć nie wynika to z braku wiedzy, metod czy rozwiązań. Zwyczajnie z tego, że ponownie usiłuje się nas, kobiety, uprzedmiotowić i udowodnić nam, że nie jesteśmy ważne, nie mamy takich samych praw jak mężczyźni i nie ma przestrzeni na równość w stosowaniu różnorodnych praw, w tym przede wszystkim Praw Człowieka.
Prawa Seksualne Człowieka – to znaczy również kobiety
Według Światowej Organizacji Zdrowia Seksualnego (WAS) i stworzonej przez nią DEKLARACJI PRAW SEKSUALNYCH CZŁOWIEKA:
„[…] seksualność stanowi źródło przyjemności i dobrostanu, jak też przyczynia się do osiągnięcia ogólnego spełniania i satysfakcji.”
Światowa Organizacja Zdrowia Seksualnego (WAS), DEKLARACJA PRAW SEKSUALNYCH CZŁOWIEKA
Czas zatem zacząć odzyskiwać swoją podmiotowość, cielesność, seksualność i przyjemność. Nie ma na co czekać, bo nikt nam jej nie da, jeśli nie zadbamy o to same.
Bardzo pomocna w poznawaniu swojego ciała, a także odkrywaniu go wraz z osobą_ami partnerską_imi, może być publikacja „Seksownik” o której więcej dowiesz się tutaj: „Seksownik”- oczami psycholożki. Zakupisz go klikając w ten link.
Bibliografia:
- Cornog, M. (2003). The Big Book of Masturbation. Down There Press.
- Dfarhud D, Malmir M, Khanahmadi M. Happiness & Health: The Biological Factors- Systematic Review Article. Iran J Public Health. 2014 Nov;43(11):1468-77. PMID: 26060713; PMCID: PMC4449495.
- Dodson, B. (1995). Sex for One: The Joy of Selfloving. Harmony Books.
- Fuss J, Bindila L, Wiedemann K, Auer MK, Briken P, Biedermann SV. Masturbation to Orgasm Stimulates the Release of the Endocannabinoid 2-Arachidonoylglycerol in Humans. J Sex Med. 2017 Nov;14(11):1372-1379. doi: 10.1016/j.jsxm.2017.09.016. PMID: 29110806.
- Gross R. E, Vagina Obscura: An Anatomical Voyage. New York, NY : W. W. Norton & Company, 2022
- Sayin, Umit. (2019). ••• Sayin HÜ, Pleasure-High-on-Dopamine ••• A Multidisciplinary Academic Journal Published Quarterly by CİSEATED-ASEHERT • www SAYIN HÜ Getting High on Dopamine: Pleasure SexuS Journal 4 (11): 883-906 MARCH Part-1 Getting High on Dopamine: Neuroscientific Aspects of Pleasure. 4. 883-906.
- Torner L. Actions of Prolactin in the Brain: From Physiological Adaptations to Stress and Neurogenesis to Psychopathology. Front Endocrinol (Lausanne). 2016 Mar 30;7:25. doi: 10.3389/fendo.2016.00025. PMID: 27065946; PMCID: PMC4811943.
- Zou S, Kumar U. Cannabinoid Receptors and the Endocannabinoid System: Signaling and Function in the Central Nervous System. Int J Mol Sci. 2018 Mar 13;19(3):833. doi: 10.3390/ijms19030833. PMID: 29533978; PMCID: PMC5877694.


